PKO Ekstraklasa: pewne zwycięstwo Radomiaka nad Górnikiem Łęczna
- Dodał: Paweł Ukleja
- Data publikacji: 22.10.2021, 19:54
Radomiak Radom pokonał na własnym boisku Górnika Łęczna 3:1. Gole dla gospodarzy strzelali: Karol Angielski, Maurides i Luis Machado. Bramkę honorową dla gości zdobył były piłkarz Radomiaka - Damian Gąska.
W ramach inauguracji 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy obejrzeliśmy starcie dwóch beniaminków. Występujący w roli gospodarza Radomiak Radom podejmował ekipę Górnika Łęczna. Pomimo że oba zespoły pochodzą z dolnych rejonów tabeli to sytuacja każdej z nich przed rozpoczęciem dzisiejszego spotkania wyglądała diametralnie inaczej. Zieloni pomimo dobrej, miłej dla oka gry nie potrafili wygrać spotkania ligowego od 20 sierpnia. W tym sezonie aż siedem z jedenastu meczów w ich wykonaniu zakończyło się remisem. Duma Lubelszczyzny to natomiast czerwona latarnia ligi. Ekipa z malutkiej Łęcznej zajmowała ostatnie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem jedynie sześciu punktów. Byli także najczęściej tracącą bramki drużyną w Ekstraklasie. W dwunastu spotkaniach wyjmować piłkę z siatki musieli aż dwadzieścia siedem razy, co dawało średnią ponad dwóch straconych goli na mecz. Co dzisiejsze spotkanie zmieniło w tych statystykach?
Pierwsze dwadzieścia pięć minut przebiegało w dosyć monotonny sposób. Gra w dużym stopniu toczyła się w środku pola, a żadnej z drużyn pomimo prób nie udało się poważniej zagrozić bramce przeciwnika. W 25. minucie spotkania ten obraz uległ zmianie za sprawą gola dla Radomiaka, który był dosyć... kuriozalny. Karol Angielski przelobował golkipera Górnika Łęczna, piłka odbiła się od poprzeczki, uderzyła o ziemię, obiła słupek i pognała w stronę linii bramkowej, z której wybił ją jeden z obrońców gości. Jak się okazało - zbyt późno. Piłka całym obwodem przekroczyła linię, a arbiter nakazał wznowienie gry od środka. Gol ten dodał trochę wiatru w żagle radomianom. Po trzynastu minutach padł kolejny gol dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Maurides strącił piłkę głową w stronę bramki, dobrze interweniował Maciej Gostomski, ale piłka po raz kolejny przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Decyzja nie mogła być inna - 2:0 dla Radomiaka. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania.
Trener Kiereś starał się reagować na sytuację na boisku i przed rozpoczęciem drugiej części spotkania przeprowadził dwie zmiany. Na niewiele się one jednak zdały, bowiem od początku ponownie przeważał Radomiak. Ta determinacja musiała przynieść konkretną korzyść. W 61. minucie Maurides przelobował obronę Górnika, piłka trafiła pod nogi Luisa Machado. Pierwszy strzał obronił Gostomski, jednak przy dobitce nie miał już większych szans. 3:0 dla gospodarzy i wydawało się, że w tym meczu mamy już wszystko jasne. W 76. minucie mogło być już 4:0. Technicznie w stronę dalszego słupka uderzał Machado, ale dobrze zachował się bramkarz Górnika. Zamiast podwyższenia wyniku było jednak honorowe trafienie dla gości. Z linii pola karnego głową po dośrodkowaniu uderzył Damian Gąska, a Filip Majchrowicz nie był w stanie jej sięgnąć. W Radomiu 3:1, a strzelcem bramki były zawodnik gospodarzy. W tym meczu nic się już jednak nie zmieniło. Radomiak notuje pierwsze ligowe zwycięstwo od ponad dwóch miesięcy, a Górnik Łęczna musiał uznać wyższość rywala po raz ósmy w tym sezonie.
Radomiak Radom - Górnik Łęczna 3:1 (2:0)
Bramki: 25' Angielski, 38' Maurides, 61' Machado, 82' Gąska
Radomiak: Majchrowicz - Abramowicz, Cichocki, Rossi, Jakubik - Machado (75' Rhuan), Nascimento, Matos, Leandro (75' Rondon) - Angielski, Maurides (87' Sokół)
Górnik: Gostomski - Leandro, Pajnowski, Midzierski, Rymaniak - Tymosiak (46' Drewniak), Gol - Krykun (60' Mak), Serrano (46' Gąska), Wędrychowski (76' Szramowski) - Śpiączka (79' Banaszak)
Żółte kartki: 57' Krykun. 76' Śpiączka
Sędzia: Łukasz Kuźma
Paweł Ukleja
Absolwent psychologii, którego zainteresowania wykraczają daleko poza obszar studiów. Od dziecka pasjonat sportu, zwłaszcza skoków narciarskich i kolarstwa szosowego, którymi to zajmuje się na łamach portalu Poinformowani.pl