Snooker - GM: porażka Filipiaka, niesamowity Hawkins

Porażka Kacpra Filipiaka po zaciętym, ale słabym meczu z Ding Junhuiem to najważniejsza informacja z pierwszego dnia głównej fazy turnieju German Masters. Poza tym uwagę zwraca fenomenalny powrót Barry'ego Hawkinsa w meczu z Ryanem Dayem.

W pierwszym dniu fazy głównej turnieju German Masters najważniejszym wydarzeniem była poranna rywalizacja Kacpra Filipiaka z Ding Junhuiem. Polak miał swoją życiową szansę, by osiągnąć fazę 1/8 finału turnieju rankingowego. O ile przed meczem można było się spodziewać trudnej przeprawy Polaka, tak po nim można żałować wielu zmarnowanych szans, które Ding sprezentował Filipiakowi.

Mecz stał na bardzo słabym poziomie, ale zaczęło się dobrze dla Polaka. Pierwszą partię, mimo początkowej przewagi Dinga, wykradł on 54-punktowym podejściem, by w kolejnej partii podwyższyć na 2:0. Słaba postawa Chińczyka minęła w dwóch kolejnych frejmach, gdzie wbił on m.in. 68-punktowego brejka i doprowadził do remisu podczas przerwy 2:2. Po powrocie do stołu, Ding zaliczył podejście w wysokości 61 punktów, ale w kolejnej partii Polak dał znakomity odpór. Kontrolowane podejście w wysokości 91 oczek (najwyższe w meczu) przyniosło kolejny remis. W tym momencie zaczęły się prawdziwe nerwy. Siódmą partię Filipiak wygrał w niesamowitych okolicznościach. Ding potrzebował już czterech snookerów, ale wskutek kilku błędów Polaka doprowadził do sytuacji, w której przy 34 punktach przewagi Filipiaka, na stole zostawało 35 punktów. Na szczęście, Polak podszedł jeszcze do stołu i doprowadził do wyniku 4:3. W 8. frejmie Ding zrobił 62 w podejściu i czekał nas decider. Ten jednak przebiegł po myśli Chińczyka, choć trudno zliczyć liczbę szans, jaką Kacper dostał do tego, by skończyć to spotkanie. Ostatecznie wynik 55:38 wyniósł rywala Polaka do kolejnej rundy, gdzie zagra z Dominiciem Dalem.

Spektakularny i pozostający w pamięci na długo mecz rozegrali za to wieczorem Ryan Day i Barry Hawkins. Początkowo zupełnie się nie zanosiło na to, że ten mecz będzie godzien wspominania dłużej, niż do jutra. Day w każdym z pierwszych czterech frejmów budował przewagę, w drugiej partii wbił nawet 58-punktowego brejka. Kto dawał Hawkinsowi szansę przy wyniku 0:4? On sam sobie na pewno, bo zaczął spektakularny comeback. Najpierw 55 i 82 w podejściu na 2:4, później kolejne dwa wygrane frejmy bez wysokich podejść i zwycięstwo w deciderze 82:4. "Hawk" zgłosił tym meczem aspiracje do tytułu "Powrót Roku". Swoją drogą, chyba nie ma takiej kategorii na dorocznych nagrodach, a może... warto by taką przyznawać?

Nie będzie raczej aspirował do niej Shaun Murphy, a przynajmniej nie za dzisiejszy mecz z Jamiem O'Neillem. Odpadnięcie "The Magiciana" było chyba najbardziej zaskakującym faktem pierwszego dnia fazy głównej. Trzeba jednak przyznać, że był to dobry mecz. Mimo, że nie padła w nim setka, w dziewięciu frejmach zanotowano aż 7 podejść 50+ - cztery wykonał O'Neill, trzy Murphy. Porażka Shauna jest o tyle zaskakująca, że od stanu 0:0 do 3:3 za każdym razem to on jako pierwszy obejmował prowadzenie, by dać się dogonić. Dopiero w końcówce meczu stracił inicjatywę i przegrał w deciderze.  Z punktu widzenia fanów snookera, ważny jest powrót do turniejowej gry po przebytym koronawirusie Judda Trumpa. Anglik poradził sobie znakomicie w swoim meczu z Markiem Davisem, zwyciężając 5:1, dzięki brejkom 57, 78, 68 i 52. Rywal w jedynym wygranym przez siebie frejmie wbił 52 w podejściu.

Wyniki 1. dnia fazy telewizyjnej German Masters:

Stuart Carrington - John Higgins - walkower z powodu zakażenia koronawirusem u Higginsa

Tom Ford - Yuan Sijun 5:0
Jamie O'Neill - Shaun Murphy 5:4

Ding Junhui - Kacper Filipiak 5:4
Jak Jones - Liang Wenbo 5:4
Joe Perry - Duane Jones 5:1
Fergal O'Brien - Michael White 5:1
Dominic Dale - Stephen Maguire 5:4
Judd Trump - Mark Davis 5:1
Jordan Brown - Graeme Dott 5:2
Joe O'Connor - Mark Joyce 4:2 (trwa)