Lotto Ekstraklasa: kapitalny mecz w Gdyni na remis

  • Data publikacji: 21.12.2018, 20:00

Pojedynek Arki z Wisłą Płock śmiało można określić jako jedno z najciekawszych spotkań kampanii 2018/2019 Lotto Ekstraklasy. Piłkarze obu drużyn stworzyli kapitalne widowisko, pełne zwrotów akcji, które trzymało w napięciu do samego końca. Ostatecznie skończyło się remisem 3:3, z którego nie może być zadowolona żadna z ekip. Ani Arce, ani Wiśle nie udało się przełamać złej serii i odnieść pierwszego zwycięstwa od kilku ligowych konfrontacji.


Na zakończenie tegorocznych zmagań Lotto Ekstraklasy, w Gdyni miejscowa Arka podejmowała Wisłę Płock. Oba zespoły chciały zakończyć rok 2018 ligowym zwycięstwem i podreperowaniem swojego konta punktowego, dlatego pojedynek przy Olimpijskiej zapowiadał się ciekawie. Do dzisiejszej potyczki Arkowcy przystępowali z dziewiątej pozycji, gromadząc dwadzieścia cztery punkty w dziewiętnastu spotkaniach, natomiast Nafciarze plasowali się na trzynastym miejscu, mając pięć "oczek" mniej od swojego rywala. Bilans ostatnich dziesięciu meczów pomiędzy Arką a Wisłą Płock na poziomie Lotto Ekstraklasy jest bardzo wyrównany – dwa zwycięstwa zespołu z Trójmiasta, trzy wygrane piłkarzy z Mazowsza oraz pięć remisów. Gospodarze przystąpili do piątkowego starcia bez kontuzjowanego od dłuższego czasu Koleva. Po stronie zespołu z Płocka zabrakło pauzującego za kartki Merebashviliego oraz leczących urazy Szwocha i Vareli.

 

Przed meczem uczczono minutą ciszy pamięć tragicznie zmarłych górników z Karviny. Znakomitą okazję do otwarcia wyniku mieli w 5. minucie piłkarze z Gdyni. Przed szansą na zdobycie gola stanął niepilnowany w polu karnym Aankour. Uderzenie głową pomocnika Arki z okolicy piątego metra kapitalnie obronił Thomas Dahne. Dwie minuty później ponownie było gorąco pod bramką Wisły. Po dośrodkowaniu Nalepy z rzutu rożnego, przy próbie interwencji we własnym polu karnym, blisko gola samobójczego był Zawada. Futbolówka przeleciała tuż obok słupka. W 12. minucie ponownie bramkarz Wisły uratował swój zespół przed utratą gola. Stępiński wybił piłkę po dośrodkowaniu z lewej strony boiska wprost pod nogi Zbozienia, którego uderzenie bez przyjęcia fantastyczną interwencją na rzut rożny sparował Dahne. Przewaga Arki w pierwszym kwadransie była niepodważalna. Podopieczni Zbigniewa Smółki częściej przebywali przy piłce, budując kolejne ataki pozycyjne. Liczne dośrodkowania z bocznych sektorów sprawiały mnóstwo problemów obronie z Płocka. Tylko dobrej postawie swojego bramkarza, Nafciarze zawdzięczali utrzymywanie bezbramkowego remisu.

 

Po słabym początku Wisła nieco się obudziła. Piłkarze z Mazowsza zaczęli grać odważniej, przenosząc ciężar gry pod pole karne gospodarzy. Płocczanom brakowało jednak koncepcji, aby poważniej zagrozić bramce Steinborsa. Ofensywne akcje drużyny z Płocka kończyły się na dwudziestym metrze od bramki Arki. Ponadto zagrania na skrzydła pozostawiały sporo do życzenia pod względem precyzji. W 20. minucie wreszcie ciekawiej zrobiło się w polu karnym gospodarzy. Dośrodkowanie Furmana trafiło do Łukowskiego, którego strzał w ostatniej chwili zablokował Nalepa. Okres lepszej gry Nafciarze udokumentowali golem. W okolicy 25. metra sfaulowany został Calo Oliveira. Do piłki podszedł Furman i kapitalnym uderzeniem, w samo okienko pokonał golkipera gdynian.

 

Arka nie zdołała ochłonąć, a już mogła przegrywać różnicą dwóch trafień. Po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy, futbolówka trafiła do Zawady, który nie namyślając się długo uderzył z pierwszej piłki w kierunku bramki. Na posterunku był jednak znakomicie ustawiony bramkarz gospodarzy. Trzy minuty później napastnik z Płocka był skuteczniejszy. Wykorzystał dośrodkowanie Furmana z rzutu wolnego i strzałem głową umieścił piłkę w bramce. Arka sprawiała wrażenie boksera leżącego na deskach po dwóch szybkich ciosach zadanych przez drużynę Vicuni. 

