Dzień ostrzeżeń i nadziei - nadchodzące spotkanie Trump - Kim

9 czerwca - dniem nadziei i ostrzeżeń, w związku z planowanym spotkaniem Donalda Trumpa i Kim Dzong Una w Singapurze, które ma odbyć się 12 czerwca. Prezydent Stanów Zjednoczonych mówi, iż będzie to niepowtarzalna okazja, którą określa mianem one-time shot.

Zdaniem Donalda Trumpa, szczyt w Singapurze będzie niczym misja pokoju, która może przynieść wiele pozytywnych skutków, jednak ostrzegł on również, iż w wypadku niepoważnych zachowań zmuszony będzie natychmiastowo opuścić spotkanie. Prezydent USA mówi, że prawdopodobnie w ciągu minuty będzie w stanie orzec o tym, czy spotkanie będzie miało jakikolwiek pozytywny efekt. Najważniejszym celem będzie nakłonienie Korei Północnej do całkowitego porzucenia programu nuklearnego, w zamian za nieokreślone zabezpieczenia.

Przywódca Stanów Zjednoczonych pozwolił sobie również na emocjonalną grę mówiąc, że wierzy, iż Kim Dzong Un jest gotów zrobić coś pozytywnego dla swojego narodu, dla siebie i swojej rodziny, dodając do tego słowa o przeczuciach: - Czuję, że Kim Dzong Un chce zrobić coś dobrego dla swojego ludu i ma taką możliwość, ale więcej nie będzie miał już tej okazji.

W międzyczasie singapurski minister spraw zagranicznych odwiedził Koreę Północną. Okazuje się, iż był on pod ogromnym wrażeniem rozwijającego się państwa oraz jego uporządkowanego, choć surowego, społeczeństwa. Po wizycie dodał kilka słów na temat nadchodzącego szczytu, mówiąc, że Singapur bardzo ciężko pracuje, by podczas spotkania Trumpa z Kimem wszystko było dopięte na ostatni guzik. 

- Gdybyście wiedzieli, jak wiele pracy wykonali moi pracownicy w ministerstwie: wszyscy spędzali bezsenne noce, odpowiadając na wiadomości z całego świata, czyniąc bardzo konkretne prośby - wykraczające daleko poza serwowanie kawy i herbaty - powiedział minister Vivian Balakrishnan. 

Najnowsze doniesienia mówią o tym, iż Kim Dzong Un już w niedziele ma oczekiwać na Trumpa na miejscu spotkania w Singapurze.