PlusLiga: Cuprum pokonuje Stal i przedłuża serię zwycięstw
- Dodał: Enwer Półtorzycki
- Data publikacji: 30.01.2021, 23:30
W ostatnim sobotnim meczu 23. kolejki PlusLigi drużyna Cuprum Lubin podejmowała na wysłanym terenie zespół Stali Nysa. Gospodarze wygrali ten długi i emocjonujący pojedynek 3:2. Tym samym podtrzymali dobrą passę.
Początek meczu to wyrówna gra obu zespołów zwłaszcza w pierwszej akcji. Wykorzystywali zagrania z szóstej strefy do tego, by angażować od razu całą siłę w ofensywę. Skuteczny w tym elemencie był duet Miguel Tavares i Nikołaj Penczew. Remis utrzymał się do stanu 3:3. Wówczas dwupunktową przewagę uzyskali gospodarze. Przyczyniły się do tego udane zagrywki oraz kontrataki z piłek sytuacyjnych kończonych przez Ronalda Jimeneza. Obie ekipy ryzykowały w polu serwisowym, co odbijało na ilości ich błędów własnych. W połowie seta lubinianie prowadzili już 17:13. Nie podłamało to gości, którzy wyblokami niwelowali ataki Ronalda Jimeneza. Po bloku na Wojciechu Ferensie doprowadzili nawet do remisu 17:17. Gospodarze wytrzymali jednak ten napór. Wrócili do swoich założeń taktycznych i w decydującą fazę seta wchodzili prowadząc 21:17. Nie pozwolili, aby wynik wymknął się im spod kontroli. Wygrali 25:20 po ataku Dawida Guni ze środka siatki.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Oba zespoły nadal ryzykowały w polu serwisowym. Siatkarze Stali nie mogli ustabilizować gry. Po dwóch dobrych akcjach notowali niewymuszony błąd, czym oddawali rękę przeciwnikowi. Mimo tego remis utrzymali do stanu 10:10. Kolejne trzy akcje, dzięki skuteczności na siatce, wygrali gospodarze, uzyskując przewagę w połowie seta. Podobnie jak w pierwszej partii podopieczni Krzysztofa Stelmacha złapali jednak punktową serię, czym zdołali doprowadzić do wyniku 17:17. Po kilku kolejnych akcjach granych punkt za punkt i bloku na atakującym z Lubina wyszli na prowadzenie 20:19. Druga połowa tego seta to słabsza postawa Miguela Tavaresa. Nie potrafił on zgubić bloku rywali, a Ronald Jimenez musiał radzić sobie na podwójnym bloku. Ostatecznie drugą odsłonę przyjezdni wygrali 25:23 po ataku Bartosza Bućko z lewego skrzydła.
Trzecia partia to nadal gra obu zespołów punkt za punkt. To również mniejsza ilość błędów własnych i pokazanie siły bazującej na elementach czysto siatkarskich. Przykładem tego było rozegranie przez lubinian krótkiej piłki z trzeciego metra. W tym secie zrehabilitować chciał się Miguel Tavares, który do trudnych serwisów dołożył punkty po zagraniach z drugiej piłki. Remis utrzymywał się do stanu 8:8, kiedy to goście dwukrotnie skorzystali z błędów z zagrywki ekipy z Lubina. Zatrzymali również Ronalda Jimeneza, który regularnie przegrywał pojedynki na siatce. Stal miała przewagę techniczną, co widać było przy piłkach sytuacyjnych. Potrafili więc lekko obić blok, aby powtórzyć akcję. Mimo tej przewagi nadal mylili się w polu serwisowym. Tym samym pozwolili gospodarzom utrzymać remis 14:14. Swój efekt przyniosło również wejścia na boisko Adama Lorenca w miejsce Ronalda Jimeneza. Dzięki temu Miguel Tavares wykorzystał w ofensywie wszystkie strefy, co myliło środkowych rywali. W decydującą fazę seta obie drużyny wchodziły przy stanie 20:18 na korzyść podopiecznych Marcelo Fronckowiaka. Różnica ta utrzymała się do końca partii. Lubinianie wgrali ją 25:23 po ataku Wojciech Ferensa z szóstej strefy.
Kolejną odsłonę od trzypunktowego prowadzenia 4:1 rozpoczęli zawodnicy Stali. Narzucili na gospodarzy presję i konieczność zdobywania punktów przy swoim serwisie. Sami natomiast mogli przy konsekwentnej grze utrzymywać przewagę. Okazało się, że nie tylko ją utrzymali, ale stopniowo powiększali. Po błędzie w przyjęciu Nikołaja Penczewa wygrywali już 8:3. Zespół z Lubina wyglądał na bezradny zwłaszcza w elemencie odbioru zagrywki, gdzie słabiej radził sobie właśnie Penczew. W połowie seta podopieczni Krzysztofa Stelmacha prowadzili już 15:7. Mimo kolejnych akcji nie widać było poprawy w szeregach gospodarzy, którzy sprawiali wrażenie zmęczonych i apatycznych. Ich ataki byłe regularnie podpijane i blokowane. Ostatecznie tę partię, bez większej historii, wygrali zwodnicy Stali 25:14 po indywidulanym błędzie rozgrywającego.
Tie-break to powrót gospodarzy do skuteczności nie tylko w ataku, ale również gry na siatce. Dzięki temu od razu uzyskali pięciopunktowe prowadzenie 7:2. Było to niejako lustrzane odbicie poprzedniej partii, lecz na korzyść innego zespołu. Na zmianę stron obie ekipy schodziły przy stanie 8:3, ponownie po zagraniu Miguela Tavaresa z drugiej piłki. Tak duża przewaga przy krótszym secie wystarczyła, aby lubinianie spokojnie kontrolowali wynik. Ostatecznie tego seta wynikiem 15:10 zakończył Ronald Jimenez po ataku z prawego skrzydła.
Cuprum Lubin - Stali Nysa 3:2 (25:20, 23:25, 25:23, 14:25, 15:10)
MVP: Miguel Tavares