Tokio 2020 - Lekkoatletyka: Dawid Tomala z sensacyjnym złotem w chodzie!
KowalskyPhotos

Tokio 2020 - Lekkoatletyka: Dawid Tomala z sensacyjnym złotem w chodzie!

  • Dodał: Adam Kowalski
  • Data publikacji: 06.08.2021, 02:25

Wielką niespodziankę sprawił Dawid Tomala w chodzie na 50 kilometrów. Polak swój atak rozpoczął już przed 30. kilometrem, jego akcja przyniosła mu złoty medal olimpijski. Nawiązał do pamiętnych sukcesów Roberta Korzeniowskiego. Artur Brzozowski był dwunasty. To był ostatni chód na 50 km rozegrany w ramach igrzysk olimpijskich. Konkurencja ta wypadła z programu igrzysk w Paryżu.

 

Początek rywalizacji należał do Francuza Yohanna Diniza i Chińczyka Yadonga Luo, którzy na pierwszym punkcie kontrolnym wyprzedzali rywali o ponad pół minuty. Francuz bardzo szybko jednak znalazł się na końcu stawki, gdyż, jak się okazało, musiał zejść z trasy do toalety. Na drugim punkcie pomiaru czasu jako pierwszy pojawił się tylko Chińczyk Luo. Ze stratą 25 sekund, drugi był nasz Dawid Tomala, a w dziesiątce został sklasyfikowany jeszcze Artur Brzozowski. Na tym etapie dość odległe, 51. miejsce, zajmował Rafał Augustyn ze stratą blisko 50 sekund do lidera. Po 20 kilometrach prowadzący do tej pory Chińczyk został wciągnięty przez grupę pościgową. Wśród tych kilkunastu chodziarzy nadal mieliśmy swoich reprezentantów - Dawida Tomalę oraz Artura Brzozowskiego. 

 

Na punkt pomiaru czasu na 25. kilometrze weszło niemal w jednym momencie 22 zawodników. Nadal bardzo dobrze wyglądali tutaj Brzozowski i Tomala, który był najaktywniejszym chodziarzem i próbował narzucić swoje tempo, często wychodząc na kilkumetrowe prowadzenie. Przed 30. kilometrem Polak spróbował swoich sił i samotnie ruszył przed peletonem, idąc kilkanaście sekund przed nim  Również Brzozowski pozostawał w grze, wytrzymując tempo czołówki. Niestety na tym etapie wciąż rosła strata Augustyna, który wtedy wynosiła już niemal 7 minut.

 

Kolejne minuty rywalizacji to powiększanie się przewagi liderującego Polaka. Po 35 kilometrach miał już minutę i 46 sekund zapasu nad pościgiem, którego to prędkości nie wytrzymywali kolejni zawodnicy. W tamtym momencie liczył on ok. 14 zawodników, wciąż szedł w nim Brzozowski. Tempo Tomali nie spadało i na 40. kilometrze Polak zameldował się z czasem 3:03:45, co było wynikiem lepszym o dwie minuty i 50 sekund lepszym niż 7-osobowy pościg. Wolniej zaczął iść niestety Artur Brzozowski, któremu towarzysze pościgu niestety nieco "odjechali". Nasz reprezentant był dziewiąty. 

 

W grupie, która teoretycznie powinna być zainteresowana dogonieniem lidera, nie potrafiła zawiązać się akcja, która podniosłaby tempo szóstki idącej razem. Po Polaku również nie było widać kryzysu, co na kolejnych pomiarach czasu skutkowało ok. 3-minutową przewagą nad goniącymi. Ostatnie kilometry przed metą zaczęły klarować za to podium olimpijskie, bo na drugim i trzecim miejscu szli Niemiec Jonathan Hilbert i Hiszpan Marc Tur, jedenasty był Artur Brzozowski, z trasy zszedł Rafał Augustyn. Pewny swego Tomala nieco zwolnił w końcówce zmagań, do mety dotarł z czasem 3:50:08. Srebro zdobył Niemiec Hilbert, z sił opadł za to Tur, którego ostatecznie wyprzedził jeszcze Kanadyjczyk Evan Dunfee. Równe cztery minuty po Tomali końcową linię przekroczył Artur Brzozowski, który ostatecznie zajął dwunastą pozycję.  

 

Chód na 50 km mężczyzn, wyniki:

 

  1. Dawid Tomala (Polska) 3:50:08
  2. Jonathan Hilbert (Niemcy) 3:50:44
  3. Evan Dunfee (Kanada) 3:50:59
  4. Marc Tur (ESP) 3:51:08
  5. Joao Vieira (POR) 3:51:28
  6. Masatora Kawano (JPN) 3:51:56
  7. Tongda Bian (CHN) 3:52:01
  8. Rhydian Cowley (AUS) 3:52:01

...

 

    12. Artur Brzozowski (Polska) 3:54:08

          Rafał Augustyn nie ukończył zawodów.