La Liga: Sevilla zwyciężyła w derbach z nieporadnym Betisem
Anual [CC BY-SA 4.0]/ Wikimedia Commons

La Liga: Sevilla zwyciężyła w derbach z nieporadnym Betisem

  • Dodał: Liwia Waszkowiak
  • Data publikacji: 07.11.2021, 22:58

Real Betis przegrał z Sevillą 0:2. Gospodarze fatalnie zaprezentowali się na własnej murawie, w dodatku w drugiej połowie grali już w dziesiątkę. Bardzo dobrze prezentowała się defensywa gości, a na pochwałę zasłużył Marcos Acuna, który zdobył bardzo efektywną bramkę dla swojego zespołu.

 

Wydawało się, że derby w Sewilli od pierwszych minut będą niezwykle emocjonujące. Jednakże Real Betis spokojnie rozpoczął to spotkanie, a Sevilla zdecydowanie częściej znajdowała się przy piłce. Gospodarze grali dość asekuracyjnie, pozwalając gościom dość swobodnie poruszać się po boisku. Betis miał delikatne problemy z tworzeniem skutecznych akcji, a Sevilla mimo dynamicznych zrywów niespecjalnie kierowała futbolówkę w stronę bramki przeciwników. Świetną okazją do otwarcia wyniku spotkania był wyznaczony po faulu Joana Jordana rzut wolny, jednakże Nabil Fekir uderzył prosto w mur.

 

Mimo że to właśnie gospodarze grali mniej energetycznie, dość niemrawo, Hector Bellerin mógł wyprowadzić drużynę na prowadzenie po bardzo nieoczywistym, ale świetnym podaniu. Znalazł się jednak na spalonym, a chwilę później Sevilla odgryzła się podobnie niebezpieczną sytuacją. Dobrego podania Gonzalo Montiela jednakże nie udało się wykorzystać, wynik zatem pozostawał niezmienny. Zawodnicy Betisu grali dość nerwowo i z każdą minutą atmosfera na boisku robiła się coraz gęstsza. Finalnie gospodarze doigrali się, a konkretnie Guido Rodriguez, który mimo gry z żółtą kartką od niemalże początku meczu nie hamował się i sędzia Mateu Lahoz niedługo przed gwizdkiem wieńczącym pierwszą odsłonę pokazał mu drugi żółty, a w konsekwencji czerwony kartonik. Oznaczało to poważne osłabienie dla Betisu, a dużą szansę dla Sevilli.

 

W drugą część spotkania oba zespoły weszły na zdecydowanie wyższej energii niż w początek meczu. A to, co się wydarzyło w 55. minucie tego pojedynku, zdecydowanie rozsierdziło (a przynajmniej powinno) gospodarzy. Kapitalną sytuację wypracowali sobie przyjezdni z Sewilli, gdy Ocampos posłał świetne podanie przed pole karne do Marcosa Acuna, który to z kolei posłał piekielnie mocną piłkę prosto do siatki. Tym samym Sevilla wyszła na prowadzenie 1:0. Wydawało się, że mimo osłabienia Betis ruszy do ataku, by odrobić straty i spróbować sięgnąć po zwycięstwo. Jednakże pierwsza niebezpieczna sytuacja po stracie gola miała miejsce dopiero 20 minut później, gdy Cristian Tello znalazł się w polu karnym, ale piłkę posłał tuż obok lewego słupka.

 

Real Betis miał w tym meczu dużo pecha. Kapitalną akcją popisali się piłkarze Sevilli, ale to właśnie Hector Bellerin przypadkowo pokierował futbolówkę do własnej bramki, tym samym dając gościom prowadzenie 2:0. Nieporadność w defensywie, chaos i brak pomysłu na jakąkolwiek odpowiedź, a także czerwona kartka mocno przyczyniły się do tego, jak zespół ten prezentował się na murawie. Mówiąc krótko - dość nieciekawie. Ostatecznie Sevilla cieszyć się mogła ze zwycięstwa, które, jak się okazało, do końca meczu pozostało niezagrożone.

 

Betis – Sevilla 0:2 (0:0)

Bramki: 81' Bellerin (GS) - 55’ Acuna

Betis: Bravo – Bellerin, Pezzella, Gonzalez, Moreno – Rodriguez, Guardado (62’ Juanmi) – Canales, Fekir (89' Joaquin), Rodri (63’ Tello) – Willian Jose (46’ Carvalho)

Sevilla: Bono – Montiel, Kounde, Diego Carlos, Acuna (88' Augustinsson) – Jordan (75’ Torres), Reges, Rakitic (83' El Haddadi) – Lamela (75’ Papu Gomez), Mir (83' Delaney), Ocampos

Żółte kartki: 10’ Rodriguez, 90+4' Tello – 31’ Diego Carlos

Czerwone kartki: 45’ Rodriguez (druga żółta)

Sędzia: Antonio Mateu Lahoz

Liwia Waszkowiak

20-letnia studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, aspirująca na dziennikarkę sportową. Od dzieciństwa pasjonatka żużla i piłki nożnej, związana niegdyś z siatkówką, tańcem, a także przez dłuższą chwilę z lekkoatletyką.