Piłka nożna kobiet: szalony mecz we Frankfurcie, bezbłędna FC Barcelona
wikimedia commons

Piłka nożna kobiet: szalony mecz we Frankfurcie, bezbłędna FC Barcelona

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 05.12.2021, 18:55

Po dłuższej przerwie reprezentacyjnej powróciły zmagania na boiskach w czołowych ligach europejskiej piłki kobiet. Dużo emocji przyniosło starcie Eintrachtu Frankfurt z Turbine Potsdam, w którym padło pięć goli. W Hiszpanii zwycięskie passy podtrzymały FC Barcelona i Real Sociedad. Na francuskich boiskach komplet punktów dopisały sobie ekipy z Paryża i Lyonu

 

Frauen Bundesliga (Niemcy)

 

Zmagania w ramach dziesiątej kolejki sezonu Frauen Bundesligi zainaugurowało piątkowe starcie we Frankfurcie, gdzie miejscowy Eintracht podjął Turbine Poczdam. Rywalizacja podczas trwającej kampanii niemieckiej ekstraklasy jest bardzo zacięta, liderujący w tabeli VfL Wolfsburg i plasujące się na piątej lokacie Turbine dzieli różnica zaledwie trzech punktów. Piątkowa rywalizacja trzymała w napięciu do samego końca, a na pierwsze emocje nie trzeba było długo czekać. Pierwsza akcja meczu przyniosła trafienie autorstwa Melissy Kossler. Pomocniczka ekipy z Poczdamu popisała się znakomitym rajdem prawym skrzydłem i pokonała Merle Frohms już w piętnastej sekundzie pojedynku. Miejscowe zdołały jednak błyskawicznie otrząsnąć się z letargu, sześćdziesiąt sekund po golu Kossler, Eintracht doprowadził do wyrównania, kiedy to do siatki Turbine drogę znalazło uderzenie Lary Prasnikar. W dziesiątej minucie fatalny w skutkach błąd popełniła kapitan przyjezdnych Isabel Kerschowski i Nicole Anyomi pozostało już tylko wykończyć całą sytuację. Niedługo później Kerschowski częściowo zrehabilitowała się za swoją pomyłkę, dogrywając idealnie na głowę Seliny Cerci, która przywróciła Turbine do gry. Po zaledwie kwadransie zmagań na tablicy widniał rezultat 2:2. Po szalonym początku tempo spotkania nieco spadło, ale ostatnie słowo w tej odsłonie należało do Eintrachtu. Miejscowe na prowadzenie wyprowadziła Laura Feiersinger. Po przerwie padła już tylko jedna bramka, rzutem na taśmę ekipie z Poczdamu w końcówce remis uratowała Dina Orschmann. Po pełnym goli i zwrotów akcji pojedynku oba zespoły musiały zadowolić się podziałem punktów.

 

Po znakomitym początku sezonu, piłkarki Bayeru Leverkusen postrzegane były w kategorii zespołu, który realnie może włączyć się w walkę o ligowe podium na koniec kampanii. W ostatnich tygodniach drużyna pogrążyła się w kryzysie i nie zdołała zanotować zwycięstwa w żadnym z czterech ostatnich spotkań, tracąc w tych pojedynkach aż 19 goli. Siedem bramek w sobotnie popołudnie ekipie z Leverkusen wbiły mistrzynie Niemiec, zawodniczki Bayernu Monachium. Podopieczne trenera Jensa Scheuera różnicą pięciu trafień prowadziły już po dwóch kwadransach gry, a Annę Klink pokonywały kolejno Linda Dallmmann, Maximiliane Rall, Giulia Gwinn i dwukrotnie Lea Schuller. Po powrocie na murawę ekipa ze stolicy Bawarii tempa gry zwalniać nie zamierzała, czego efektem były kolejne dwa gole. Przyjezdne z Leverkusen zdołały odpowiedzieć tylko raz, zdobywając bramkę honorową w 74. minucie starcia. Bayern Monachium dopisał sobie kolejny komplet punktów i niezmiennie zajmuje drugie miejsce w zestawieniu niemieckiej Frauen Bundesligi, tuż za plecami VfL Wolfsburga.

