F1 – GP Rosji: nerwowa końcówka w Sochi i setne zwycięstwo Hamiltona!
- Dodał: Kinga Marchela
- Data publikacji: 26.09.2021, 16:30
Niedzielny wyścig na Sochi Autodrom obfitował w wiele emocji kończąc się setnym zwycięstwem Lewisa Hamiltona w deszczowej aurze. Na drugim miejscu dojechał świetnie jadący Max Verstappen, a trzeci na mecie pojawił się Carlos Sainz.
Początek piętnastego wyścigu sezonu przywitał nas bezdeszczową pogodą, lecz chmury kręciły się nad rosyjskim torem i pojawiały się informacje o nadchodzącym deszczu. Nie to jednak było głównym tematem na starcie rywalizacji. Trzech kierowców z czołówki (Bottas, Leclerc, Verstappen) startowało z końca stawki, a czołówka w składzie: Norris, Sainz i Russell gwarantowała wiele emocji.
Wraz ze zgaśnięciem świateł byliśmy świadkami walki dawnych kolegów zespołowych. Sainz nie ruszył dobrze spod świateł, ale świetnie poradził sobie na kolejnych zakrętach i wyprzedził Lando. Na trzecim miejscu wciąż podążał Russell, który dzielnie odpierał ataki kierowców. Fatalny start za to zaliczył Lewis Hamilton, który tracił pozycje i utknął na szóstym miejscu. W dalszej części stawki również było ciasno, a kierowcy jechali koło w koło. Świetną walkę prezentowali Fernando Alonso i Daniel Ricciardo, którzy zacięcie walczyli o wysokie noty. Do przodu przebijał się też Charles Leclerc, który poprawił się o 7 pozycji i już na początku wyścigu był dwunasty. Wraz z kolejnymi okrążeniami błyskawicznie do góry piął się również Max Verstappen, który już na siódmym okrążeniu był 14, wyprzedzając m.in. Valtteriego Bottasa. Problemu nie sprawili mu też Gasly i Leclerc, więc Holender zyskiwał kolejne pozycje. W tym samym czasie Norris próbował atakować Sainza, naciskając na Hiszpana mocniej i mocniej, lecz ten wciąż się bronił.
Na trzynastym okrążeniu zjazdy do alei serwisowej rozpoczął Lance Stroll, co było ulgą dla George’a, któremu Kanadyjczyk siedział na ogonie. Długi pit stop Aston Martina sprawił, że kierowca wyjechał dopiero na piętnastej pozycji za Bottasem. W tym samym czasie udaną szarżę na pozycję lidera przeprowadził Lando Norris, wyprzedzając kierowcę Ferrari.
Okrążenie później na zmianę opon zjechał Russell, który również zaliczył długi pit stop. Przez problemy z lewą przednią oponą sportowiec wyjechał za Strollem z piętnastym czasem. W międzyczasie do góry dalej piął się Max, który wykonując kolejny manewr wyprzedzania pokonał Vettela i był już dziewiąty.
Na piętnastym okrążeniu na zmianę opon zdecydował się także zespół Ferrari. Niestety mechanicy poszli w ślady kolegów z innych zespołów i także mieli problemy z oponą. Mimo tego Carlos wyjechał przed Strollem zajmując trzynastą pozycję. Na prowadzeniu znajdowały się dwa pomarańczowe samochody, a za nimi podążał brytyjski mistrz. Jego holenderski rywal był już na szóstej pozycji, wykręcając najlepsze czasy okrążeń.
Osiem kółek później także i McLaren zaliczył długi pit stop krzyżując nieco plany Danielowi Ricciardo. Na czele podążał Norris, który na mocno zużytych oponach wyciskał aż 12 sekund przewagi nad Hamiltonem.
