„Może to właśnie mój dom” Lilly Lucas [RECENZJA]
Źródło własne

„Może to właśnie mój dom” Lilly Lucas [RECENZJA]

  • Data publikacji: 29.07.2025, 10:04

Laurie Greenfield chce zostać ratowniczką od momentu, gdy zobaczyła, jak słynny surfer – Griffin „Chip” Chipman – ratuje tonącego. Szkolić ma ją jego brat – Tristan, który uważa, że dziewczyna nie wytrwa w warunkach North Shore. Chłopak dostaje propozycję objęcia stanowiska kapitana drużyny, ale pod jednym warunkiem: musi przyjąć do zespołu więcej dziewczyn. Podczas szkolenia zdaje sobie sprawę, że Laurie jest o wiele zdolniejsza, niż sądził.

 

„Może to właśnie mój dom” Lilly Lucas to kolejna, po „Może to właśnie miłość”, odsłona cyklu „Hawajska miłość”. Pierwszy tom niesamowicie przypadł mi do gustu. Byłam więc ciekawa, jak wypadnie ta część. Już po przeczytaniu pierwszych kilkunastu stron wiedziałam, że znowu przepadnę!

 

Tym razem poznajemy historię Laurie i Tristana. Ona jest ambitna, odważna i gotowa podjąć wszelkie ryzyko, on natomiast jest surowy, nieco zamknięty w sobie i zdaje się twardo stąpać po ziemi z obawy przed popełnieniem błędu. Wraz z biegiem akcji coraz lepiej poznajemy tę dwójkę bohaterów, ich motywacje i zachowanie. Kibicowałam im od początku. Nie tylko pod względem tworzącej się między nimi romantycznej relacji, ale i gdy stawiali czoła swoim lękom. 

 

Autorka świetnie oddaje hawajski klimat. Aż się chce spakować i polecieć posurfować! Niech was jednak nie zwiedzie beztroski nastrój, bo Lilly Lucas porusza tutaj także ważne tematy. Idealnie balansuje między ciepłą opowieścią, a trudnymi momentami, co sprawia, że książka jest bardziej realistyczna, a nie cukierkowa.

 

„Może to właśnie mój dom” to książka w letnim klimacie z wątkiem enemies-to-lovers. Można ją śmiało czytać bez znajomości poprzedniego tomu, jednak polecam również sięgnąć po „Może to właśnie miłość”, by mieć pełniejszy obraz na całą historię. Po tak dobrych dwóch tomach, z niecierpliwością czekam na kolejny, by znów móc się zatracić w opowieści na hawajskiej plaży!

 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar.