Premier League: Crystal Palace przerywa dobrą passę Tottenhamu
- Dodał: Izabela Szukowska
- Data publikacji: 11.09.2021, 15:26
Po krótkiej przerwie reprezentacyjnej powróciły rozgrywki ligowe. Czwartą kolejkę Premier League otworzył mecz derbowy – londyński Crystal Palace mierzył się z liderem tabeli, Tottenhamem Hotspur. Nieustraszone Orły brutalnie przerwały dobrą passę Kogutów.
Pierwsza połowa nie należała do najprzyjemniejszych dla oka. Sędziujący spotkanie Jonathan Moss często używał gwizdka, aby zasygnalizować nieprzepisowe zachowanie piłkarzy z obu drużyn. Choć arbiter nie sięgnął do kieszeni po kartki ani razu, płynność gry pozostawiała wiele do życzenia. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, ale jeśli można mówić już o tworzeniu zagrożenia w polu karnym oponenta, należy zwrócić się w stronę gospodarzy z Selhurst Park. To właśnie do Crystal Palace należały wszystkie posłane w kierunku siatki piłki. W 21. minucie po faulu Delle Alliego, Moss podyktował rzut wolny dla Orłów. Z małej odległości szansę na otwarcie wyniku miał Conor Gallagher, który finalnie posłał futbolówkę w trybuny. Przebudzenie zespołu z południowej części Londynu miało miejsce tuż przed przerwą. Gospodarze trzykrotnie atakowali bramkę Tottenhamu. Do najbardziej obiecującej należała sytuacja z 43. minuty. Wówczas Wilfried Zaha uwolnił się spod naporu Emersona Royala i posłał prostopadłe podanie do Conora Gallaghera. Pomocnik miał idealną okazję, aby zdobyć gola z kilku metrów, ale Hugo Lloris pozostał czujny i licznik ani drgnął.
Po kwadransie odpoczynku piłkarze wrócili na murawę. Niewiele zmieniło się w rozkładzie sił – Orły wciąż starały się napierać na przeciwników, ale brakowało im precyzji w wykończeniu. Przyjezdni z kolei błądzili jak we mgle, jakby zupełnie nie mając pomysłu na wypracowanie przewagi. W 51. minucie doszło do nieporozumienia pomiędzy Gallagherem i Benteke, którzy równocześnie doskoczyli do szybującej w ich stronę futbolówki i zaprzepaścili bardzo dobrą okazję, by siatka za plecami kapitana Spurs zatrzepotała. Chwilę później ponownie gra została przerwana. Tym razem Japhet Tanganga wdał się w przepychanki z Zahą. Stopera Kogutów rozwścieczył ostry wślizg w rozpędzonego Lucasa Mourę. Pomimo próby ochłodzenia atmosfery pomiędzy zawodnikami i wręczenia im po żółtym kartoniku, arbiter znów musiał interweniować. Po niecałych pięciu minutach Tanganga sfaulował swojego oponenta, co nie uszło uwadze Jonathana Mossa. Podopieczny Nuno Espirito Santo musiał zejść przedwcześnie do szatni. Niestabilna konstrukcja gości posypała się jak domek z kart. W 74. minucie Ben Davies zagrał ręką w polu karnym, co oznaczać mogło tylko jedno - jedenastkę i szansę na objęcie prowadzenia dla gospodarzy. Wilfried Zaha podszedł do piłki i pewnie trafił do bramki. Kluczowy zawodnik Crystal Palace zanotował na swoim koncie również asystę przy golu na 2:0, podając po ziemi do Odsonne Edouarda w 84. minucie, który przyłożył nogę do futbolówki i posłał ją w prawy dolny róg. Wydawać by się mogło, że na tym Orły poprzestaną, ale nic bardziej mylnego. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry, Edouard wbiegł w strefę jedenastego metra i pokonał Llorisa. Zespół Crystal Palace pierwszy raz w obecnym sezonie zdobył komplet punktów.
Crystal Palace – Tottenham Hotspur 3:0 (0:0)
Bramki: 76' k. Zaha, 84', 90+3 Edouard
Crystal Palace: Guaita – Ward, Andersen, Guehi, Mitchell – Gallagher, Kouyate (67' Milivojevic), McArthur – Ayew, (89' Olise), Benteke (84' Edouard), Zaha
Tottenham Hotspur: Lloris – Reguilon, Dier (12' Rodon), Tanganga, Emerson – Winks (60' Davies), Skipp, Hojbjerg – Alli, Kane, Moura
Żółte kartki: 53' Zaha, 89' Gallagher - 53', 58' Tanganga, 81' Lucas
Czerwone kartki: 58' Tanganga
Sędzia: Jonathan Moss