Na 27. okrążeniu w alei serwisowej zawitali dwaj pretendenci do tytułu mistrzowskiego. Oba teamy spisały się dobrze, więc Lewis wyjechał na miejscu dziewiątym za Strollem, a Max za Russellem na dwunastej pozycji. Na prowadzeniu wciąż gnał Norris, który optymistycznie mówił o oponach. Mimo to na następnym okrążeniu ekipa ściągnęła go do boksu. Sprawny pit stop pozwolił mu wyjechać za pierwszą trójką w składzie: Perez, Alonso i Leclerc. Nie byli oni jednak zagrożeniem, gdyż wszystkich czekała jeszcze zmiana ogumienia. Parcie na podium miał jednak Hamilton, który groźnie zbliżał się do czołówki pokonując bez problemu Strolla, Sainza i Gasly’ego. Nieco słabiej szło Maxowi, który tkwił na 10 pozycji za dawnym kolegą - Ricciardo.
W okolicach 35 okrążenia na zmianę twardych opon zdecydowała się pierwsza trójka. O ile Alpine i Ferrari przeprowadzili płynne pit stopy, o tyle ekipa Red Bulla miała problem z prawą tylną oponą. Prawie 9 sekund zmiany opon kosztowało Meksykanina miejsce na podium. Z tak dużą przewagą czasową wyjechałby trzeci.
Po pit stopach wszystkich w czołówce na prowadzeniu mieliśmy Norrisa, Hamiltona, Sainza i Ricciardo. Od tego momentu wydawało się, że wszystko zależy od prędkości i wykorzystania opon. Paręnaście minut później pojawił się jednak kolejny czynnik.
Kilka okrążeń przed końcem w Sochi zaczął delikatnie padać deszcz. Lewis podążał sekundę za Lando, a trzeci Carlos miał już do nich 35 sekund straty. Na 47 okrążeniu przerwa między pierwszą dwójką wynosiła już tylko pół sekundy. Norris miał problemy na mokrym torze, wyjeżdżając poza jego obszar. Próbował na tym skorzystać Hamilton, jednak młodszy Brytyjczyk dzielnie się bronił. Okrążenie później Sergio Perez zdołał dogonić Sainza i wskoczył na podium. Nie była to jednak ostateczna kolejność, a kibice mieli jeszcze co oglądać.
5 okrążeń przed końcem kierowcy zaczęli się ślizgać po nawierzchni i część zdecydowała się zmienić opony na przejściowe. Atmosfera była tak nerwowa, że zarówno Lewis, jak i Lando zignorowali polecenia zjechania do boksu. Bardziej doświadczony stażem Brytyjczyk zdecydował się jednak posłuchać zespołu i na 49. okrążeniu założył przejściówki. Była to dobra decyzja, o czym przekonał się później Lando, który nie słuchał swojego teamu. Deszcz zaczął się wzmagać, a 25 sekund straty Hamiltona do Norrisa zaczynało topnieć. Młodszy sportowiec ślizgał się strasznie, dzięki czemu jego rywal błyskawicznie odrabiał straty. Chwilę później Lando wypadł za tor, sunąc bezwładnie po śliskiej nawierzchni i przekonując się o koszmarnych konsekwencjach swojej decyzji. Tym samym na prowadzenie wskoczył Lewis i choć za jego plecy powrócił Lando to jazda na oponach twardych była niemożliwa. Brytyjczyk musiał zjechać po przejściówki i drugie miejsce zgarnął Max. Na trzecim miejscu podążał Sainz i w takim składzie dojechaliśmy do mety. Lando wypadł totalnie z czołówki i przez swoją nietrafioną decyzję zakończył rywalizację na siódmym miejscu.
Incredible drama in Sochi #RussianGP #F1 pic.twitter.com/iRRDiD1DbX
— Formula 1 (@F1)
Kinga Marchela
Studentka dziennikarstwa trenująca jeździectwo od przeszło 10 lat. Poza śledzeniem losów jeźdźców piszę o skokach narciarskich, Formule 1, triathlonie, łyżwiarstwie figurowym i curlingu.