Tauron Liga: kaliszanki znokautowane. Developres w półfinale

Można było liczyć, że po pierwszym bardzo zaciętym spotkaniu, w drugim meczu ćwierćfinałowym Tauron Ligi zespół Energii MKS Kalisz również powalczy z Developresem SkyRes Rzeszów. Nic takiego się nie stało. Podopieczne Stephane’a Antigi nie pozostawiły najmniejszych złudzeń, wygrywając 3:0 (25:19, 25:10, 25:18).

W piątek mogliśmy poznać pierwszy zespół, który awansuje z fazy ćwierćfinałowej do półfinałów Tauron Ligi. By tak się stało, siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów musiały na wyjeździe pokonać Energę MKS Kalisz. W pierwszym meczu tych drużyn kaliszanki spisały się świetnie, postawiły faworytkom bardzo trudne warunki, wygrały nawet pierwszą partię, ale w kolejnych trzech to ekipa Stephane’a Antigi okazała się lepsza. Można było jednak zauważyć, że nikt z Kalisza tanio skóry nie sprzeda i w piątek gospodynie będą chciały przedłużyć pojedynek ćwierćfinałowy do trzech spotkań.

Pierwsze akcje przebiegały zdecydowanie pod dyktando rzeszowianek. Świetnie do gry na prawym skrzydle wprowadziła się Juliette Fidon-Lebleu, która najpierw skończyła atak, a później pomogła w bloku Kierze Van Ryk. Rzeszowianki szybko odskoczyły od rywalek – było 5:1, później 8:2 i przyjezdne od razu miały lepszą sytuację. Gospodynie minimalnie doszły do rywalek, gdy kontrę po złym przyjęciu rywalek wykorzystała Karolina Bednarek, a chwilę później blokiem zatrzymana została Kiera Van Ryk. To jednak było za mało, by dogonić dobrze spisujące się zawodniczki z Rzeszowa. Przy stanie 9:15 z perspektywy MKS-u o czas poprosił trener Jacek Pasiński. W dalszej części seta kaliszanki zaczęły korzystać z pojawiających się błędów Developresu, dzięki czemu różnica 4-5 punktów nie zmieniała się. Końcówka seta to jednak pełna kontrola Developresu, który dołożył jeszcze dwa bloki – na Emilii Musze i Monice Gałkowskiej. Ta druga była w pierwszym secie bardzo nieskuteczna. Cała partia zakończyła się wynikiem 25:19 po bardzo ładnym ataku Gabrieli Polańskiej.

Początek drugiego seta to kolejne dwie wymiany na korzyść Developresu, z czego jeden punkt dał kolejny punktowy blok. Kaliszanki miały kolosalne problemy, by zwalczyć ustawioną na siatce przez rzeszowianki ścianę bloku. Znów szybko zrobiło się 8:2 i sytuacja wyglądała bardzo podobnie, jak przed kilkudziesięcioma minutami. Przy wyniku 11:3 znowu przerwą wspomagał się Jacek Pasiński, padły nawet na niej bardzo mocne słowa z ust samych siatkarek. Gra po stronie Energi MKS popsuła się jeszcze bardziej, niż w pierwszym secie. Przewaga osiągnęła szybko 10 oczek (15:5), a w dalszej fazie seta tylko rosła. Bardzo słabe przyjęcie, do tego niska jakość ataku, przeciętna dyspozycja skrzydeł – to wszystko powodowało, że MKS nie był w stanie powalczyć z rywalkami w drugiej partii. Trener Stephane Antiga zaczął nawet dość znacznie rotować składem – wprowadził m.in. Alexandrę Lazić, Aleksandrę Rasińską  czy Annę Kaczmar. To nie zmieniło dominacji Developresu, który zwyciężył w drugiej partii 25:10, demolując zespół rywalek.

Po pierwszej wygranej akcji trzeciego seta przez MKS, kolejne cztery punkty zdobyły siatkarki z Rzeszowa, ale po drugiej stronie widać było wreszcie sporo zaangażowania i walki w defensywie. To było jednak za mało na skuteczną walkę – rzeszowianki szybko wyszły na prowadzenie 6:2. Znakomity blok Jeleny Blagojević przy punkcie na 10:5 (czternasty w tym meczu po stronie gości) znowu pokazał, kto w tym meczu jest stroną dominującą. Serbka była jedną z czołowych postaci Developresu w trzecim secie i pewnie prowadziła zespół do wygranej. Na drugim skrzydle równie znakomicie spisywała się Kiera Van Ryk, grając na skuteczności bliskiej 50%. W okolicach 20-tego zdobytego punktu różnica między oboma zespołami oscylowała wokół 5-6 punktów i taka już została do końca. Developres wygrał mecz 3:0 (25:19, 25:10, 25:18) i awansował do półfinału rozgrywek.

Energa MKS Kalisz – Developres SkyRes Rzeszów 0:3 (19:25, 10:25, 18:25)
MVP: Gabriela Polańska