PKO Ekstraklasa: dramat Legii, "Wojskowi" kończą rok w strefie spadkowej
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 19.12.2021, 19:42
Dramat Legii Warszawa. W ostatnim tegorocznym spotkaniu mistrzowie Polski po raz kolejny pokazali, że nie są w formie. Radomiak dał lekcję podopiecznym Aleksandra Vukovicia, wygrywając aż 3:0. Na skutek porażki „Wojskowi” spędzą zimę w strefie spadkowej.
W ostatnim meczu w tym roku kalendarzowym mistrz Polski podejmował na własnym stadionie beniaminka PKO Ekstraklasy. Chociaż na początku sezonu wydawało się to absurdalne, w niedzielę to Legia walczyła o to, aby … nie spędzić zimy w strefie spadkowej. Piłkarze Dariusza Banasika z kolei walczyli o przedłużenie serii bez porażki do 11 meczów, zwycięstwo pozwalało spędzić przerwę tuż za podium.
Od pierwszych minut kibice gospodarzy zgromadzeni na stadionie przy Łazienkowskiej 3 prowadzili doping dla … piłkarzy Radomiaka. Ci z kolei od pierwszych minut szukali swojej szansy na wyjście na prowadzenie, ale kilkukrotnie „Wojskowych” ratował doświadczony Artur Boruc. W przedniej formacji z kolei dobre wrażenie wśród zawodników Aleksandara Vukovicia starał się zrobić Ernest Muci. Młodzieżowy reprezentant Albanii kilkukrotnie sprawdził strzałem z dystansu Filipa Majchrowicza, jednak bramkarz gości za każdym razem znajdował się na posterunku. Pomimo optycznej przewagi Legii, piłkarzom stołecznej ekipy nie udało się wyjść na prowadzenie. Co więcej, kiedy wydawało się, że na przerwę zawodnicy obu zespołów zejdą przy wyniku bezbramkowym, goście zdobyli bramkę. W doliczonym czasie gry w pole karne gospodarzy powędrowało dośrodkowanie. Po strzale zawodnika zespołu Dariusza Banasika interweniował Boruc, który przypadkiem wybił piłkę pod nogi Karola Angielskiego. Uderzenie napastnika po raz drugi sparował były bramkarz reprezentacji Polski, jednak zrobił to tak niefortunnie, że trafił piłką w swoją stopę oraz Mateusza Wieteskę i wturlała się do bramki.
Od pierwszych minut drugiej połowy piłkarze Radomiaka przejęli inicjatywę na boisku, całkowicie dominując nad bardziej utytułowanym rywalem. Nieco kwadrans po wznowieniu gry niewiele zabrakło, a goście zdobyliby drugą bramkę. Po długim zagraniu do Luisa Machado poza własnym polem karnym interweniował Boruc. Zrobił to tak niefortunnie, że piłka ponownie trafiła pod nogi Portugalczyka, który oddał strzał do pustej bramki, jednak zrobił to zbyt lekko i w porę interweniował Wieteska. Chwilę później goście zdobyli jednak drugiego gola. Po szybko wykonanym wrzucie z autu i wycofaniu piłki na skrzydło, piłkę w pole karne posłał Filipe Nascimento, a tam głową Boruca pokonał Maurides. W miarę upływu czasu legioniści byli coraz bardziej bezbronni, natomiast goście szukali kolejnych bramek. W końcówce spotkania piłkarzy Legii „dobił” Karol Angielski, zdobywając bramkę z rzutu karnego.
Porażka powoduje, że mistrz Polski zimową przerwę spędzi na przedostatnim miejscu. Przed sztabem szkoleniowym Legii dużo pracy, głównie w strefie mentalnej, bowiem ten sezon już muszą spisać na straty. Do bezpiecznej lokaty gracze Aleksandra Vukovicia tracą trzy „oczka”. Radomiak z kolei zimę spędzi na czwartej lokacie, mając tyle samo punktów co trzeci Raków.
Legia – Radomiak 0:3 (0:1)
Bramki: 45+1’ Wieteska (sam.), 64’ Maurides, 87’ (k.) Angielski
Legia: Boruc – Nawrocki, Wieteska, Hołownia – Johansson, Josue, Slisz, Mladenovic – Kastrati (46’ Włodarczyk), Lopes, Muci (73’ Ciepiela)
Radomiak: Majchrowicz – Jakubik (45+2’ Matos), Rossi, Cichocki, Abramowicz – Leandro, Kaput, Nascimento, Machado (77’ Rondon) – Angielski, Maurides
Żółte kartki: Mladenovic - Kaput, Machado, Abramowicz
Sędzia: Krzysztof Jakubik