Snooker - World Grand Prix: zwycięstwo O'Sullivana na zakończenie roku
- Dodał: Mateusz Czuchra
- Data publikacji: 20.12.2021, 00:19
Ronnie O'Sullivan zwycięzcą ostatniego turnieju rankingowego w tym roku kalendarzowym. W emocjonującym finale World Grand Prix Anglik wygrał z Neilem Robertsonem 10:8. Dla O'Sullivana to 38. tytuł w zawodowej karierze.
Początek niedzielnego finału należał do Neila Robertsona, który zwyciężył w dwóch pierwszych partiach. Dodatkowo w frejmie numer trzy miał układ na podwyższenie prowadzenia, ale wówczas Australijczyk spudłował łatwą czerwoną, co skrupulatnie wykorzystał Ronnie O'Sullivan. Chwilę później, po kolejnej wyrównanej odsłonie, "Osa" wyrównał stan meczu. Po krótkiej przerwie to mańkut wrócił na zwycięskie tory i ponownie zafundował sobie dwufrejmowe prowadzenie.
Sześciokrotny mistrz świata odpowiedział wygrywającym brejkiem, a w kolejnej partii, jak na finał turnieju przystało, doszło do nieprawdopodobnych wydarzeń. Wydawało się, że losy ostatniego frejma w tej części są przesądzone, ale nic bardziej mylnego. Anglik podchodził do układu z 41-punktową stratą, przy 35 "oczkach" na stole, w związku z tym potrzebował dwóch snookerów do powrotu. O'Sullivan zagrywał odstawne z niebywałą precyzją, a to zaowocowało dwukrotnym faulem ze strony przeciwnika. 46-latek przechylił szalę zwycięstwa w tej odsłonie na swoją korzyść, a cała sesja zakończyła się remisem.
Losy wygranej w całych zawodach rozstrzygnęła sesja wieczorna. Dopiero w niej, w 11. frejmie, kibice ujrzeli pierwszego 100-punktowego brejka. Autorem tego wyczynu był Neil Robertson, a jak się później okazało, było to jedyne takie podejście w całym spotkaniu. Młodszy z finalistów w tym fragmencie meczu był stroną wiodącą, a to zaowocowało prowadzeniem 7:5. O'Sullivan nie dawał za wygraną i ponownie bardzo szybko wyrównał wynik spotkania.
Co ciekawe, dopiero po 15. frejmie, po raz pierwszy w tym pojedynku, Anglik objął prowadzenie. O'Sullivan w partiach numer 15. i 16. dwukrotnie zwycięstwo zawdzięczał dzięki brejkowi w wysokości 77 punktów. "The Rocket" był o krok od pokonania swojego przeciwnika, ale wtedy do głosu doszedł Robertson, który zbliżył się na odległość jednego frejma. Jednak wszystko zakończyło się w następnej, 18. odsłonie. Szczęśliwe siódemki nie przestały opuszczać O'Sullivana, bo Anglik przypieczętował swój turniejowy triumf brejkiem... 77-punktowym!
Ronnie O'Sullivan 10 - 8 Neil Robertson
1-73 (72), 33-75 (62), 62-50, 81-49, 12-71, 0-87 (51), 115-12 (90), 72-66, 5-66 (59), 91-37, 0-128 (128), 49-88 (88), 90-0 (90), 80-32, 77-0 (77), 77-8 (77), 0-83 (78), 77-7 (77)