Bundesliga: "Last dance" Łukasza Piszczka w BvB

  • Data publikacji: 22.05.2021, 17:23

W ostatniej kolejce niemieckiej ekstraklasy Borussen podejmowali Bayer. Zarówno gospodarze jak i przyjezdni byli już pewni awansu do europejskich pucharów. W przypadku BvB mowa o Lidze Mistrzów, natomiast przywołując Aptekarzy mamy na myśli Ligę Europy. Jedyne co mogło ulec zmianie to ostateczne miejsce w ligowej tabeli Dortmundczyków, którzy zajmując 3. lokatę wyprzedzali Wolfsburg jedynie lepszym bilansem bramkowym. Zwycięstwo Dortmundczykom zagwarantowały bramki Haalanda x2 oraz Reusa.

 

Mecz wielu nieobecnych po obu stronach. Lista zawodników w ostatnim meczu tegorocznych rozgrywek ligowych przypominała listę obecności w przeciętnej szkole tuż przed zakończeniem roku. Po stronie ekipy z Signal Iduna Park zabrakło między innymi Marvina Hitza, Marcela Schmelzera, Axela Witsela i Dan-Axela Zagadou, natomiast Aptekarze (o ironio) ulegli licznym kontuzjom. Absencja dotknęła Alario, Amiriego, Ariasa, Baileya, Bendera, Fosu-Mensaha, Palaciosa, Sinkgravena i Tapsobę.

 

Łukasza Piszczka przywitała wielka koszulka na trybunach Signal Iduna Park, piękne transparenty dziękujące polskiemu zawodnikowi w języku polskim oraz niemieckim. Piszczek wystąpił w tym spotkaniu jako kapitan. Arbiter główny tego spotkania - Manuel Grafe, również kończył w tym meczu swoją przygodę z murawą. Kapitanem Aptekarzy był były klubowy kolega polskiego defensora – Sven Bender. Piękną klamrą spinała się ta śledzona przez dziesiątki kibiców piłkarskich z całego świata kariera.

 

Pierwsze trafienie w tym meczu padło bardzo szybko, ponieważ jeszcze przed upływem piątej minuty gry. Po zagraniu Reiniera na pozycji spalonej był Marco Reus, jednak Niemiec zostawił futbolówkę, do której dopadł Erling Haaland i pewnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Po zdobytej bramce Dortmundczycy delikatnie zmniejszyli tempo i pomimo delikatnej przewagi w posiadaniu piłki to właśnie Aptekarze mieli „więcej z gry”. W 35’ niemalże padła bramka wyrównująca, bowiem Paulinho odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym Romana Burkiego, jednak ostatecznie górą okazał się być szwajcarski golkiper.

 

Ledwie Manuel Grafe zaprosił obie drużyny na drugą połowę, a już byliśmy świadkami bramki podwyższającej prowadzenie gospodarzy! Rzut wolny wykonywany przez Marco Reusa zawsze jest zagrożeniem bramki, a w tym przypadku niemiecki zawodnik wykonał go perfekcyjnie. Uderzenie przy ziemi zostało uznane przez arbitra pomimo początkowych wątpliwości co do zgodności tej bramki z przepisami. W ruch poszedł oczywiście VAR, jednak nie zmienił on decyzji o zaliczeniu trafienia.

 

Bramka ustalająca wynik strzelecki Dortmundcyzków padł w 84’, a jej autorem był norweski napastnik BvB. W tej sytuacji Haaland udowodnił, iż jest prawdziwym lisem pola karnego, ponieważ włączając swój szósty zmysł wykorzystał błąd defensywy Aptekarzy i pokonał Hradecky’ego po raz trzeci w tym meczu. Trafienie honorowe dla gości zdobył Lars Bender w 90’ wykorzystując rzut karny.

 

Borussia Dortmund – Bayer Leverkusen 3:1 (1:0)

Bramki: 5’ Haaland, 51’ Reus, 84’ Haaland – 90’ Bender (rzut karny)

Borussia Dortmund: Burki – Schulz, Can, Akanji (63’ Hummels), Piszczek (75’ Passlack) – Delaney, Dahoud (46’ Bellingham) – Reinier (79’ Reyna), Reus (63’ Sancho), Brandt - Haaland

Bayer Leverkusen: Hradecky – Wendell, Bender, Dragovic, Tah – Aranguiz, Demirbay – Gray, Wirtz (66’ Schick), Bellarabi – Paulinho (66’ Gedikli)

Żółte kartki:

Sędzia: Manuel Grafe