Koszykówka: zwycięstwo na koniec. GTK ogrywa Basket Brno
- Data publikacji: 27.08.2021, 16:56
GTK Gliwice rozegrało ostatni sparing przed rozpoczęciem nowego sezonu Energa Basket Ligi. Zespół Roberta Witki ograł Basket Brno 83:79 i zakończył okres przygotowawczy z imponującym bilansem dziewięciu zwycięstw i tylko jedną porażką.
Gliwiczanie, z powodu niedostępności swojego podstawowego obiektu, ostatnią grę kontrolną przed pierwszą potyczką o ligowe punkty rozegrali w Centrum Kulturalno-Sportowym Łabędź. To w tym obiekcie GTK rozpoczynało grę w ekstraklasie i teraz nastąpił moment na chwilowy powrót. Z koszykarzy, którzy wówczas biegali po parkiecie w śląskim zespole pozostał tylko Kacper Radwański, ale kapitan zespołu z powodu urazu kolana nie mógł wystąpić w tym meczu. Na ławce rezerwowych zasiadł także Roberts Stumbris, który narzekał na drobną kontuzję barku i sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować pogłębienia urazu.
Pierwsze minuty należały do miejscowych, ale potem półfinaliści play off poprzedniego sezonu ligi NBL zdobyli siedem kolejnych punktów i objęli prowadzenie (10:13). W drugiej części pierwszej kwarty goście już tak dobrze sobie nie radzili, a przede wszystkim nie mieli odpowiedzi na Adama Ramstedta, który nie tylko był skuteczny, ale też królował na "desce". Efekt? Pewne prowadzenie GTK po pierwszych 10 minutach gry i 11 punktów przewagi (26:15).
W kolejnej odsłonie gospodarze zaprezentowali się jeszcze lepiej. Dobrą zmianę dał Aleksander Wiśniewski, który nie tylko umiejętnie rozgrywał, ale także potrafił się wcielić w rolę egzekutora. Nieskuteczny był Keyshawn Woods, ale za to potrafił wynajdywać kolegów na dobrych pozycjach i kompletował kolejne asysty. Basket Brno bardzo słabo rzucał z dystansu - zaledwie jedno trafienie na 11 prób i po 20 minutach gry tracił do GTK aż 16 "oczek" (44:28).
Po przerwie GTK kontynuowało swój plan. Swoje umiejętności strzeleckie zademonstrował Matt Williams, który zza łuku trafiał jak z automatu. Jabarie Hinds kolejny raz udowadniał, że nie musi zdobyć punktów, a za to doskonale widzi kolegów. Także pozostali rezerwowi, czyli Mikołaj Adamczak i Szymon Szymański wnosili sporo pozytywnych aspektów do gry gliwiczan. Dzięki temu już pod koniec trzeciej odsłony miejscowi wypracowali aż 21 punktów przewagi (65:44).
W tej sytuacji w ostatniej kwarcie trener Witka chciał korzystać już głównie tylko z zawodników rezerwowych, ale nerwowa końcówka spowodowała, że ponownie sięgnął po pierwszą piątkę. Po kolejnej "trójce" Richarda Balinta Basket zredukował straty do zaledwie czterech punktów. Trener gospodarzy poprosił o przerwę na żądanie, a następnie zmienił całą piątkę zawodników. Oba zespoły do końca meczu już nie zdobyły punktów i GTK mogło dopisać kolejną wygraną do swojej kolekcji.
Gliwiczanie okres przygotowawczy do sezonu Energa Basket Ligi zakończyli z bilansem dziewięciu zwycięstw i tylko jedną porażką. W pierwszej kolejce rozgrywek ligowych zmierzą się u siebie z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
GTK Gliwice - Basket Brno 83:79 (26:15, 18:13, 23:21, 16:30)
GTK: Jabarie Hinds 10, Keyshawn Woods 2, Daniel Gołębiowski 5, Filip Put 9 (1x3), Adam Ramstedt 17 (1x3) - Matt Williams 14 (4x3), Aleksander Wiśniewski 14 (2x3), Mikołaj Adamczak 6, Szymon Szymański 4, Aleksander Busz 2. Trener Robert Witka.
Basket: Viktor Pulpan 12, Roman Marko 3 (1x3), Richard Korner 12, Hunter Mickelson 13, Simon Pursl 9 - Richard Balint 14 (2x3), Ondrej Hustak 7, Tomas Jasna 6 (2x3), Matej Dana 3 (1x3), Tomas Houzar, Vitezslav Rygl. Trener Lubomir Ruzicka.
Biuro prasowe GTK Gliwice