Scottish Premiership: Old Firm Derby bez zwycięzcy, Celtic remisuje u siebie z Rangersami
- Data publikacji: 21.03.2021, 15:00
Wizytówka szkockiej piłki nożnej. Old Firm Derby, starcie o Glasgow - odwieczna rywalizacja Celticu z Rangersami. Chociaż w tym przypadku w kwestii tytułu było "po herbacie" na rzecz Rangersów, to renoma i honor są wartościami ponad wszystko. 90 minut twardej, zażartej walki bez odstawiania nóg. To liczyliśmy zobaczyć w niedzielę przed obiadem.
Przez pierwsze dwadzieścia minut nie działo się wiele. Walka w środku, pola, chaotyczne ataki i bardzo słabo rozgrywane stałe fragmenty. Pierwszy celny strzał oddał na półmetku pierwszej połowy Morelos, ale była to główka z rodzaju tych do statystyk. Mimo to jakoś rozruszało to spotkanie bowiem moment później Celtic ruszył z bardzo dynamiczną akcją na lewym skrzydle. Walory szybkościowe wykorzystał Edouard, który dociągnął z piłką do pola karnego i zagrał świetne podanie do środka, gdzie już czekał Elyounoussi. Norweg nie miał łatwej pozycji, ale złożył się do strzału idealnie dzięki czemu w 23. minucie wynik został otwarty. Na tym jednak emocje pod bramką Rangersów się nie skończyły, gdyż kilka minut później doszło do dość kontrowersyjnego incydentu z wspomnianym wcześniej Edouardem. Francuz padł w szesnastce rywala po kontakcie z Barisiciem, lecz arbiter zinterpretował to jako symulację, karząc napastnika żółtym kartonikiem. Celtic dalej cisnął - następnym akcentem był pojedynek McGregorów, ale to doświadczony bramkarz Rangersów wyszedł z niego górą. Wydawało się, że gospodarze stopniowo przejmują inicjatywę, lecz piłka nożna to gra momentów. Ten moment przytrafił się podopiecznym Stevena Gerrarda. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Barisicia, piłkę strąca głową Balogun, a całą akcję z minimalnego dystansu domyka Morelos, dla którego mimo czterech lat pobytu w Szkocji był to pierwszy gol w Old Firm Derby. Do przerwy wynik ponownie mógł ulec zmianie, ale świetnymi interwencjami popisał się zarówno McGregor jak i Bain.
Druga połowa nie zwolniła z tempa, chociaż znowu to Celtic kreował więcej okazji. Edouard i Welsh sprawdzili czujność McGregora już kilka minut po wznowieniu gry jednak bezskutecznie. Rangersi nie potrafili odpowiedzieć w jakikolwiek składny sposób, rzadko kiedy w ogóle wychodząc na połowę przeciwnika. Na swojego gola cały czas polował za to Edouard. W 73. minucie Francuz miał genialną szansę by wyprowadzić swój zespół na prowadzenie po rzucie rożnym, lecz jego uderzenie głową nieznacznie minęło się z bramką. W końcówce goście nieco bardziej się uaktywnili - ich atakom wciąż brakowało finezji, chociaż niezłą okazję miał z niewielkiego dystansu wprowadzony na boisko, Kemal Roofe. Tym sposobem dojechaliśmy do ostatniego gwizdka, a na tablicy wyników utrzymywał się wynik 1:1.
???????? Congrats @Moielyo - the #CELRAN #DafabetMOTM ⭐️ https://t.co/hgl5hlcD3Q pic.twitter.com/xdsZRKb8tX
— Celtic Football Club (@CelticFC)
Celtic starał się jak mógł byleby odratować resztki honoru, wygrywając choć jedne derby w tym sezonie. Bezskutecznie, mimo że The Bhoys przeważali tak Rangersi zdołali dowieźć remis do samego końca. Rezultat oczywiście nie ma znaczenia, gdyż tak jak pisaliśmy wyżej, podopieczni Gerrarda zapewnili sobie tytuł już dobre kilka kolejek temu, ale derby rządzą się własnymi prawami. Patryk Klimala przesiedział na ławce gospodarzy całe spotkanie, John Kennedy nie dał Polakowi szansy gry.
Celtic - Rangers 1:1 (1:1)
Bramki: Elyounoussi 23' - Morelos 38'
Celtic: Bain - Kenny, Welsh, Ajer, Laxalt - Turnbull (79' Forrest), Brown (89' Soro), McGregor, Christie - Elyounoussi (85' Rogić), Edouard (89' Griffiths)
Rangers: McGregor - Balogun (56' Patterson), Goldson, Helander, Barisić - Kamara, Davis, Aribo (77' Wright) - Hagi (65' Arfield), Kent, Morelos (77' Roofe)
Żółte kartki: Edouard, Brown, Laxalt - Morelos
Sędzia: Willie Collum