Bobsleje - PŚ: nudny, zwycięski, powtarzalny Friedrich

Francesco Friedrich odniósł dziś czwarte zwycięstwo w czwartych zawodach bobslejowego pucharu świata dwójek. Czy komuś uda się w tym sezonie pokonać niesamowitego Niemca?

Niemiecki pilot, choć ma 30 lat, jest już legendą tego sportu. Ma na koncie dwa olimpijskie złota, od 2013 roku jest w dwójkach niepokonany na mistrzostwach świata, w klasyfikacji pucharowej triumfował trzykrotnie, w czwórkach jego dorobek jest bardzo podobny. Wielki wór sukcesów na jego koncie, a jemu wciąż mało. W Siguldzie w ciągu dwóch weekendów wygrał cztery pucharowe starty, tylko w jednym ślizgu miał drugi czas, w pozostałych był najlepszy. Czy to jego partnerem jest Thoresten Margis, czy też, jak dziś Alexander Schueller, nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Dziś świętował też 30 pucharowy triumf w dwójkach w karierze, wynik to zaiście imponujący, zważywszy, że w sezonie bobsleiści mają średnio 7-8 startów.

Dziś najbliżej tego byli Szwajcarzy Michael Vogt i Sandro Michel, którzy w łącznym rozrachunku stracili 0.44 sekundy. Dla helweckiego pilota, który jest od Friedricha 8 lat młodszy, to największe osiągnięcie w karierze. Na trzecim miejscu zakończył strat w Siguldzie wicemistrz świata z tego roku, Johannes Lochner wraz z rozpychającym Christianem Raspem. W czołowej ósemce, ale poza podium zmieściły się trzy osady łotewskie, pilotowane przez Oskarsa Melbardisa, Ralfsa Berzinsa i Oskarsa Kibermanisa. Czołową ósemkę zamknęli coraz lepiej poczynający sobie na światowych torach Rumuni Cristan Tentea i Raul Dobre.

Pecha mieli dziś Szwajcarzy Simon Friedli i Gregory Jones. Trzecia osada wczorajszego ścigania dziś zaliczyła w pierwszym ślizgu wywrotkę i nie ukończyła zawodów. Na szczęście Szwajcarom nic groźnego się nie stało.

W klasyfikacji pucharowej oczywiście na czele Friedrich, który o blisko 100 punktów wyprzedza Lochnera i Vogta. Kolejne zawody za dwa tygodnie na olimpijskim torze w Igls-Innsbrucku.

Dzisiejsze wyniki