La Liga: Betis bez skrupułów rozjechał Alaves
TQUIFES, Tomás Quifes Correa/Flickr

La Liga: Betis bez skrupułów rozjechał Alaves

  • Dodał: Liwia Waszkowiak
  • Data publikacji: 18.01.2022, 21:52

Real Betis zwyciężył we wtorkowym spotkaniu z Deportivo Alaves 4:0. Ze świetnej strony pokazał się Iglesias, który zanotował dwa trafienia na swoim koncie. Najbardziej wyrachowaną wręcz bramkę strzelił natomiast Juami, który efektownie przelobował bramkarza przyjezdnych z Kraju Basków.

 

Pierwsze minuty tego spotkania przebiegały dość spokojnie. Betis zdecydowanie częściej utrzymywał się przy piłce, chociaż Alaves starało się znaleźć sposób na jej przejęcie. Gospodarze jednakże wykazywali się dużą cierpliwością i gdy w 11. minucie pojawiła się szansa na zdobycie bramki, wykorzystali ją. Sergio Canales posłał świetne dośrodkowanie, które wykorzystał Borja Iglesias i strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Im dalej w las, tym większą dominację zaznaczał Betis, który starał się budować składne akcje, mające doprowadzić do powiększenia przewagi. Alaves nie pozostawało bierne i gdy tylko znajdowało się przy piłce, próbowało znaleźć sposób na zespół gospodarzy. 29. minuta okazała się szczęśliwa dla Betisu, gdyż w świetnej sytuacji znalazł się Sergio Canales, który kapitalnie odnalazł się w środku pola i oddał mocny strzał zza pola karnego. Piłka odbiła się od poprzeczki i z impetem wpadła do bramki. Goście dość nieporadnie starali się odpowiedzieć na dokonania gospodarzy, często tracili piłkę i nie potrafili znaleźć chociażby pomysłu na grę. Efektem tego była trzecia już bramka drużyny z Sewilli, którą zdobył ponownie Iglesias. Fatalny błąd popełnił Matt Miazga, który podanie pokierował prosto pod nogi napastnika gospodarzy, a ten z kolei skrzętnie to wykorzystał.

 

W drugiej odsłonie sytuacja nie uległa zmianie. W 55. minucie Juanmi powtórzył sytuację z pierwszej połowy, tym razem jednakże ze zdecydowanie lepszym efektem. Wyszedł sam na sam z bramkarzem i będąc w polu karnym przelobował Fernando Pacheco. Swój udział miał przy tym Nabil Fekir, który zanotował fantastyczną asystę. Defensywa Alaves była pogubiona, brakowało dokładności i opanowania, które mogłyby jakkolwiek uratować wynik tego meczu. Nie lepiej wyglądała ofensywa, której trudno było przebić się do pola karnego gospodarzy. Betis z kolei bawił się grą, kibice na trybunach szaleli z radości i nie ma się co dziwić - mimo drobnych błędów i nieporozumień zespół z Sewilli wyglądał na boisku naprawdę nieźle. Goście widocznie stracili nadzieję na odwrócenie sytuacji czy też w ogóle jej poprawę. Widoczna była chęć dobrnięcia do końca i udania się do szatni. Nie za wiele działo się na boisku. W samej końcówce Betis co prawda momentami atakował bramkę rywali, jednakże bez większych starań i efektów. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie.

 

Betis – Alaves 4:0 (3:0)

Bramki: 11’ 41’ Iglesias, 29’ Canales, 54’ Juanmi

Betis: Bravo – Bellerin, Pezzella, Gonzalez, Miranda – Rodriguez (71' Carvalho), Guardado – Canales (72' Rodri), Fekir (83' Camarasa), Juanmi (83' Lainez) – Iglesias (71' Jose)

Alaves: Pacheco – Aguirregabiria, Miazga, Laguardia, Duarte (48' Lopez) – Jason (46' Sivera), Moya (46' Garcia), Escalante (46' Pina), Rioja – Mendez, Joselu (75' de la Fuente)

Żółte kartki: 72' Gonzalez, 81' Guardado

Sędzia: Jose Sanchez

Liwia Waszkowiak

20-letnia studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, aspirująca na dziennikarkę sportową. Od dzieciństwa pasjonatka żużla i piłki nożnej, związana niegdyś z siatkówką, tańcem, a także przez dłuższą chwilę z lekkoatletyką.