Premier League: mistrzowie Anglii pokonani przez Tottenham
- Dodał: Izabela Szukowska
- Data publikacji: 15.08.2021, 19:21
W ostatnim meczu inauguracyjnej kolejki Premier League spotkali się obecny mistrz Anglii oraz Tottenham Hotspur. Na stadionie przy stacji White Hart Lane nie brakowało emocji. Ostatecznie trzy "oczka" zostały w Londynie.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra, na ustach wielu osób znalazł się Harry Kane, lider i zdecydowanie największa gwiazda Spurs. Snajpera zabrakło w składzie meczowym, co wywołało niemałe emocje, zważając na jego możliwy transfer do ekipy The Citizens. Powodów nieobecności mogło być jednak wiele – chociażby fakt, iż dołączył do treningów kilka dni później niż reszta.
Zespoły przystąpiły do spotkania z „czystą kartą” oraz wsparciem kibiców, którzy wypełnili Tottenham Hotspur Stadium aż po brzegi. Na faworytów spotkania typowano ekipę przyjezdnych. W praktyce do przerwy obie drużyny narzuciły wysokie tempo gry i kreowały dobrze zapowiadające się akcje. Każde zagranie kończyło się fiaskiem – brakowało przede wszystkim celnego wykończenia. Najbliżej otwarcia wyniku był Heung-Min Son. Koreańczyk przyjął piłkę tuż przed linią pola karnego i posłał ją w kierunku prawego rogu bramki. Futbolówka odbiła się od obrońcy, za sprawą czego zmieniła tor lotu i minęła słupek. Sympatykom gospodarzy z pewnością szybciej zabiło serce. Mimo łącznie 14 sytuacji Tottenhamu i City, licznik ani drgnął.
Przez 45 minut starcia gol wisiał w powietrzu, zatem wiele wskazywało na to, iż druga połowa rozstrzygnie, do kogo powędruje komplet punktów. I w rzeczy samej, w 55. minucie na listę strzelców wpisał się Son. Kontratak napędził znajdujący się we własnym polu karnym Lucas Moura, który zagrał do Stevena Bergwijna. Następnie napastnik dostrzegł na prawym skrzydle Koreańczyka i posłał mu prostopadłą piłkę. Ku zaskoczeniu stoperów Manchesteru City, Son nie dośrodkowywał. Snajper przełożył futbolówkę, ominął oponenta i zdecydował się na bezpośredni strzał na dalszy słupek, nie dając szans Edersonowi na obronę. Wyświetlony na tablicy wynik 1:0 tylko wzmógł „głód” Kogutów. Chwilę później świetną okazję zmarnował Bergwijn. Podopieczni Pepa Guardioli podejmowali nieskuteczne próby wyrównania sił. Postraszyć Hugo Llorisa starali się m.in. Jack Grealish, nowy nabytek City, Joao Cancelo czy Kevin De Bruyne. Finalnie mistrzom Anglii nie dane było wyszarpać chociażby punktu i zaczną sezon z deficytem.
Tottenham Hotspur – Manchester City 1:0 (0:0)
Bramki: 55’ Son
Tottenham Hotspur: Lloris – Tanganga (83' Doherty), Sanchez, Dier, Reguilon – Hojbjerg (90' Romero), Skipp, Moura, Alli, Bergwijn (77' Lo Celso) – Son
Manchester City: Moraes – Mendy (80' Zinchenko, Ake, Dias, Cancelo – Grealish, Fernandinho, Gundogan – Sterling (70’ Jesus), Torres, Mahrez (79' De Bruyne)
Żółte kartki: 66’ Lucas, 90+1' Sanchez - 90+1' Grealish
Sędzia: Anthony Taylor