Polacy kończą porażką, Polki jeszcze w grze o 13. miejsce
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 03.05.2018, 21:41
Po dzisiejszych występach polskich pingpongistów na drużynowych mistrzostwach świata mamy mieszane uczucia. Mężczyźni przegrali ze Słowenią i zakończyli start w Halmstad, kobiety pokonały Brazylię i wciąż walczą o 13. miejsce.
Turniej kobiet
Polkom po słabej rundzie grupowej przyszło rywalizować jedynie o miejsca 13-24, czyli realnie rzecz biorąc przede wszystkim o utrzymanie się w grupie mistrzowskiej. W 1. rundzie tej fazy mistrzostw przyszło nam rywalizować z Brazylijkami. Wbrew pozorom nie był to łatwy mecz. Dwa punkty dla naszej drużyny zdobyła Li Qian, pokonując z łatwością Lin Gui i z nieco większym wysiłkiem Brunę Takahashi. Ta japońskiego pochodzenia zawodniczka zdobyła dla Brazylijek ten jedyny punkt, po zaciętym boju pokonując Natalię Partykę 3:2. W identycznym stosunku setów, po równie wyrównanym boju punkt na naszym koncie zapisała Natalia Bajor. Wygrała z Jessicą Yamadą, choć przegrywała już 2:3.
W kolejnym meczu Polki zagrają jutro ze Szwedkami. Tymczasem poznaliśmy już skład półfinałów turnieju pań. Wielkich niespodzianek nie było. W ćwierćfinałach Chinki wygrały z Austrią 3:0, Hongkong z Rumunią w takim samym stosunku, Japonia rozgromiła Ukrainę. W ostatnim ćwierćfinale zmierzyły się dwie reprezentacje koreański. W półfinałach zagrają Chinki z Hongkongiem i Japonia z Koreą.
Polska - Brazylia 3:1
Li Qian - Lin Gui 3:0 (11:5, 11:3, 11:6)
Natalia Partyka - Bruna Takahashi 2:3 (7:11, 8:11, , 14:12, 11:7, 12:14)
Natalia Bajor - Jessica Yamada 3:2 (10:12, 13:11, 6:11, 11:9, 11:8)
Li Qian - Bruna Takahashi 3:1 (11:9, 11:5, 9:11, 11:3)
Turniej mężczyzn
Nasza odmłodzona reprezentacja męska znalazła się w dokładnie tym samym miejscu co ekipa żeńska, dziś zagrała w I rundzie w grupie walczących o utrzymanie w grupie mistrzowskiej ze Słoweńcami. Mecz nie zaczął się dobrze, bo z Bojanem Tokicem 1:3 przegrał Marek Badowski. Stan meczu wyrównał lider naszego zespołu Jakub Dyjas, wygrywając bez straty seta z Darko Jorgicem. Po kilkunastu minutach było znów 2:1 dla rywali. Paweł Fertikowski toczył wyrównaną walkę z Deni Kozulem, jednak wszystkie trzy sety na swoją korzyść rozstrzygnął Słoweniec. Aby pozostać w walce o miejsce 14, które zapewniłoby Polakom grę w kolejnych drużynowych mistrzostwach świata w grupie mistrzowskiej, trzeba było wygrać dwie kolejne gry. Sztuka nie udała się już Dyjasowi, który 1:3 przegrał z Tokicem. Na tym POlacy zakończyli start w turnieju.
Polska - Słowenia 1:3
Marek Badowski - Bojan Tokic 1:3 (8:11, 13:11, 9:11, 6:11)
Jakub Dyjas - Darko Jorgic 3:0 (11:9, 11:6, 11:4)
Paweł Fertikowski - Deni Kozul 0:3 (7:11, 9:11)
Jakub Dyjas - Bojan Tokic 1:3 (5:11, 4:11, 11:1, 11:8)
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.