 

„Wilczyce” z Wolfsburga utrzymały przewagę nad Bayernem dzięki zwycięstwu nad Jeną. Podopieczne trenera Thomasa Stroota długo nie mogły trafić do bramki rywalek i wydawało się, że przed wicemistrzyniami Niemiec naprawdę trudne spotkanie. W pierwszej połowie gospodynie pokonały Ingę Schuldt raz – w 35. minucie celnie główkowała Sandra Starke, robiąc użytek z dobrego dośrodkowania Lynn Wilms. W drugiej odsłonie „Wilczyce” nie pozostawiły przeciwniczkom żadnych złudzeń i ostatecznie wbiły przyjezdnym jeszcze cztery gole. Trzy minuty po powrocie na murawę efektownym wolejem popisała się Joelle Smits, podwyższając prowadzenie na 2:0 dla miejscowych. Niedługo później na listę strzelczyń wpisała się kolejna reprezentantka Holandii, Jill Roord. Pomocniczka VfL Wolfsburga przyjęła futbolówkę w polu karnym i posłała ją do siatki między nogami interweniującej Schuldt. W 71. minucie z bliskiej odległości do bramki Jeny trafiła Felicitas Rauch, a kropkę nad „i” dziewięć minut później postawiła Pauline Bremer. „Wilczyce” dzięki dobrej dyspozycji w drugiej połowie pewnie rozprawiły się z Jeną i obroniły fotel lidera niemieckiej Frauen Bundesligi.

 

Primera Iberdrola (Hiszpania)

 

Na półwyspie Iberyjskim szczególnie ciekawie zapowiadały się dwa starcia. W spotkaniach rozgrywanych w ramach dwunastej kolejki sezonu FC Barcelona podjęła Athletic Bilbao, a Levante udało się na do Madrytu, by tam stawić czoła Atletico. Duma Katalonii notuje kolejny znakomity sezon i zasłużenie prowadzi w tabeli z kompletem punktów. Sobotnie rywalki Blaugrany, piłkarki klubu z Kraju Basków jak dotychczas radzą sobie równie dobrze, zajmując aktualnie czwarte miejsce w zestawieniu. Przed pierwszym gwizdkiem tego meczu kibice zgromadzeni na trybunach Estadi Johan Cruyff byli świadkami małej ceremonii – prezentacji złotej piłki. W miniony poniedziałek to prestiżowe trofeum przyznano kapitan Blaugrany, Alexii Putellas, która została uznana najlepszą piłkarką globu. Od samego początku tego pojedynku na murawie dominowały gospodynie. Przyjezdne musiały odpierać ataki napędzających się z każdą kolejną akcją Katalonek. Podopieczne trenera Jonatana Giraldeza wprawdzie zdecydowanie przeważały w posiadaniu piłki, jednak nie potrafiły skutecznie zagrozić bramce strzeżonej przez Marię Quinones. Pierwszy celny strzał ekipa ze stolicy Katalonii oddała dopiero w 27. minucie spotkania, kiedy to uderzała Fridolina Rolfo. Dobrze między słupkami spisała się Quinones, zapobiegając utracie gola. Chwilę później z rzutu wolnego zaskoczyć golkiperkę Athleticu próbowała Putellas, futbolówka przeleciała jednak tuż obok lewego słupka. Piłkarki Rojiblancos napsuły rywalkom sporo krwi, umiejętnie wybijając mistrzynie kraju z rytmu. Dyscyplina taktyczna przyjezdnych sprawiła, że w przerwie meczu na tablicy widniał bezbramkowy remis, choć w ostatniej minucie pierwszej odsłony Athletic mógł mówić o sporym szczęściu, Marta Torrejon w stuprocentowej okazji trafiła tylko w poprzeczkę. Duma Katalonii nie ustała w swoich staraniach, a cierpliwość opłaciła się na początku drugiej połowy. W 49. minucie zawodniczki FC Barcelony zdobyły upragnionego gola, a na listę strzelczyń wpisała się Jenni Hermoso. Prowadzenie udało się podwyższyć dopiero w 75. minucie, kiedy to najprzytomniej w zamieszaniu w polu karnym klubu z Kraju Basków zachowała się Hermoso. Napastniczka Blaugrany z bliskiej odległości wpakowała futbolówkę do siatki, podwajając dorobek bramkowy swojego zespołu. W samej końcówce ligowego starcia Katalonki użądliły przeciwniczki jeszcze dwukrotnie, a ozdobą meczu było trafienie Claudii Piny z 87. minuty. Młoda wychowanka katalońskiej Barcelony precyzyjnie uderzyła zza pola karnego, posyłając futbolówkę w prawe okienko bramki Athleticu. Ostateczny rezultat w doliczonym czasie gry na 4:0 dla gospodyń ustaliła Aitana Bonmati. Niespodzianki nie było, FC Barcelona uporała się z kolejnym rywalem i niezmiennie prowadzi w tabeli hiszpańskiej Primera Iberdrola.

