Trump zapowiada obowiązkowe testy płci przed igrzyskami w Los Angeles 2028
Eileen/Wikimedia

Trump zapowiada obowiązkowe testy płci przed igrzyskami w Los Angeles 2028

  • Dodał: Poinformowani .pl
  • Data publikacji: 07.08.2025, 14:48

Podczas konferencji prasowej Donald Trump przedstawił kontrowersyjny plan dotyczący igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Prezydent USA sugeruje wprowadzenie obowiązkowych testów płci dla wszystkich zawodniczek. To odpowiedź na wydarzenia z ostatnich igrzysk w Paryżu, które wywołały ożywioną dyskusję o kryteriach udziału w kobiecych konkurencjach.

 

Testy dla wszystkich zawodniczek? Trump nie wyklucza takiej możliwości

 

Donald Trump nie przebierał w słowach. Podczas wystąpienia zapowiedział, że w ramach igrzysk w Los Angeles 2028 mogą zostać wprowadzone szeroko zakrojone kontrole dotyczące tożsamości płciowej. Prezydent zasugerował, że testy płciowe dla sportsmenek mogą stać się obowiązkowe. Jak podkreślił, "nieodpowiedni wynik" skutkowałby natychmiastowym wykluczeniem z zawodów.

 

Pomysł ten pojawił się jako odpowiedź na zamieszanie, które wybuchło po igrzyskach w Paryżu. To tam złote medale zdobyły zawodniczki, które wcześniej zostały zawieszone przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (IBA) z powodu niejednoznacznych wyników badań płci.

 

Khelif i Yu-Ting pod lupą. Paris 2024 bez jasnych zasad?

 

Wypowiedzi Trumpa nie pojawiły się w próżni. Tło stanowią kontrowersje związane z występami Imane Khelif oraz Lin Yu-Ting, które – choć wcześniej zdyskwalifikowane przez IBA – ostatecznie zostały dopuszczone do startu przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Obie pięściarki zdobyły złote medale, mimo że nie przeszły standardowego testu na poziom testosteronu. IBA przekonywała, że inne przeprowadzone badania potwierdziły ich przewagę fizyczną nad rywalkami.

 

Szczególnie dużo emocji wywołał finał, w którym reprezentująca Tajwan Lin Yu-Ting pokonała Polkę Julię Szeremetę. Choć formalnie wszystko odbyło się zgodnie z regulaminem MKOl, to w opinii części środowiska sportowego nie wszystkie zasady były przejrzyste i sprawiedliwe.

 

MKOl nieugięty. Trump odpowiada własnymi rozwiązaniami

 

Międzynarodowy Komitet Olimpijski tłumaczył swoje decyzje jasno: o płci sportowców decyduje paszport, a nie poziom hormonów. W konsekwencji zawodniczki mogły wziąć udział w paryskich igrzyskach mimo wcześniejszych zastrzeżeń.

 

Tymczasem Trump stawia sprawę na ostrzu noża. Na pytanie o możliwe testy genetyczne i karanie osób, które "podszywają się pod kobiety, by wygrywać", prezydent odparł krótko: „Będą bardzo rygorystyczne testy.” Szczegółów jednak nie zdradził. W kwestii potencjalnych kar za złamanie przepisów, stwierdził, że ostateczne decyzje powinien podjąć Prokurator Generalny.

 

Specjalna grupa zadaniowa już powołana

 

Na tym jednak nie koniec działań Białego Domu. Donald Trump ogłosił powstanie specjalnej grupy zadaniowej do spraw igrzysk olimpijskich w Los Angeles. Jak podkreślił, osobiście stanie na jej czele. Zespół ma odpowiadać za nadzór nad przygotowaniami do igrzysk, w tym również za kwestie zgodności regulaminów z amerykańskimi przepisami oraz interesami krajowych zawodniczek.

 

W praktyce może to oznaczać daleko idące zmiany organizacyjne oraz polityczne. Do igrzysk pozostały trzy lata, ale jak pokazują ostatnie wypowiedzi Trumpa przygotowania do wydarzenia będą ściśle monitorowane przez najwyższe szczeble władzy.

 

Debata dopiero się zaczyna

 

Temat igrzysk Los Angeles 2028 oraz ewentualnych testów płciowych dla sportsmenek już teraz budzi silne emocje w środowisku sportowym i opinii publicznej. Zwolennicy zmian podkreślają potrzebę ochrony uczciwej rywalizacji i równych szans dla wszystkich uczestniczek. Krytycy wskazują natomiast na ryzyko dyskryminacji i naruszania prywatności zawodniczek.

 

Nie ma wątpliwości, że Los Angeles stanie się nie tylko miejscem zmagań sportowych, ale też globalnej debaty o definicji płci w sporcie i granicach sprawiedliwości w rywalizacji olimpijskiej.