LM kobiet: dominacja FC Barcelony, Lyon górą w starciu z Bayernem
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 10.11.2021, 22:54
Środowy wieczór przyniósł kolejne mecze w fazie grupowej Ligi Mistrzyń. W grupie C koncertowe spotkanie zagrała FC Barcelona, ogrywając Hoffenheim 4:0. Arsenal rozgromił na wyjeździe duńskie Koge 5:1. W hicie wieczoru Lyon pokonał Bayern, dzięki trafieniu w samej końcówce meczu.
GRUPA C
W grupie C najciekawiej zapowiadało się starcie FC Barcelony z Hoffenheim. Katalonki bronią mistrzowskiego tytułu z ubiegłego roku i jak na razie udowadniają, że wciąż są bardzo silnym zespołem. Duma Katalonii może też liczyć na atut własnego boiska, Estadi Johan Cruyff to prawdziwa twierdza, na której w tym sezonie nikt z Blaugraną jeszcze nie wygrał. W poprzedniej serii gier Barcelona pokonała „outsidera” z Koge, natomiast Hoffenheim musiał uznać wyższość Arsenalu, przegrywając w Londynie 0:4. W środowy wieczór faworytkami do zwycięstwa były miejscowe, ale szkoleniowiec mistrzyń Hiszpanii na przedmeczowej konferencji prasowej nie szczędził komplementów pod adresem przeciwniczek. Do pojedynku z Hoffenheim piłkarki z Barcelony przystąpiły bez swojej gwiazdy, Caroline Graham Hansen, jednak absencja skrzydłowej nie wpłynęła znacząco na grę miejscowych. Blaugrana, jak to ma w zwyczaju, nie zamierzała długo czekać i już w piątej minucie otworzyła wynik grupowego starcia. Z rzutu wolnego dośrodkowywała Lieke Martens, a w piłkę głową do bramki niemieckiego zespołu skierowała najskuteczniejsza snajperka Dumy Katalonii, Jennifer Hermoso. Katalonki mocno naciskały przyjezdne i w 18. minucie dołożyły drugie trafienie, autorstwa Alexii Putellas. Kapitan FC Barcelony popisała się znakomitym uderzeniem z rzutu wolnego. Piłkarki Hoffenheim były bezradne wobec rozpędzonych mistrzyń Hiszpanii. W 34. minucie fatalny błąd popełniła golkiperka ekipy z Niemiec. Wydawało się, że Martina Tufeković ma futbolówkę pod kontrolą, ale ta przeturlała się jej między nogami i wtoczyła do siatki. Katalonki w pierwszej połowie w pełni zdominowały przeciwniczki, notując 72% posiadania piłki, przy aż siedemnastu wykreowanych okazjach strzeleckich. Hoffenheim w tej odsłonie ani razu nie zagroził bramce strzeżonej przez Sandrę Panos. Drugie 45 minut również stało pod znakiem przewagi obrończyń mistrzowskiego tytułu. Blaugrana mogła podwyższyć prowadzenie na 4:0 już na początku tej partii, ale Aitana Bonmati trafiła tylko w słupek. W kolejnych minutach Barcelona naciskała, ale kilka znakomitych interwencji między słupkami zanotowała Tufeković. W 74. minucie golkiperka Hoffenheim nie miała jednak nic do powiedzenia wobec precyzyjnego uderzenia głową Marty Torrejon i tym samym czwarte trafienie Katalonek stało się faktem. Więcej goli w tym spotkaniu już nie padło, FC Barcelona pewnie ograła Hoffenheim 4:0 i niezmiennie prowadzi w tabeli grupy C. Drużyna z Niemiec w tym starciu nie oddała nawet jednego strzału na bramkę Dumy Katalonii i wobec wygranej Arsenalu nad duńskim Koge, plasuje się na trzecim miejscu w grupie.
W drugim spotkaniu grupy C piłkarki Arsenalu udały się do Danii na starcie z Koge. Londynki, podobnie jak Barcelona, są niepokonane w swoich rozgrywkach ligowych i do tego pojedynku przystępowały w roli faworyta. Podopieczne trenera Jonasa Eidevalla jak dotychczas zgromadziły na swoim koncie trzy punkty, tyle samo co Hoffenheim. Od początku inicjatywa należała właśnie do przyjezdnych, piłkarki Koge skupiały się na defensywie, a założenia taktyczne udało im się skutecznie realizować przez pierwszy kwadrans. W piętnastej minucie Arsenalowi przyznany został rzut karny po faulu na Nikicie Parris, podopieczne trenera Jonasa Eidevalla stanęła przed szansą na objęcie prowadzenia. Do piłki podeszła sama poszkodowana, ale intencję strzelczyni wyczuła golkiperka Koge i zapobiegła utracie gola. To wyraźnie pobudziło londynki, które z jeszcze większym animuszem ruszyły do ataków na bramkę rywalek. Obecne liderki angielskiej FA WSL miały jednak problem z przełamaniem szyków obronnych duńskiego zespołu, który mógł liczyć na dobrą dyspozycję swojej golkiperki, Kaylan Marckese. Nie udawało się z gry, więc przyjezdne spróbowały ze stałego fragmentu. W 27. minucie pięknej urody bramkę z rzutu wolnego zdobyła lewa defensorka Arsenalu, Steph Catley. Australijka uderzyła zza pola karnego, a piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki. Było to jedyne trafienie, jakie obejrzeliśmy w pierwszej odsłonie. Mimo wyraźnej przewagi, londynki prowadziły różnicą zaledwie jednego gola. Po powrocie na murawę The Gunners nie ustały w staraniach, a cierpliwość opłaciła się w 62. minucie. Na listę strzelczyń wpisała się Nikita Parris, zapewniając przyjezdnym dwubramkowe prowadzenie. Piłkarki z Londynu złapały wiatr w żagle i pięć minut później po raz trzeci w tym spotkaniu pokonały Kaylan Marckese, a dokładniej uczyniła to skrzydłowa Arsenalu, Caitlin Foord. Podopiecznym trenera Jonasa Eidevalla przydarzyła się jednak chwila dekoncentracji, a z tej skorzystały zawodniczki Koge. W 70. minucie z indywidualnej pomyłki w obronie Catley użytek zrobiła Madalyn Pokorny, zdobywając honorowe trafienie dla duńskiej drużyny. W samej końcówce Arsenal wyprowadził jeszcze dwa ciosy, najpierw w 85. minucie Foord z lewego skrzydła wycofała piłkę w okolice jedenastego metra boiska do Anny Pattern, a w ostatniej minucie podstawowego czasu gry rezultat na 5:1 dla przyjezdnych z Londynu ustaliła Jordan Nobbs. Arsenal w przekonywujący sposób rozprawił się z duńskim Koge i w tabeli grupy C plasuje się na drugiej lokacie, tuż za plecami FC Barcelony.
