SGP: Rozpoczynamy walkę o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata (zapowiedź)
- Data publikacji: 16.07.2021, 09:00
Już dziś o godzinie 19:00 na praskiej Markecie rozpoczną się zmagania cyklu Speedway Grand Prix o tytuł najlepszego żużlowca na świecie. W tym roku zawodnicy wystąpią w 10 rundach, po których zostanie wyłoniony mistrz.
Kto zdoła zdetronizować Zmarzlika?
Lata 2019-2020 zdecydowanie były pod dyktando Bartosza Zmarzlika, który zdominował cykl Speedway Grand Prix w obydwóch przypadkach. W 2019 roku do ostatnich biegów rywalizował o tytuł z Duńczykiem Leonem Madsenem. Natomiast w dobie pandemii zdecydowanie odstawał od reszty stawki i podium uzupełnili wtedy Tai Woffinden i Fredrik Lindgren. Rodzi się pytanie, kto postawi się aktualnemu Mistrzowi Świata? Fenomenalną formę od samego początku sezonu prezentuje Maciej Janowski i to w nim można upatrywać największego konkurenta do trofeum. Ponadto zaiskrzyło między tą dwójką w ostatnich zmaganiach Indywidualnych Mistrzostw Polski, co z pewnością doda pikanterii tej rywalizacji. Ponadto popularny Magic będzie chciał przerwać pewnego rodzaju niemoc, ponieważ nie ma w swoim dorobku jeszcze ani jednego medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata. Jako stały uczestnik SGP startuje od 2015 roku i trzykrotnie plasował się na najgorszym dla sportowca miejscu - czwartym.
Praska Marketa wyłoni mistrza?
W dniach 16-17 lipca odbędzie się 26 i 27 runda Speedway Grand Prix w historii Pragi. W poprzednich 25 zmaganiach najlepiej prezentował się Australijczyk Jason Crump, który aż 8 razy stał na podium. Natomiast ze stawki, którą ujrzymy w tym roku najlepiej prezentuje się żużlowiec z Wielkiej Brytanii - Tai Woffinden (trzykrotnie zwyciężał a przed rokiem dwukrotnie zajął drugie miejsce). Przez 24 lata, odkąd stolica Czech gości najlepszych zawodników świata, aż 12 razy zwycięzca z praskiej Markety zdobywał później tytuł. Żużlowcy już od pierwszych zawodów muszą zaprezentować się z dobrej strony i nie mogą pozwolić sobie na wpadki, co może ich w końcowym rozrachunku wiele kosztować.
Czy nadszedł ich czas?
Wielu zawodników przez lata z powodzeniem ściga się w cyklu SGP, ale nie potrafi utrzymać swojej najwyższej dyspozycji i w finalnym rozrachunku brakuje im stosunkowo niewiele do strefy medalowej. Wśród takich zawodników z pewnością znajdują się: wcześniej wspominany Maciej Janowski, Słowak Martin Vaculik czy Rosjanin Artem Laguta. Ich najlepszymi wynikami w klasyfikacji końcowej są odpowiednio: czwarte, piąte i szóste miejsce. Ci żużlowcy wyrobili sobie już renomę na międzynarodowej arenie. Ponadto cała trójka znakomicie radzi sobie na polskich torach PGE Ekstraligi. W klasyfikacji indywidualnej przewodzi tam Magic - 2,672 pkt./bieg, trzecią pozycję zajmuje jego klubowy kolega (Artem Laguta) ze średnią biegopunktową 2,397 pkt./bieg a zaraz za nim znajduje się jeden z liderów Moje Bermudy Stal Gorzów - 2,339 pkt./bieg. Czy w końcu przypieczętują to i któregoś z nich zobaczymy na podium?
Kolejny tercet, który czekają nowe wyzwanie to: Robert Lambert, Anders Thomsen i Oliver Berntzon. Jest to trio debiutantów (jako stałych uczestników) w rywalizacji o mistrzostwo świata. Pierwszy z nich a zarazem najmłodszy ma już na swoim koncie Indywidualne Mistrzostwo Europy (SEC) a w sezonie 2019 zastępował w cyklu SGP Grega Hancocka, przez co ma największe doświadczenie z całej trójki. Pozostali występowali w swojej karierze trzykrotnie jako "dzika karta" i na tym ich występy się kończyły. Zatem ich postawa jest niewiadomą. Czy któryś z nich okaże się czarnym koniem?