Bundesliga: BVB upokorzona na własnym stadionie
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 06.02.2022, 17:28
Sensacja w Dortmundzie! Miejscowa Borussia, wicelider ligowej tabeli, przegrywa na Signal Iduna Park bardzo ważne spotkanie z Bayerem Leverkusen w meczu 21. kolejki Bundesligi. Samo zwycięstwo piłkarzy gości nie jest dużą niespodzianką, jednak jego rozmiary już tak – podopieczni Gerardo Seoane’a zwyciężyli aż 5:2.
W jednym z najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 21. kolejki Bundesligi wicelider z Dortmundu mierzył się z „Aptekarzami”, zajmującymi trzecią lokatę. Wobec sobotniego zwycięstwa Bayernu, piłkarze Marco Rose liczyli na zwycięstwo, aby utrzymać sześciopunktową stratę. Zawodnicy z Leverkusen z kolei chcieli zbliżyć się na dystans pięciu „oczek” do niedzielnego rywala w przypadku zwycięstwa oraz odskoczyć grupie pościgowej na kolejnych pozycjach.
W pierwszych minutach delikatną przewagę posiadali goście, którzy po dziesięciu minutach wyszli na prowadzenie, po fatalnym błędzie obrony BVB. Manuel Akanji podawał do swojego bramkarza, jednak nie zorientował się, że na to tylko czeka Patrick Schick. Napastnik reprezentacji Czech przejął piłkę i oddał strzał, który zdołał odbić Kubel, jednak zrobił to w taki sposób, że piłka odbiła się od interweniującego Akanjiego i wpadła do bramki. Piłkarze z Signal Iduna Park zareagowali na to najlepiej jak mogli – zdobywając gola wyrównującego stan rywalizacji. Po rzucie wolnym i dośrodkowaniu Juliana Brandta bramkę strzałem głową zdobył Thomas Meunier. Analiza VAR wykazała jednak, że zawodnik Borussi nie dotknął piłki, a jako ostatni zrobił to Jeremie Frimpong i to obrońcy Bayeru zaliczono trafienie samobójcze. Po 20 minutach gry ponownie na prowadzenie wyszli piłkarze z Leverkusen, kiedy szybki kontratak skutecznie zakończył Florian Wirtz. Podopieczni Gerardo Seoane’a raz po raz znajdowali się pod bramką Gregora Kobela, szukając kolejnych trafień. Ich starania przyniosły starania w 28. minucie, kiedy skutecznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Robert Andrich. Gospodarze wydawali się przytłoczeni takim obrotem spraw, bowiem nie zdołali oddać strzału na bramkę rywala! Piłkarze z Leverkusen z kolei w dalszym ciągu szukali swoich szans, głównie z kontrataku, jednak do przerwy kibice zgromadzeni na stadionie w Dortmundzie nie zobaczyli więcej goli.
Dziesięć minut po przerwie na trybunach zapanowała całkowita konsternacja, bowiem gospodarze stracili czwartą bramkę. Po rzucie rożnym dla piłkarzy z Leverkusen fantastyczną bramkę zdobył Jonathan Tah, uderzając piłkę „nożycami”. Kibice zgromadzeni na Signal Iduna Park coraz częściej za pomocą gwizdów manifestowali swoje niezadowolenie. Widać było brak jakiekolwiek pomysłu gospodarzy, wobec nieobecności Erlinga Halaanda przednia formacja BVB w ogóle nie istniała. Piłkarze Marco Rose zdecydowanie przeważali, jednak nie potrafili tego udokumentować golem. Goście z kolei konsekwentnie bronili się i spodarycznie przepuszczali atak na bramkę Kobela. Dziesięć minut przed końcem spotkania dobrą okazję miał Giovani Reyna, który uderzał z okolic 15. metra, jednak czujny Lennart Grill zdołał odbić piłkę. Pomimo ambitnej walki o drugą bramkę piłkarzy Borussii, w samej końcówce to goście „dobili” gospodarzy. Jedną z nielicznych kontr „Aptekarzy” na gola zamienił Moussa Diaby, ustalając wynik spotkania. Co prawda w doliczonym czasie gry honorowego gola dla zawodników z Dortmundu zdobył Tigges, jednak to była tylko bramka na otarcie łez. Piłkarze BVB dalej znajdują się na drugim miejscu w tabeli, jednak przewaga do liderującego Bayernu wzrosła do dziewięciu „oczek”. Z kolei goście po zwycięstwie zbliżyli się do niedzielnych rywali, umacniając się na najniższym stopniu ligowego podium.
Borussia Dortmund – Bayer 2:5 (1:3)
Bramki: 16’ Frimpong (sam.), 90+1’ Tigges - 11’ Akanji (sam.), 20’ Wirtz, 28’ Andrich, 53’ Tah, 87’ Diaby
Borussia: Kobel – Meunier (46’ Wolf), Akanji, Zagadou, Guerreiro – Brandt, Dahoud, Bellingham – Reus (85’ Tigges), Malen (79’ Moukoko) , Hazard (60’ Reyna)
Bayer: Grill – Frimpong (89’ Fosu-Mensah), Tah, Hincapie, Bakker – Andrich, Bellarabi (68’ Kossounou), Wirtz (81’ Aranguiz), Demirbay, Diaby (89’ Adli) – Schick (81’ Alario)
Żółte kartki: Dahoud - Bellarabi
Sędzia: Daniel Siebert