 

Po bramce dla gości, do bardzo nieprzyjemnej sytuacji doszło w polu karnym Wisły. Fatalnie zachowali się kibice Arki, rzucając petardę w kierunku Thomasa Dahne. W wyniku tego zdarzenia golkiper z Płocka był mocno oszołomiony i potrzebował kilku chwil aby dojść do siebie. Gospodarze w końcówce pierwszej połowy zaatakowali, lecz obrona Wisły - w przeciwieństwie do pierwszych minut spotkania - grała bardzo pewnie, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele pod swoją bramką. Płocczanie w sposób umiejętny, poprzez agresywny i wysoki pressing, paraliżowali większość ataków drużyny z Gdyni. Warto odnotować jedynie niecelną próbę Marciniaka po centrze z rzutu rożnego autorstwa Nalepy.

 

Druga połowa bardzo udanie rozpoczęła się dla Arki Gdynia. Na listę strzelców wpisał się wprowadzony na boisko po przerwie Danch. Były piłkarz Górnika Zabrze wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał Dahne. Bardzo źle zachowali się w tej sytuacji zawodnicy z Płocka, pozostawiając bez krycia w polu karnym strzelca bramki. Po zdobyciu gola przez Arkę spotkanie nieco straciło na jakości. Gra toczyła się głównie w środkowym rejonie boiska i była często przerywana przewinieniami graczy obu zespołów. W 56. minucie z ciekawie zapowiadającym się atakiem wyszli miejscowi. Nalepa uruchomił na prawym skrzydle Zbozienia, ten dośrodkował w pole karne, gdzie akcję popularnymi nożycami finalizował Siemaszko, uderzając jednak mało precyzyjnie. Dwie minuty później futbolówkę w pole karne zagrywał Zarandia, lecz żaden z piłkarzy Arki nie był w stanie skutecznie wykończyć podania Gruzina strzałem.

 

Dobry fragment w wykonaniu zespołu Smółki przełożył się na strzelenia gola wyrównującego. W polu karnym Dźwigała nieprzepisowo powstrzymywał Zarandię. Tomasz Kwiatkowski wskazał na jedenasty metr. Do futbolówki podszedł Janota, pewnym uderzeniem pokonując Dahne. Zaskoczona takim obrotem sprawy Wisła próbowała szybko odpowiedzieć. Na indywidualny rajd zdecydował się Furman. Minął kilku rywali, po czym oddał nieznacznie niecelny strzał. Dwadzieścia minut przed końcem piątkowego starcia Arka była o włos od objęcia prowadzenia. Rezerwowy Młyński uciekł defensorom Wisły i w dogodnej sytuacji uderzył tuż obok słupka. Spotkanie nabrało rumieńców, obie drużyny za wszelką cenę walczyły o trzeciego gola. 

 

Próba Nalepy została przyblokowana przez zawodników Wisły, po drugiej stronie boiska zbyt lekkie uderzenie Dźwigały pewnie wyłapał Steinbors. Obu zespołom zależało na zwycięstwie, nikt nie odstawiał nogi. W środkowej strefie boiska sporo fauli popełniali piłkarze Arki oraz Wisły. W 84. minucie meczu niesamowita radość zapanowała wśród sympatyków ekipy z Trójmiasta. Po błędzie płockiej obrony, kapitalnego gola z dystansu zdobył bardzo aktywny od początku spotkania Janota. Gospodarze z prowadzenia cieszyli się zaledwie pięć minut. Po wrzutce Furmana z rzutu wolnego oraz asyście Łasickiego, bramkę na wagę jednego punktu zdobył Uryga.

 

Po tym niesamowitym meczu Arka w tabeli Lotto Ekstraklasy nadal zajmuje dziewiątą lokatę, zaś Wisła Płock awansowała na dwunaste miejsce. Pozycje obu drużyn mogą jednak ulec zmianie, po rozegraniu wszystkich meczów 20. kolejki. Dzisiejsze spotkanie dla obu zespołów było ostatnim pojedynkiem o ligowe punkty w tym roku kalendarzowym. Teraz przed piłkarzami przerwa zimowa, podczas której będzie można się zregenerować i naładować akumulatory na rundę rewanżową.

 

AKTUALNA TABELA LOTTO EKSTRAKLASY

 

Arka Gdynia – Wisła Płock 3:3 (0:2)

 

Bramki: Danch 48', Janota 62' - rzut karny, 84' - Furman 29', Zawada 35', Uryga 89'

 

Arka: Steinbors - Marciniak, Helstrup, Marić, Zbozień - Deja (46' Danch), Janota, Nalepa - Siemaszko (83' Łoś), Zarandia - Aankour (46' Młyński)

 

Wisła: Dahne - Łasicki, Dźwigała, Uryga, Stępiński - Szymański, Furman - Łukowski (84' Angielski), Ricardinho, Oliveira (59' Rasak) - Zawada (77' Stefańczyk)

 

Żółte kartki: Siemaszko 7' - Zawada 36', Oliveira 45'

 

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)