 

Swoje spotkanie rozegrały też obecne wiceliderki ligi, piłkarki Realu Sociedad. Ekipa z San Sebastian udała się do stolicy kraju na wyjazdowe starcie z CFF Madrid. Przyjezdne od początku dyktowały warunki, na jakich rozgrywano ten pojedynek. W ósmej minucie podopiecznym trener Natalii Arroyo przyznano rzut karny, ale w pojedynku Sarriegi – Ulloa, górą była golkiperka stołecznego klubu. Zawodniczki z Kraju Basków nie ustały jednak w naciskach i dopięły swego w 38. minucie, kiedy to na liście strzelczyń swoje nazwisko zapisała Manuela Vanegas. Środkowa defensorka Realu Sociedad wykorzystała precyzyjne dośrodkowanie z rzutu rożnego Sarriegi i uderzeniem głową zamieniła stały fragment na gola. Piłkarki z San Sebastian kontrolowały przebieg boiskowych wydarzeń, ale na podwyższenie prowadzenia musiały poczekać dopiero do 85. minuty meczu. Wtedy to Amaiur Sarriegi trafiła do siatki CFF Madrid i wydawało się, że jest już po meczu. Trzy minuty po trafieniu Sarriegi znakomitym uderzeniem z dystansu popisała się pomocniczka gospodyń z Madrytu, Florencia Bonsegundo. Miejscowe zdobyły gola kontaktowego, ale przyjezdne zwycięstwa nie dały sobie już wydrzeć z rąk. Real Sociedad przedłużył zwycięską passę  i utrzymał trzy oczka przewagi nad trzecim w tabeli Atletico.

 

Plasujące się na najniższym stopniu podium Atletico musiało obronić się przed atakiem Levante UD. W ten mecz lepiej weszły gospodynie, które otworzyły wynik pojedynku w 23. minucie i były stroną dominującą. Piłkarki Atletico nie wyrzekły się jednak błędów, tuż przed przerwą z jednej z takich pomyłek w wykonaniu defensywy miejscowych skorzystała Gio Queiroz, doprowadzając tym samym do wyrównania. Kibice zgromadzeni na trybunach madryckiego stadionu oglądali spotkanie wyrównane i pełne walki. Ostatnie zdanie należało jednak do gospodyń, w 62. minucie komplet punktów Atleti zapewniła Barbara Latorre. Przyjezdne próbowały jeszcze odwrócić losy pojedynku, ale tego dnia szczęście było po stronie Atletico. W ostatniej akcji meczu Tatiana Pinto huknęła zza pola karnego, a futbolówka zatrzymała się tylko na poprzeczce bramki strzeżonej przez Hedvig Lindahl. Atletico pokonało Levante 2:1 i umocniło się na trzeciej pozycji w ligowej tabeli, natomiast zawodniczki z Walencji spadły na siódmą lokatę.