GRUPA D
Trzecią serię gier zakończyły spotkania w grupie D. Wielkie emocje zwiastowało starcie mistrza Niemiec z mistrzem Francji. Piłkarki Olympique Lyonnais podjęły Bayern Monachium. Jeszcze przed przerwą ekipa z Bawarii musiała przełknąć gorycz porażki, dając się ograć Eintrachtowi Frankfurt. W ten weekend monachijki poprawiły sobie nastroje, dopisując do swojego dorobku komplet punktów po zwycięstwie nad SGS Essen. Olympique Lyon w lidze francuskiej spisuje się jak dotychczas bezbłędnie, siedem meczów, siedem wygranych, ale przed wicemistrzyniami Francji szlagierowe starcie z PSG. Na podopieczne trener Sonii Bompastor czekały zatem dwa poważne sprawdziany, Bayern wprawdzie zaliczył małą wpadkę, tylko remisując z Benficą Lizbona, jednak mistrzynie Niemiec niezmiennie pozostają jedną z najmocniejszych ekip w stawce. Pierwszy kwadrans starcia na Groupama Arena w Lyonie należał do miejscowych, które dyktowały warunki i szukały okazji do otwarcia wyniku. Piłkarki wicemistrza Francji nie oddawały pola Bayernowi, który przez dłuższą chwilę nie był w stanie opuścić własnej połowy boiska. Dominacja w posiadaniu piłki na nic się jednak zdała, gdyż mimo niemrawego początku, to ekipa z Monachium objęła prowadzenie. W 25. minucie z prawego skrzydła dośrodkowywała Caro Simon, a Carina Wenninger skierowała futbolówkę do siatki. W kolejnych minutach gra nieco się wyrównała, ale także zaostrzyła. Bayernowi zależało na podwyższeniu prowadzenia, natomiast Lyon za wszelką cenę chciał zniwelować straty. Akcja przenosiła się z jednego pola karnego do drugiego, ale na wysokości zadania stawały golkiperki obu zespołów. Wynik nie uległ zmianie do przerwy i do szatni to przyjezdne schodziły w lepszych humorach. Druga odsłona znakomicie rozpoczęła się dla miejscowych, pięciu minut potrzebowały podopieczne trener Sonii Bompastor, by doprowadzić do wyrównania. Uczyniła to Janice Cayman, która najprzytomniej zareagowała w polu karnym, dobiegła do odbitej piłki i uprzedzając Laurę Benkhart, trafiła do siatki monachijskiej drużyny. W kolejnych minutach arbiter główna spotkania coraz częściej musiała sięgać po gwizdek i temperować zapędy zawodniczek obu zespołów. Zarówno mistrzyniom Niemiec, jak i mistrzyniom Francji zależało na przechyleniu szali zwycięstwa na swoją korzyść. Dokonały tego piłkarki Lyonu w 86. minucie, kiedy to dośrodkowanie Catariny Macario z rzutu rożnego wylądowało na głowie Amadine Henry. Pomocniczka gospodyń wyskoczyła najwyżej i skierowała futbolówkę do siatki Bayernu Monachium. Przyjezdne losów spotkania odwrócić już nie zdołały i ostatecznie musiały uznać wyższość rywalek. Lyon z kompletem zwycięstw zajmuje fotel lidera grupy D.
Druga potyczka tej kolejki to starcie Benfiki i BK Hacken. Piłkarki z Lizbony mają na swoim koncie jedno oczko, po tym jak dość sensacyjnie zremisowały z Bayernem, natomiast BK Hacken wciąż czeka na pierwszą zdobycz punktową w tej edycji kobiecej Ligi Mistrzów. Spotkanie w stolicy Portugalii nie przyniosło wielu emocji. Kibice obejrzeli wyrównane starcie, w którym padła tylko jedna bramka. W 76. minucie rzut karny na gola zamieniła skrzydłowa BK Hacken, Elin Rubensson, tym samym przesądzając o tym, że komplet punktów pojechał do szwedzkiego Goteborga. Zwycięstwo BK Hacken pozwoliło Szwedkom na przeskoczenie w tabeli Benfiki.
Wyniki 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzyń:
FC Barcelona – Hoffenheim 4:0 (3:0)
Koge – Arsenal 1:5 (0:1)
Benfica – BK Hacken 0:1 (0:0)
Olympique Lyonnais – Bayern Monachium 2:1 (0:1)
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.