Tokio 2020 - Piłka nożna: pierwsze niespodzianki, niesamowity Meksyk
- Dodał: Hubert Dondalski
- Data publikacji: 22.07.2021, 12:29
XXXII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio trwają w najlepsze. Dzisiaj swoje zmagania rozpoczęli piłkarze. Meczem otwarcia było spotkanie pomiędzy Egiptem a Hiszpanią, które zakończyło się bezbramkowym remisem, a sam występ faworytów do złota pozostawiał wiele do życzenia. Najlepszym spotkaniem było starcie Meksyku z Francją, które zakończyło się zwycięstwem El Tri aż 4:1. Niespodziankę sprawili Nowozelandczycy, wygrywając 1:0 z Koreą Południową. Czwarte spotkanie zakończyło się zwycięstwem Wybrzeża Kości Słoniowej wynikiem 2:1.
W pierwszym spotkaniu Hiszpanie zmierzyli się z Egipcjanami. Faworytami w tym meczu byli podopieczni Luisa De La Fuente, lecz ich występ w pierwszej połowie delikatnie rozczarował. Bardzo aktywnym zawodnikiem był Dani Ceballos, który oddał najgroźniejszy strzał w tej części meczu, lecz jego potężne uderzenie zza pola karnego wylądowało na prawym słupku bramki El Shenawy. Do interesującej sytuacji doszło w 44. minucie, gdy Taher Mohamed bezpardonowo zaatakował Ceballosa, który po tym starciu musiał opuścić boisko, a Egipcjanin po konsultacji z VAR ujrzał jedynie żółtą kartkę. Druga połowa nie wyglądała lepiej w wykonaniu faworytów do złota - grali oni bez pomysłu, bez przebojowości i pomimo kontroli i miliona podań, to przede wszystkim brakowało konkretów. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
W międzyczasie swoje zmagania rozpoczęli Francuzi, którzy podejmowali Meksyk oraz Korea Południowa, która stanęła w szranki z Nową Zelandią. Trójkolorowi przez większość czasu naciskali na rywali, lecz nie przyniosło im to wymarzonego rezultatu. Co więcej, pod koniec drugiej połowy to Meksykanie się przebudzili i zagrozili dwukrotnie bramce Bernardoniego. Inaczej sprawy wyglądały w drugim spotkaniu - tam boisko zostało zdominowane przez Koreańczyków i wydawało się, że kwestią czasu będzie pierwsza bramka.
Druga połowa w meczu Meksyku z Francją zaczęła się od natarcia tych pierwszych, czego efektem był najpierw słupek, a potem bramka dająca prowadzenie, która patrząc na całe spotkanie, po prostu im się należała. Potwierdzeniem tych słów była bramka Sebastiana Cordovy w 55. minucie. Nadzieja dla Francji zabłysnęła w 67. minucie, gdy Gignac zdobył bramkę kontaktową z rzutu karnego. Celebracja Les Tricolores nie potrwała zbyt długo - ich marzenia zakończył Antuna, który niczym w stylu Arjena Robbena pokonał przeciwnego golkipera. W tym samym czasie do interesującej sytuacji doszło w Kashimie - dominowani przez całe spotkanie Nowozelandczycy zdobyli gola na 1:0 i takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Niesamowity dzisiaj Meksyk jeszcze bardziej pogrążył swoich rywali, strzelając bramkę na 4:1, a katem okazał się Eduardo Agguire.
W czwartym spotkaniu reprezentanci Wybrzeża Kości Słoniowej mierzyli się z piłkarzami Arabii Saudyjskiej. Wydawało się, że utalentowana kadra CIV zdominuje swoich rywali, jednakże doszło do małej niespodzianki i podopieczni Al Shehriego nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. Co więcej, to oni początkowo dyktowali warunki. Piłka nożna, pomimo swojego piękna, bywa okrutnym sportem i w 40. minucie to Wybrzeże Kości Słoniowej wyszło na prowadzenie za sprawą fatalnego wybicia piłki Al Amriego, które skończyło się samobójczym golem. Chwilę przed końcem pierwszej połowy dało o sobie znać piękno tego sportu - Salem Al Dawsari dostał piłkę przed polem karnym, znalazł sobie trochę miejsce i pięknym, celnym strzałem wyrównał wynik tuż przed końcem pierwszej połowy. Druga połowa była bardzo wyrównana, ale to Wybrzeże Kości Słoniowej wyszło na prowadzenie za sprawą bramki Francka Kessiego. To była ostatnia bramka w tym spotkaniu.
Wyniki spotkań:
Egipt - Hiszpania 0:0 (0:0)
Meksyk - Francja 4:1 (0:0)
Nowa Zelandia - Korea Południowa 1:0 (0:0)
Wybrzeże Kości Słoniowej - Arabia Saudyjska 2:1 (1:1)
Hubert Dondalski
Student dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim. Od dziesięciu lat w toksycznym związku z Arsenalem. Fanatyk esportu.