„XIII”, tom 1 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 09.11.2024, 20:52
W zeszłym roku, dość niespodziewanie, zostało zapowiedziane wznowienie serii XIII. W związku z tym, że to pewnego rodzaju klasyka komiksu, to postanowiłem ten tytuł sprawdzić i zdecydowanie nie żałuję.
Fabułę XIII zdecydowanie zbyt łatwo przyrównać do Tożsamości Bourne'a. Oto mamy naszego protagonistę, który budzi się z amnezją. Nie pamięta kim jest, a w dodatku przebudza się ranny na jakiejś plaży. Jedyną jego wskazówką jest tytułowy znak XIII, czyli tatuaż, jaki widnieje na jego czele. Wkrótce okaże się, iż nasz bohater jest zamieszany w międzynarodowy spisek, związany z płatnymi zabójcami.
Dawno nie czytałem czegoś tak mocno osadzonego w klimacie początku XXI wieku (może dlatego, że ten komiks chwilę wcześniej powstał), ale bardzo lubię ten klimat. Były to czasy, gdy skupiano się przede wszystkim na napisaniu interesującej akcji, która wgniecie widza w fotel. Do tego starano się napisać bohaterów z krwi i kości, aby jeszcze bardziej pogłębić tę immersję. I bardzo mocno czuć to w ramach tego komiksu.
Bo ten komiks ma wszystko, za co kocham akcyjniaki tamtych lat, a czego dzisiaj niekiedy mi brakuje. Ma DUŻĄ TAJEMNICĘ, którą sukcesywnie będziemy odkrywać. Ma wspomnianych bohaterów, towarzyszących naszemu protagoniście, aby ten miał do kogo się odezwać i z kim wymienić swoje przemyślenia. A na to wszystko mamy masę zwartej akcji pchającej intrygę do przodu.
Czy na tym etapie potrzeba mi czegoś więcej? Absolutnie nie. To dopiero pierwszy tom, który miał mnie wdrożyć w świat i zrobił to aż za dobrze. Cieszy mnie, że drugi tom wyszedł równocześnie z pierwszym, bo chętnie po niego chwycę, aby nie czekać zbyt długo na następne przygody.
Wypada jeszcze coś wspomnieć na temat rysunków, ale to chyba najsłabszy element tego komiksu. Nie mówię, że kreska jest bardzo zła, ale zdecydowanie bardziej pasują mi współczesne komiksy pod tym względem. Dzisiaj lepiej przedstawia się akcję, a to jednak komiks europejski sprzed ponad 30 lat. I trochę ten ząb czasu tutaj widać.
Podsumowując, bardzo cieszy mnie powrót tej serii. Dotychczas nie miałem możliwości jej sprawdzić, a teraz takowa się narodziła i to w solidnym, zbiorczym wydaniu. Nie pozostaje mi nic innego, jak zamówić sobie drugi tom, jak również czekać na kolejne przygody, które zadebiutują już w przyszłym roku!
Komiks otrzymałem do recenzji na mocy współpracy recenzenckiej od wydawnictwa Egmont.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl