
Liga Konferencji Europy: wpadki faworytów i sporo ciekawych rozstrzygnięć w 1. kolejce
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 16.09.2021, 22:59
Debiut Ligi Konferencji Europy za nami! Jesteśmy po pierwszej kolejce trzeciego poziomu rozgrywek na Starym Kontynencie, która nie była szczęśliwa dla zespołów gospodarzy, którzy wygrali zaledwie pięciokrotnie. W fazie grupowej nowego tworu UEFA brakuje co prawda polskich zespołów, jednak kibice na brak emocji nie mogli narzekać.
GRUPA A
Maccabi Tel Awiw – FC Alaszkert 4:1 (13’ Perica, 32’ Kanikowski, 45+3’Biton, 72’ Hozez – 17’ Embalo)
Pierwszy mecz nowych rozgrywek rozegrano już we wtorkowe popołudnie, a naprzeciw siebie stanęły drużyny Maccabi Tel Awiw oraz FC Alaszkert. Debiutujący w fazie grupowej europejskich pucharów mistrz Armenii w początkowej fazie dzielne stawiał czoło bardziej utytułowanemu rywalowi, jednak finalnie stracił aż cztery bramki, samemu zdobywając zaledwie jedną.
HJK Helsinki – LASK Linz 0:2 (17’ Maresić, 89’ Monschein)
W drugim starciu także przedmeczowi faworyci sprostali zadaniu. Po bramkach Dario Maresicia oraz Christopha Monscheina drużyna z Austrii wywozi trzy punkty z niełatwego terenu w Finlandii.
GRUPA B
Flora Tallin – Gent 0:1 (54’ Lemajić)
W grupie B pierwsze grupowe zwycięstwo odniosła drużyna Gentu. Pogromcy Rakowa Częstochowa nie zachwycili w wyjazdowym spotkaniu z mistrzem Estonii, jednak finalnie po golu Darko Lemajicia wracają do Belgii z kompletem „oczek”.
Anorthosis – Partizan Belgrad 0:2 (42’, 68’ Gomes)
Dublet Ricardo Gomesa daje zwycięstwo mistrzom Serbii. Pomimo olbrzymiej przewagi gracze gości nie potrafili strzelić swoim rywalom większej ilości goli, choć okazji ku temu nie brakowało.
GRUPA C
Bodo/Glimt – Zoria Ługańsk 3:1 (48’ Saltnes, 49’ Solbakken, 60’ Pellegrino – 90+1’ Gromov)
Zabójczy początek drugiej połowy w wykonaniu gospodarzy sprawił, że trzy punkty pozostają w Norwegii. Dla opisania poczynań ofensywnych gości niech posłuży fakt, że przez całe spotkanie … oddali jeden celny strzał, który zakończył się bramką.
Roma – CSKA Sofia 5:1 (25’, 62’ Pellegrini, 38’ El Shaarawy, 82’ Mancini, 84’ Abraham – 10’ Carey)
Rozpoczęcie drugiego tysiąca na ławce trenerskiej Jose Mourinho udane. Co prawda gospodarze dali się zaskoczyć na samym początku spotkania, ale były to złe miłego początki. Druga połowa to już całkowita dominacja graczy portugalskiego szkoleniowca, którzy dorzucili jeszcze trzy bramki, w tym dwie w samej końcówce spotkania.
GRUPA D
Jablonec – Cluj 1:0 (51’ (k.) Pilar)
Mario Camora antybohaterem rumuńskiego klubu. To właśnie doświadczony pomocnik otrzymał czerwoną kartkę za zagranie ręką we własnym polu karnym na początku drugiej połowy. Był to przełomowy moment meczu, bowiem Vaclav Pilar zamienił „jedenastkę” na gola, który w ostatecznym rozrachunku okazał się trafieniem dającym komplet punktów.
Randers – AZ Alkmaar 2:2 (27’ Plesinger, 68’ Graves – 24’ Clasie, 34’ Pavlidis)
Szalone spotkanie, gdzie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, zakończone podziałem punktów. Obie ekipy szukały okazji na przechylenie zwycięstwa na swoją korzyść, jednak żadnej ta sztuka się nie udała.