 

Division 1 (Francja)

 

We Francji bardzo trudne zadanie czekało ekipę Fleury 91, której barw bronią trzy reprezentantki Polski – Ewelina Kamczyk, Dominika Grabowska i Nikola Karczewska. Zespół z przedmieść Paryża udał się do Lyonu na starcie z obecnymi liderkami tabeli, natomiast Paulina Dudek i jej klubowe koleżanki z PSG zmierzyły się z znajdującym się na samym dnie francuskiej ekstraklasy, Issy. Mistrzynie Francji dość długo nie mogły uporać się ze znacznie niżej notowanymi rywalkami, w przerwie meczu na tablicy widniał zaskakujący bezbramkowy remis. Paryżanki przebudziły się na początku pierwszej odsłony, przełamując szczelną jak dotychczas defensywę Issy po raz pierwszy. Do siatki trafiła Lea Khelifi i przyjezdne mogły choć trochę odetchnąć z ulgą. Pozornie łatwe starcie z perspektywy PSG okazało się być trudnym, a momentami frustrującym, testem. W samej końcówce paryżanki pokonały Cosette Morche jeszcze dwukrotnie, najpierw w 80. minucie dublet ustrzeliła Khelifi, a w doliczonym czasie gry na 3:0 gola zdobyła Kadidiatou Diani. Broniące tytułu mistrzowskiego zawodniczki Paris Saint-Germain wpadki nie zaliczyły, ostatecznie pokonując ostatni zespół ligi francuskiej różnicą trzech trafień. Punktów nie zgubiły też piłkarki Lyonu, które uporały się z Fleury 91 triumfując 4:0. Naszym reprezentantkom nie udało się zatrzymać francuskiego hegemona, choć Nikola Karczewska bliska była otworzenia wyniku tego pojedynku. Piłka uderzona przez napastniczkę reprezentacji Polski zmierzała do siatki, ale w ostatniej chwili z linii bramkowej wybiła ją Kadeisha Buchanan. Sygnał ostrzegawczy podziałał na wicemistrzynie kraju jak płachta na byka, w 24. minucie strzelanie w Lyonie rozpoczęła Ada Hegerberg. Norweżka zamieniła na gola dobre dośrodkowanie z lewego skrzydła Janice Cayman. Pięć minut później było już 2:0 dla podopiecznych trener Sonii Bompastor, a na listę strzelczyń wpisała się asystująca przy poprzednim trafieniu, Cayman. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę gospodynie zdobyły bramkę numer trzy i z korzystnym rezultatem schodziły do szatni. W drugiej odsłonie niezmiennie na murawie dominował Lyon, zawodniczki Fleury 91 były bezradne wobec bardziej doświadczonych rywalek. Piłkarki Lyonu w tej partii pokonały Katriinę Talashlahti tylko raz, a uczyniła to w 52. minucie Amandine Henry. Obecne liderki Division 1 ograły Fleury 91 różnicą czterech trafień i utrzymały przewagę trzech oczek nad drugim w tabeli PSG. Dominka Grabowska spędziła na murawie pełne 90 minut, Nikola Karczewska rozegrała 81 minut, natomiast Ewelina Kamczyk na placu gry zameldowała się na ostatnie 25 minut pojedynku.

 

Wyniki:

Eintracht Frankfurt – Turbine Potsdam 3:3 (3:2)

Bayern Monachium – Bayer Leverkusen 7:1 (5:0)

VfL Wolfsburg – Jena 5:0 (1:0)

FC Barcelona – Athletic Bilbao 4:0 (0:0)

Atletico Madryt – Levante 2:1 (1:1)

Madrid CFF – Real Sociedad 1:2 (0:0)

Issy – Paris Saint-Germain 0:3 (0:0)

Olympique Lyon – Fleury 91 4:0 (3:0)

 

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.