Premier League: wejście smoka Bergwijna daje zwycięstwo Spurs!
- Dodał: Hubert Dondalski
- Data publikacji: 19.01.2022, 22:31
Środowy wieczór przyniósł nam hitowe, zaległe spotkanie z okazji 17. kolejki Premier League. Na King Power Stadium miejscowe Lisy podejmowały podopiecznych Antonio Conte, czyli Tottenham Hotspur. Mecz ten stał na bardzo dobrym poziomie i wszystko wskazywało zwycięstwo gospodarzy, którzy jeszcze do 90. minuty wygrywali to spotkanie 2:1, ale dwa niezwykle bolesne ciosy Stevena Bergwijna w doliczonym czasie gry dały trzy punkty Tottenhamowi!
Początek tego spotkania był bardzo wyrównany, czego można się było spodziewać, gdyż obie drużyny reprezentowały podobny, wysoki poziom. Dobrą okazję w 9. minucie miał Harry Kane, lecz jego uderzenie odbiło się od nogi Thomasa, co uratowało drużynę gospodarzy. Z czasem to podopieczni Antonio Conte wrzucili wyższy bieg i naciskali non stop na obronę Leicester. W 19. minucie Harry Kane ponownie miał wyśmienitą okazję, ale jego strzał głową wylądował na poprzeczce. W 21. minucie Tottenham miał aż dwie dobre okazje, lecz strzał Moury został obroniony, a Sanchez chwilę później trafił w boczną siatkę. Jak to często bywa w piłce nożnej, jedna drużyna gra, a druga strzela. W 23. minucie Leicester ruszyło z kontrą i po zgrabnej akcji, w której sporą rolę odegrało szczęście, piłkę w siatce umieścił Patson Daka.
Po dwóch kwadransach tego spotkania widać było, że Lisy odżyły po strzelonej bramce i lepiej prowadziło swoje akcje pod bramką rywala. W 34. minucie bardzo dobry strzał z dystansu oddał James Maddison, co sprawiło niemały kłopot Llorisowi. W 36. minucie Tottenham ruszył z akcją i Kasper Schmeichel popełnił błąd, wychodząc z bramki, co pozwoliło Hojbjergowi oddać strzał prosto do bramki, ale został on wybity z linii bramkowej przez Albrightona! Limit szczęścia gospodarzy skończył się w 38. minucie, gdy Skipp posłał wyśmienite podanie do Kane'a, a Anglik położył w polu karnym Soyuncu i celnym strzałem od słupka wyrównał wynik meczu! W taki o to sposób dobiegła końca ta całkiem niezła pierwsza połowa.
Druga połowa na King Power Stadium rozpoczęła się od ataków z jednej i z drugiej strony. Bardzo dobrą okazję miał James Maddison, który ponownie zagroził Llorisowi strzałem z dystansu, ale ponownie Francuz wyszedł z twarzą z całej tej sytuacji. W odpowiedzi Tanganga oddał potężne uderzenie pod poprzeczkę, lecz Kasper Schmeichel wyśmienicie obronił.
Na kwadrans przed końcem Leicester City przeprowadziło wyśmienitą akcję, gdzie duet Barnesa i Maddisona trzema podaniami rozklepał obronę rywali, a wszystko zakończyło się bramką tego drugiego! Pod koniec spotkania ataki Tottenhamu przyniosły wymarzony efekt, gdy do wybitej piłki przez obronę dopadł Bergwijn, który potężnym strzałem strzelił na remis. Wydawało się, że spotkanie dobiegnie końca, ale w magiczny sposób drużyna gości ruszyła do ponownie do ataku, Harry Kane posłał piękne podanie do wyżej wymienionego Holendra, a ten został bohaterem swojej drużyny i pokonał Schmeichela po raz drugi w ciągu dwóch minut! Zaraz po tym Jonathan Moss zakończył to niesamowite spotkanie!
Leicester City - Tottenham Hotspur 2:3 (1:1)
Bramki: 23' Daka, 76' Maddison - 38' Kane, 90+5', 90+7' Bergwijn
Leicester: Schmeichel - Albrighton, Soyuncu, Vestergaard, Thomas (53' Justin) - Tielemans, Choudhury, Dewsbury-Hall (88' Soumare) - Maddison - Daka (75' Barnes), Lookman
Tottenham: Lloris - Emerson (46' Doherty), Tanganga, Sanchez, Davies, Reguilon (79' Bergwijn) - Skipp, Hojbjerg, Winks (74' Lo Celso) - Kane, Lucas Moura
Żółte kartki: Choudhury - Sanchez, Bergwijn
Sędzia: Jonathan Moss
Hubert Dondalski
Student dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim. Od dziesięciu lat w toksycznym związku z Arsenalem. Fanatyk esportu.