GRUPA E
Slavia Praga – Union Berlin 3:1 (18’ Bah, 84’ Kuchta, 88’ Schranz – 70’ Behrens)
Jeden z najciekawiej zapowiadających się meczów tej serii spotkań nie zawiódł. Po spotkaniu kontrolowanym od początku do końca przez Slavię, trzy punkty zostają w Pradze. Goście całą drugą połowę grali w osłabieniu, po czerwonej kartce Paula Jaeckela. Swój kolejny mecz w europejskich pucharach rozegrał Tymoteusz Puchacz, który został zmieniony kwadrans przed końcem.
Maccabi Haifa – Feyenoord Rotterdam 0:0
W drugim spotkaniu tej grupy Feyenoord – pomimo olbrzymiej przewagi – nie potrafił pokonać drużynę Maccabi Haifa. Kibice zgromadzeni na stadionie nie obejrzeli bramek i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
GRUPA F
Slovan Bratysława – FC Kopenhaga 1:3 (21’ Henty – 18’, 68’ (k.) Wind, 42’ Stage)
Jeden z meczów, gdzie wynik nie do końca oddaje wydarzenia na boisku. Gospodarze nie odstawali od zespołu z Kopenhagi, w której na ostatnie minuty na murawie zameldował się Kamil Wilczek. Podopiecznym Vladimira Weissa brakowało skuteczności, którą imponowali gracze gości. Dwie bramki Jonasa Oldera Winda, jedna Jensa Stage’a i trzy punkty jadą do stolicy Danii.
Lincoln Red Imps – PAOK Saloniki 0:2 (45+2’ Akpom, 56’ Mitrita)
Wielkie święto na Gibraltarze zepsute. W absolutnym debiucie w europejskich pucharach drużyna gospodarzy przegrała z faworyzowanym zespołem z Salonik. Pomimo porażki gracze Lincoln pozostawili po sobie dobre wrażenie – szukali swoich szans, oddali tyle samo strzałów celnych co PAOK, a pierwszą bramkę stracili dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Wydaje się więc, że gospodarze mogą być dumni ze swojej postawy.
GRUPA G
Mura – Vitesse 0:2 (30’ Tronstad, 69’ Doekhi)
Słoweński klub, debiutujący na arenie międzynarodowej, nie poradził sobie z piątą drużyną poprzedniego sezonu Eredivisie. Goście pewnie zwyciężyli, kontrolując sytuację na boisku przez całe spotkanie. Zwycięstwo przedstawiciela ligi holenderskiej mogłoby być bardziej okazałe, jednak gospodarzy uratował słupek po uderzeniu Oussamy Tannane.
Rennes – Tottenham 2:2 (23’ Tait, 72’ Laborde – 11’ Bade (sam.), 76’ Hojbjerg)
Jeden z faworytów do końcowego zwycięstwa zatrzymany! Już w swoim pierwszym spotkaniu Tottenham stracił punkty, remisując na Roazhon Park z zespołem gospodarzy. Bardziej od straty dwóch punktów Nuno Espirito Santo powinien martwić obraz spotkania we Francji, bowiem „Koguty” na tle swojego rywala zaprezentowało się bardzo słabo i tylko błędom obrońców gospodarzy zawdzięczają punkt.
GRUPA H
Kairat Ałmaty – Omonia 0:0
Pierwsze czwartkowe spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem i trzeba przyznać, że jest to sprawiedliwy wynik. Gracze obu drużyn szukali swoich okazji, jednak finalnie przez cały mecz piłka nie znalazła drogi do siatki.
Karabach – Basel 0:0
Drugie spotkanie w tej grupie i drugi bezbramkowy remis. Podobnie jak w Kazachstanie, tak i tutaj ciężko byłoby wyróżnić którąś z drużyn, dlatego podział punktów wydaje się sprawiedliwym rozwiązaniem.