
Spór o pomnik w Mikolinie. Ruch Narodowy żąda demontażu upamiętnienia Armii Czerwonej
- Data publikacji: 24.11.2025, 09:25
Narasta dyskusja wokół upamiętnienia żołnierzy sowieckich na Opolszczyźnie. Ruch Narodowy domaga się, by pomnik w Mikolinie został zdemontowany w odpowiedzi na niszczenie polskich miejsc pamięci w Białorusi i Rosji. Według działaczy monument wychwala Armię Czerwoną i symbolizuje okres zależności Polski od ZSRR.
Kontrowersje wokół historycznego symbolu
Wiceprezes opolskiego Ruchu Narodowego Karol Tobolak podczas konferencji prasowej ogłosił oficjalny postulat rozebrania konstrukcji. Pomnik w Mikolinie powstał w 1945 roku, aby upamiętnić walki żołnierzy Pierwszego Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej podczas forsowania Odry.
Narodowcy twierdzą, że Rosja prowadzi agresywną politykę historyczną, usuwając dowody sowieckich zbrodni na Polakach. W ich ocenie czas więc zakończyć ochronę symboli gloryfikujących Armię Czerwoną na terenie województwa opolskiego.
Argumenty przeciwników monumentu
Ruch Narodowy przypomina, że szczątki poległych żołnierzy Armii Czerwonej pochowano w innym miejscu, a pomnik w Mikolinie nie ma żadnego związku z cmentarzem wojennym. Ma być jedynie świadectwem dominacji narzuconej Polsce po 1945 roku.
Karol Tobolak podkreśla, że dla wielu mieszkańców wejście Armii Czerwonej oznaczało dramat cywilów mordy, grabieże i gwałty. Dlatego obecność czerwonej gwiazdy na szczycie obelisku odbierana jest dziś jako gloryfikacja oprawców, a nie bohaterów.
Próby zmian i akty wandalizmu
Lokalny samorząd w Lewinie Brzeskim rozważał przebudowę obiektu. Plan zakładał m.in. wymianę symboli oraz nowe tablice informacyjne. Ze zmian nic jednak nie wyszło koszty przekraczały możliwości gminy.
Z kolei przeciwnicy pomnika w Mikolinie już wcześniej dawali upust emocjom. W 2018 roku doszło do podpalenia opony i próby użycia butli gazowej pod obeliskiem. To pokazało, że obecność obiektu budzi ogromne emocje.
Historia zapisana w betonie
Pomnik w Mikolinie ma formę łodzi z wystającym obeliskiem i umieszczoną na szczycie gwiazdą charakterystycznym symbolem Armii Czerwonej. Na tablicach zapisano rosyjskie inskrypcje o walce z Niemcami i zwycięstwie nad faszystowskim okupantem.
Monument od dziesięcioleci był elementem krajobrazu okolicy, lecz dzisiaj coraz częściej traktowany jest jako pamiątka po minionej epoce, niezgodna z obowiązującą polityką pamięci.
Działacze Ruchu Narodowego nie mają wątpliwości pomnik w Mikolinie powinien zniknąć, ponieważ gloryfikuje Armię Czerwoną, która nie przyniosła Polakom wolności. Z kolei część społeczeństwa uważa, że historia, nawet trudna, nie powinna być wymazywana.
Los obiektu pozostaje więc otwarty, a spór o pamięć i symbole z czasów wojny na nowo rozpala emocje w regionie i całym kraju.
