Premier League: Liverpool rozgromił Arsenal na Anfield
- Dodał: Kacper Lewandowski
- Data publikacji: 20.11.2021, 20:25
Na zakończenie 12. kolejki Premier League na Anfield Road Liverpool FC podjął londyński Arsenal. Zdarzają się mecze, w których drużyny wygrywają 4:0 dzięki grze bramkarza rywali. W tym wypadku Liverpool odniósł takie zwycięstwo pomimo fenomenalnego występu Aarona Ramsdale'a. Dzięki tej victorii gospodarze wrócili na drugie miejsce w tabeli.
Po odśpiewaniu przez kibiców You'll Never Walk Alone oraz minucie ciszy poświęconej ofiarom I Wojny Światowej sędzia Michael Oliver rozpoczął niedzielne zmagania. Od początku można było odnieść wrażenie, że obydwie drużyny są świadome, że porażka w tym meczu będzie podwójnie bolesna. W konsekwencji byliśmy świadkami bardzo taktycznej gry. Na plus w pierwszych dwóch kwadransów wybijał się Aaron Ramsdale, który fenomenalnie wybronił między innymi strzały Sadio Mane, gdy obaj panowie znajdowali się już w pozycji leżącej. W 31. minucie piłkę w siatce umieścił Alexandre Lacazette, jednak dogrywający mu Pierre Aubameyang znalazł się wcześniej na spalonym, więc bramka nie została uznana. Chwilę później natomiast żółte kartki obejrzeli Michel Artera i Jurgen Klopp, którzy po mało znaczącej sytuacji na boisku dali się ponieść emocjom, a od rękoczynów powstrzymała ich tylko reakcja sędziego technicznego. Fantastyczna forma golkipera Arsenalu, niekorespondująca z formą całej drużyny, nie mogła jednak trwać wiecznie. W 40. minucie po rzucie wolnym w wykonaniu Trenta Alexandra-Arnolda piłkę w siatce umieścił Mane. Wynik ustalony przez Senegalczyka utrzymał się do przerwy.
Druga połowa rozpoczęła się od dominacji Liverpoolu co przełożyło się na szybkie podwyższenie prowadzenia. W 52. minucie Bruno Tavares fatalnie zachował się pod pressingiem oponentów i podał prosto do świetnie ustawionego Diogo Joty. Portugalczyk najpierw balansem ciała położył Lokongę, a następnie Ramsdale'a, w konsekwencji czego miał przed sobą pustą bramkę i formalność do dopełnienia. Mimo dwubramkowej straty nadal fantastycznie prezentował się Aaron Ramsdale. Tylko jemu Arteta zasługiwał tak niski wymiar kary przez większość drugiej połowy. Cały czas jednak gracze z pola z Londynu grali bardzo źle w obronie. Przez taki stan rzeczy w 73. minucie Mohamed Salah po asyście Sadio Mane powiększył prowadzenie, zdobywając swojego 11. gola w tym sezonie. Nie był to jednak koniec błędów defensywy Arsenalu. W 77. minucie, moment po wprowadzeniu na boisko premierową bramkę na Anfield zdobył Takumi Minamino. Tym samym reprezentant ustalił wynik spotkania na poziomie 4:0.
Liverpool FC – Arsenal 4:0
Bramki: 40' Mane, 53' Jota, 73' Salah, 77' Minamino
Liverpool: Alisson – Alexander-Arnold, Matip, Van Dijk – Thiago (84' Morton), Fabinho, Oxlade-Chamberlain (76' Henderson) – Salah, Jota (76' Minamino), Mane
Arsenal: Ramsdale – Tomiyasu, White, Gabriel, Tavares – Saka, Partey (84' Elneny), Lokonga (53' Maitland-Niles), Smith Rowe – Lacazette (67' Odegaard) - Aubameyang
Żółte kartki: 43' Mane, 70' Fabinho
Sędziował: Michael Oliver