Premier League: kontrowersyjna wygrana United na Molineux
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 29.08.2021, 19:40
W ostatnim niedzielnym spotkaniu angielskiej Premier League Manchester United pokonał na wyjeździe Wolverhampton Wanderers 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Mason Greenwood.
Bieżący weekend miał dla kibiców United fantastyczny przebieg. Na początek w piątkowy wieczór "Czerwone diabły" pozyskały żywą legendę ekipy z Old Trafford - Cristiano Ronaldo, który jeszcze kilka godzin wcześniej wydawał się dość pewny transferu do lokalnych rywali United - City. Dodatkowo w niedzielnym spotkaniu zadebiutować miał Raphael Varane.
Początek meczu nie były jednak dla United już tak kolorowy. Już w pierwszych 6 minutach spotkania grające u siebie "Wilki" stworzyły sobie fantastyczną okazję do strzelenia bramki. Błąd w obronie Freda wykorzystać próbował Trincao, który stanął oko w oko z Davidem de Geą. Strzał Portugalczyka minął bramkarza, jednak fantastycznie do obrony wrócił Aaron Wan-Bissaka, który wślizgiem wybił piłkę tuż sprzed linii bramkowej. Gospodarze nie zatrzymywali się i i po bardzo dobrych kontrach stworzyli sobie kolejne sytuacje. W obu zabrakło jednak skuteczności, najpierw zablokowany został strzał Jimeneza po świetnym rajdzie Adamy Traore, a następnie Joao Moutinho uderzył z woleja z obrębu pola karnego, jednak Portugalczyk przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Faworyci z Manchesteru mieli natomiast problem ze stworzeniem sobie okazji, wprawdzie w 39. minucie do bramki Wolves trafił Bruno Fernandes, jednak jak pokazała powtórka, znalazł się on na wyraźnym spalonym, a bramka nie została uznana. W końcu gracze United stworzyli sobie jednak dobrą okazję, świetne zgranie piętą Fernandesa na bramkę zamienić próbował Mason Greenwood jednak jego strzał minimalnie minął bramkę. Do szatni drużyny schodziły więc przy bezbramkowym remisie, należy jednak zaznaczyć, że to gracze z Molineux sprawiali lepsze wrażenie do przerwy.
Po pierwszych minutach drugiej połowy wydawało się, że w grze United coś drgnęło. Niestety dla ich fanów trwało to tylko moment. Później Manchester znów grał piłką, ale to gospodarze stwarzali sobie okazje. Próbował znów Trincao, który otrzymał piłkę w polu karnym, jednak nie trafił nawet w światło bramki. Jeszcze lepszą okazję miał Roman Saiss, który uderzał głową z pięciu metrów. Jego strzał obronił jednak De Gea, który w cudowny sposób obronił również dobitkę gracza Wolves. Dopiero stuprocentowa okazja Saissa obudziła graczy z Manchesteru. Sprawdziła się po raz kolejny stara piłkarska zasada - niewykorzystane okazje się mszczą. Greenwood nie zdołał trafić z ostrego kąta w pierwszej połowie, jednak w drugiej już się nie pomylił i wyprowadził United na prowadzenie. Wielka była złość i frustracja graczy Wolverhmapton, bowiem zostali oni skrzywdzeni przez arbitra spotkania, który niesłusznie uznał bramkę, bowiem poprzedził ją dość wyraźny faul Paula Pogby. Do końca spotkania mieliśmy wiele złośliwości, ostrej gry i kłótni na boisku za co wprost należy obwinić prowadzącego ten mecz Mike'a Deana, który wypaczył wynik meczu i nie był w stanie zapanować nad sytuacją na boisku w ostatnich minutach.
Ostatecznie Manchester United pokonał więc Wolverhampton Wanderers 1:0, dzięki czemu nie stracili dystansu do prowadzącego w tabeli Tottenhamu. Wolves mimo dobrej gry nie zdołali więc zdobyć pierwszego punktu w tym sezonie ani nawet pierwszej bramki i po trzech kolejkach zajmują w tabeli 18. miejsce.
Manchester United - Wolverhampton Wanderers 1:0 (0:0)
Bramki: Mason Greenwood 80'
Manchester Utd: De Gea - Wan-Bissaka, Maguire, Varane, Shaw - Fred, Pogba, James (Cavani 53'), Fernandes, Sancho (Martial 72') - Greenwood (Dalot 89')
Wolves: Sa - Kilman, Coady (Gibbs-White 87'), Saiss - Marcal, Moutinho, Neves, Semedo - Traore (Silva 87'), Trincao (Podence 70'), Jimenez
Żółte kartki: Fernandes 44', Fred 84', Pogba 90+3', Dalot 90+3' - Neves 81', Saiss 84', Gibbs-White 90+2'
Sędzia: Mike Dean
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.