PlusLiga: zawiercianie pewnie pokonali drugi skład Mistrzów Polski
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 06.02.2021, 19:10
Plusligowa 24. kolejka fazy zasadniczej wyłoniła zwycięzcę spotkania ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie. Spotkanie zwyciężyli Jurajscy Rycerze, pokonując mistrzów kraju w trzech setach.
Zwycięstwo Zawiercia w pierwszej i trzeciej partii było bardzo wysokie - jedynie w drugiej odsłonie gospodarze mieli szansę na urwanie przeciwnikom seta. Należy jednak pamiętać, że Nikola Grbić wystawił przeciwko zawiercianom drugi skład, oszczędzając głównych zawodników na kolejne mecze Ligi Mistrzów.
W pierwszą partię lepiej wkroczyli zawiercianie. Mistrzowie Polski bardzo szybko jednak wyrównali i po kilku minutach był remis 5:5. Obie ekipy szły ramię w ramię, nie pozwalając drugiej wyjść na większe prowadzenie. Dopiero w mniej więcej drugiej połowie seta mocną zagrywką postraszyli przyjezdni i gdy przewaga zawiercian wynosiła już trzy "oczka", o czas poprosił Nikola Grbić. Kędzierzynianie nadal jednak nie mogli podołać w polu obrony i goście prowadzili już 12:16. Sytuację na skrzydle ratował Dominik Depowski, który kilka dni temu zasilił szeregi lidera tabeli. Udało mu się nawet pokonać blok rywali, ale trudno powiedzieć by wpłynęło to na wynik. Po sprytnym ataku Pawła Halaby z piłki przechodzącej tablica wyników wskazywała prowadzenie przyjezdnych 14:20. Niewiele mogli już zrobić miejscowi, gdy w końcowy etap seta Zawiercie wkroczyło z przewagą sześciu punktów. Po chwili przyjezdni mieli piłkę setową - ostatecznie wygrali 18:25 po błędzie jednego z siatkarzy ZAKSY w polu serwisowym.
Druga odsłona zapoczątkowana została serią punktów podopiecznych Nikoli Grbicia. Po ataku Bartłomieja Klutha było już 4:1, a liderzy zaczęli bezbłędnie pracować w bloku i polu zagrywki. Kibice mogli oglądać całkiem dobrą siatkówkę po obu stronach, bo rozpoczęła się rywalizacja "punkt za punkt". Kędzierzynianie jednak utrzymywali bezpieczny dystans. As serwisowy Mateusza Zawalskiego i błąd po stronie Mateusza Malinowskiego sprawiły, że tablica wyników wskazywała rezultat 11:7. Jurajscy rycerze jednak nie poddawali się i skuteczną interwencją na siatce zniwelowali straty do zaledwie jednego "oczka". Przerwa na żądanie szkoleniowca ZAKSY nie przyniosła efektów, bo za chwilę gra rozpoczęła się od nowa, gdy Aluron wyrównał do 12:12 i przejął prowadzenie. Trwała walka o każdy punkt - kędzierzynianie znów przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, by po chwili to przyjezdni dyktowali warunki. Ważną rolę odegrał Garrett Muagututia, dzięki któremu ekipa z Zawiercia ponownie wyrównała wynik. Wszystko miało się rozstrzygnąć w końcówce. Ostatecznie lepsi okazali się przyjezdni, wygrywając 23:25.
Zawiercianie chcieli przypieczętować swoje zwycięstwo już w trzecim secie i rozpoczęli partię od prowadzenia 0:3. Po imponującym ataku Muaugututii ze środka było już 1:7, a kędzierzynianie zaczęli popełniać wiele błędów własnych. Przyjezdni zdecydowanie zaznaczyli swoją obecność na boisku, mimo, że liderzy tabeli wciąż starali się zaskoczyć rywali. Przy stanie 7:12 rozpoczęła się seria punktów ze strony gości - po ataku Halaby zawiercianie prowadzili już ośmioma "oczkami" i niewiele wskazywało na zmianę losu tego spotkania. Podopieczni Igora Kolakovicia pewnie zmierzali po zwycięstwo, wkraczając w decydującą fazę z rezultatem 11:19. Choć mistrzowie kraju odrobili kilka "oczek", to jednak różnica okazała się zbyt duża, by gospodarze mogli dalej walczyć o zwycięstwo w tym meczu. Kropkę nad "i" postawili skutecznym atakiem i zakończyli partię wynikiem 19:25.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu Warta Zawiercie 0:3 (18:25, 23:25, 19:25)
MVP: Mateusz Malinowski
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.