Carabao Cup: Diogo Jota zapewnia finał Liverpoolowi!
- Dodał: Kacper Lewandowski
- Data publikacji: 20.01.2022, 22:38
W spotkaniu rewanżowym, po remisie 0:0 na Anfield, Arsenal podjął na własnym obiekcie Liverpool. Nie był to najbardziej pasjonujący dwumecz w historii pucharu ligi angielskiej. Bohaterami gwarantującymi The Reds finał na Wembley byli asystujący Trent Alexander-Arnold i strzelający Diogo Jota. Mecz zakończył się wynikiem 0:2.
Doskonale rozpoczęło się to spotkanie. Arsenal wyszedł na murawę z otwartą przyłbica, ze zdecydowanym zamiarem szybkiego zdobycia prowadzenia. Liverpoolczycy ewidentnie nie byli przygotowani na taki start, przez co pierwsze minuty stanowiły istną dominację gospodarzy. W 13. minucie piłkę w siatce po rozegraniu rzutu rożnego umieścił Joel Matip, ale trafienie to nie zostało uznane przez minimalnego spalonego. Co się odwlecze, to nie uciecze - sześć minut później wynik otworzył Diogo Jota. Portugalczyk najpierw ograł kryjącego go Tomiyasu, a następnie zmieścił piłkę między trzema obrońcami gospodarzy, a ta powoli wturlała się do bramki Aarona Ramsdale'a. Kolejne minuty upływały na rywalizacji o piłkę w środku pola. Obydwie drużyny stawiały na wysoki pressing, ale w konsekwencji padało mało strzałów. Wynik 0:1 utrzymał się do przerwy.
Druga część meczu znów rozpoczęła się od przewagi Arsenalu, która zwieńczona została strzałem Alexandre'a Lacazette'a z 49. minuty. Francuz otrzymawszy piłkę na czystej pozycji uderzył mocno, ale ta przeleciała wysoko ponad poprzeczką. Pięknym za nadobne chwilę później odpowiedział Keith Gordon po fenomenalnej akcji na skrzydle w wykonaniu Diogo Joty. W kolejnych minutach Arsenal stawiał na niezrozumiały niski pressing. Aaron Ramsdale rozgrywał futbolówkę z obrońcami, zupełnie nie szukając okazji na doprowadzenie do wyrównania. W 78. minucie prowadzenie Liverpoolu powiększył Jota, który wkleił się w linię z formacją obronną, a następnie podcinką przelobował wychodzącego golkipera rywali. Utrata drugiej bramki zupełnie odebrała Arsenalowi wolę walki. Na sam koniec czerwoną kartkę obejrzał Thomas Partey, który na boisko wszedł dopiero w 74. minucie. Najpierw w 87. minucie niefrasobliwie zachował się Ghańczyk w obronie, a już trzy minuty później bezpardonowym wślizgiem sfaulował Fabinho, nie zostawiając sędziemu Atkinsonowi żadnego pola do interpretacji. Wynik 0:2 utrzymał się do gwizdka końcowego.
Arsenal - Liverpool 0:2
Bramki: 19', 78' Jota
Arsenal: Tomiyasu, White, Gabriel, Tierney - Lokonga - Saka, Odegaard, Smith Rowe (74' Partey), Martinelli - Lacazette (74' Nketiah)
Liverpool: Kelleher - Alexander-Arnold, Matip (46' Konate), Van Dijk, Robertson - Henderson (75' Milner), Fabinho, Jones - Gordon (63' Minamino), Firmino (84' Williams), Jota
Żółte kartki: 44' Lacazette, 56' Tomiyasu, 87', 90' Partey - 63' Konate, 82' Jones - 90+1' Minamino
Czerwona kartka: 90' Partey (druga żółta)
Sędziował: Martin Atkinson