![„Serce z odzysku” Erin Stewart [RECENZJA]](https://poinformowani.pl/image/868x429/0.515.4032.1992/media/2025/05/56896/img-0029.jpg)
„Serce z odzysku” Erin Stewart [RECENZJA]
- Data publikacji: 29.05.2025, 10:22
Sydney miała umrzeć. Czekała na przeszczep serca, dzieląc swoje dni ze swoją bratnią duszą – chorą na serce Chloe. Pewnego dnia serce się znalazło – należało do Mii. Dziewczyna zginęła tragicznie i pozostawiła po sobie zapisane na mapie marzenia oraz przyjaciela, który nie może o niej zapomnieć, a przy którym Syd czuje, jak jej nowe serce zaczyna bić szybciej.
„Serce z odzysku” to historia dziewczyny, która nosi w sobie nie swoje serce. Pragnie dowiedzieć się, do kogo należało i sprawić, by nie dręczyło ją poczucie winy. W końcu żyje, bo druga osoba umarła. Tak też spotyka Claytona, z którym szybko łapie nić porozumienia.
Jest jednak mały problem. Clayton nie wie, że Sydney ma serce jego przyjaciółki i myśli, że dziewczyny się znały. Wspólnie próbują dokończyć to, co Mii się nie udało. Dla chłopaka to próba pogodzenia się ze śmiercią bliskiej osoby, a dla Syd możliwość spędzenia dni bez ciągłego myślenia, że jest chora. Tak o. Jak zwykła nastolatka.
Całe ukrywanie przed Claytonem prawdy i rosnące kłamstwa przypominają mi musical „Drogi Evanie Hansenie”. Jednak książka daje czytelnikowi znacznie więcej. To opowieść, która choć przepełniona różnymi obliczami bólu, jest piękną pochwałą życia.
To nie tylko historia Sydney i Claytona. To także opowieść o Chloe, która nie chce litości, a życia pełną parą. O Mii, którą poznajemy tylko z opowieści. O rodzicach Sydney, którzy zrobią wszystko dla swojej córki. I o wszystkich tych, którzy już odeszli. Zbyt wcześnie. Zbyt młodo.
„Serce z odzysku” Erin Stewart to książka, którą zaczyna się czytać i nawet nie wiadomo kiedy jest się już na ostatniej stronie. Przez nią po prostu się płynie. Wzrusza i otula jak najcieplejszy kocyk, jednocześnie niosąc piękne przesłanie, by łapać chwile. Idealna pozycja dla miłośników „Gwiazd naszych wina” czy „Trzy kroki od siebie”.