PGE Ekstraliga: Motor Lublin zwycięża i wskakuje na fotel lidera
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 31.05.2021, 21:10
Ostatnie spotkanie 7. kolejki PGE Ekstraligi zostało przeniesione na poniedziałek z powodu kiepskich warunków atmosferycznych w Lublinie dnia poprzedniego. Dzisiaj zawody nie były już zagrożone, a sporą niespodziankę sprawili gospodarze, którzy zwyciężyli 49:41.
Jeszcze przed rozpoczęciem zawodów zdecydowanym faworytem wydawali się żużlowcy leszczyńskiej Unii. Podopieczni Piotra Barona mają piekielnie silny skład w obecnym sezonie i jedynie wrocławianie zdołali ich zatrzymać w ostatnich pięciu kolejkach (43:47). Z kolei lublinianie zaliczyli ostatnią małą wpadkę, remisując w Grudziądzu z miejscowym GKM-em i przed dzisiejszym starciem mieli tylko punkt przewagi nad rywalami.
Pierwszy wyścig dnia zakończył się remisem 3:3, po tym, jak świetnym refleksem na starcie popisał się Jaimon Lidsey. Indywidualny mistrz świata juniorów szybko objął prowadzenie, a następnie skutecznie bronił się przed atakami szybkiego Jarosława Hampela i zdobył swoją pierwszą "trójkę" w Ekstraligowej karierze na torze w Lublinie. Problemy zaczęły się przy biegu juniorów, który był rozgrywany aż trzykrotnie. Najpierw przed startem ruszył się Mateusz Cierniak, a przy drugiej próbie junior Motoru zderzył się na pierwszym wirażu z Kacprem Pludrą i sędzia zarządził powtórkę w pełnym składzie. Za trzecim razem wszystko odbyło się zgodnie z zasadami, a kapitalnie spod taśmy ruszyli juniorzy z Lublina, którzy zwyciężyli 5:1. Również w trzeciej odsłonie lepszym startem popisali się gospodarze i bez problemu dowieźli podwójne zwycięstwo, dające prowadzenie 13:5. W czwartym biegu ponownie mieliśmy remis po zwycięstwie Jaysona Doyle'a i na przerwie mieliśmy 18:8.
W wyścigu piątym byliśmy świadkami pierwszego drużynowego zwycięstwa gości i to przeciwko mocnej parze lublinian. Doyle ograł na starcie Kuberę, a Lidsey dojechał przed Hampelem i straty zostały minimalnie odrobione. W 6. wyścigu gospodarze jechali przez moment na podwójnym prowadzeniu, ale Sajfutdinow oraz Kołodziej zdołali wyprzedzić juniora Motoru i wywalczyć remis w biegu. W siódmym biegu lublinianie raz jeszcze byli w świetnej sytuacji, bo po skutecznym manewrze na drugiej prostej Buczkowskiego jechali na 5:1. Odpowiedzieć zdołał Piotr Pawlicki, który wjechał pod ramię rywala na drugim łuku i odzyskał dwa oczka. Motor wciąż jednak pozostawał na prowadzeniu 25:17.
Po wznowieniu zawodów Unia pojechała na 5:1, które pozwoliło im zbliżyć się już na ledwie cztery oczka do przeciwników. Wciąż nie do zatrzymania był Doyle, który miał 11 punktów + bonus w czterech występach i był tak naprawdę jedyną nadzieją przyjezdnych na korzystny wynik tego meczu. Po jedenastej gonitwie wygranej 4:2 przez Fogo mieliśmy wynik 35:31 dla gospodarzy i wszystko wydawało się jeszcze sprawą otwartą. Gospodarze mieli jednak inne plany i w dwóch ostatnich wyścigach przed biegami nominowanymi triumfowali 4:2 i wypracowali ośmiopunktową przewagę, która praktycznie gwarantowała im zwycięstwo w zawodach. Co więcej, w biegu 14. Motor znalazł w końcu sposób na Jasona Doyle'a i Australijczyk skończył wyścig na ostatniej pozycji. 4:2 dla Lublina i było już pewne, kto zwycięży w tym spotkaniu. W ostatnim biegu Doyle odbił sobie wcześniejsze niepowodzenie i wygrał przed Hampelem, Lidseyem oraz Michelsenem. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli więc 49:41 i awansowali na 1. miejsce w tabeli PGE Ekstraligi na półmetku sezonu.
Wyniki:
Motor Lublin: 49
9. Grigorij Łaguta - 10+1 (1*,1,3,2,3)
10. Krzysztof Buczkowski - 7 (2,3,0,1,1)
11. Jarosław Hampel - 8 (2,0,3,3,2)
12. Mark Karion -
13. Mikkel Michelsen - 10 (3,3,1,3,1)
14. Wiktor Lampart - 4+1 (3,1*,0)
15. Mateusz Cierniak - 3+1 (2*,0,1)
16. Dominik Kubera - 5+1 (2*,2,1,0)
Fogo Unia Leszno: 41
1. Emil Sajfutdinow - 4+1 (0,2,1*,1)
2. Janusz Kołodziej - 6+1 (1,1*,2,2)
3. Jaimon Lidsey - 7 (3,1,3,0,1)
4. Jason Doyle - 11+1 (3,3,2*,3,0,3)
5. Piotr Pawlicki - 8 (0,2,2,2,2)
6. Kacper Pludra - 1 (1,0,0)
7. Damian Ratajczak - 0 (0,0)
8. Krzysztof Sadurski - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. Lidsey, Hampel, Łaguta, Sajfutdinow 3:3
2. Lampart, Cierniak, Pludra, Ratajczak 5:1 (8:4)
3. Michelsen, Kubera, Kołodziej, Pawlicki 5:1 (13:5)
4. Doyle, Buczkowski, Lampart, Pludra 3:3 (16:8)
5. Doyle, Kubera, Lidsey, Hampel 2:4 (18:12)
6. Michelsen, Sajfutdinow, Kołodziej, Cierniak 3:3 (21:15)
7. Buczkowski, Pawlicki, Łaguta, Ratajczak 4:2 (25:17)
8. Lidsey, Doyle, Michelsen, Lampart 1:5 (26:22)
9. Łaguta, Kołodziej, Sajfutdinow, Buczkowski 3:3 (29:25)
10. Hampel, Pawlicki, Kubera, Pludra 4:2 (33:27)
11. Doyle, Łaguta, Sajfutdinow, Kubera 2:4 (35:31)
12. Hampel, Kołodziej, Cierniak, Sadurski 4:2 (39:33)
13. Michelsen, Pawlicki, Buczkowski, Lidsey 4:2 (43:35)
14. Łaguta, Pawlicki, Buczkowski, Doyle 4:2 (47:37)
15. Doyle, Hampel, Lidsey, Michelsen 2:4 (49:41)
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.