Premier League: Lisy górą na Old Trafford - Obywatele mistrzami Anglii!
- Data publikacji: 11.05.2021, 20:52
Starcie drużyn z miejsc 2. i 4. zakończyło się zwycięstwem niżej notowanej ekipy. Czerwone Diabły powalczą o zwycięstwo w Lidze Europy, a ich napięty harmonogram spotkań wymusza na trenerze rotację w składzie. Lisy objęły przewagę ośmiu punktów nad West Hamem i dwóch nad Chelsea, z którą zmierzą się jeszcze dwukrotnie w tym sezonie (puchar oraz liga). Leicester wykonało bardzo ważny krok w kierunku przyszłorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów.
Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera wystąpili w niemalże optymalnym składzie. Największym osłabieniem, które wzięło się z nieobecności jest prawdopodobnie absencja Harry’ego Maguire’a oraz Anthony’ego Martiala. Po stronie gości zabrakło Barnesa, Morgana, a występ Evansa stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie stoper z Irlandii Północnej nie wybiegł na murawę w meczu 36. kolejki.
Norweski szkoleniowiec wystawiając taki skład zapewnił odpoczynek najważniejszym zawodnikom drużyny. Zważając na gęsty terminarz oraz nadchodzący finał Ligi Europy nie było innego wyjścia – tym bardziej, iż Czerwone Diabły były już niemalże pewne zdobycia wicemistrzostwa. Strzelanie rozpoczęto wcześnie, bowiem już w 10’ Luke Thomas świetnym uderzeniem w prawe okienko otworzył wynik spotkania. Było to pierwsze trafienie w tym sezonie dla 19-letniego Anglika. Lisy potrzebowały punktów niczym tlenu w walce o przyszłoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów, a inauguracja meczu na Old Trafford bramką jest z pewnością osiągnięciem podnoszącym na duchu. Jednak ich radość po zdobytej bramce nie trwała zbyt długo. Ledwie pięć minut później do wyrównania doprowadził Mason Greenwood. Ulubieniec kibiców z czerwonej części Manchesteru pokonał Kaspera Schmeichela, chwilę przed tym mijając defensorów Leicester przy wykorzystaniu swojej techniki oraz przyspieszenia. Jeszcze przed upływem pół godziny gry przed szansą ponownego objęcia prowadzenia stanęli goście w osobie Youri Tielemansa, jednak Belg został zatrzymany przez Davida de Geę.
W drugiej części spotkania to gospodarze dyktowali tempo gry i kontrolowali jej przebieg. Lisy zdawały się nie mieć pomysłu na nadgryzienie defensywy rywali, którzy byli dobrze ustawieni i starali się uniemożliwiać zawodnikom w niebieskich koszulkach rozgrywanie piłki w okolicach własnego pola karnego. Niemalże polegli w swoich założeniach w 58’, kiedy Iheanacho znalazł się w świetnej sytuacji strzeleckiej po podaniu prostopadłym z drugiej linii, jednak de Gea wyszedł z tego pojedynku obronną ręką. Hiszpan miał mniej szczęścia przy próbie interwencji uderzenia z główki Soyuncu. Atomowe trafienie wyprowadziło drużynę Brendana Rodgersa na prowadzenie po raz drugi tego wieczoru! Przyjezdni chcieli przypieczętować zwycięstwo przeprowadzając kolejne ataki, jednak brakowało im skuteczności pomimo faktu, iż defensywa United stała się ospała. Zwycięstwo Vardy’ego i spółki nad swoimi wiceliderami tabeli oznacza nie tylko przybliżenie się do przyszłorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów – oznacza mistrzostwo Manchesteru City!
Manchester United FC – Leicester City FC 1:2 (1:1)
Bramki: 15’ Greenwood – 10’ Thomas, 66’ Soyuncu
Manchester United FC: de Gea – Telles, Tuanzebe, Bailly, Williams – Matic, van de Beek – Elanga (66’ Rashford), Mata, Diallo (79’ Fernandes) – Greenwood (66’ Cavani)
Leicester City FC: Schmeichel – Soyuncu, Fofana, Castagne – Thomas, Tielemans, Ndidi, Albrighton – Perez (65’ Maddison) – Vardy (80’ Choudhury), Iheanacho
Sędzia: Craig Pawson