PKO Ekstraklasa: Biczachczjan bohaterem Pogoni po raz kolejny!
- Dodał: Hubert Dondalski
- Data publikacji: 18.02.2022, 22:31
Po meczu w Lubinie przyszedł czas na spotkanie w Mielcu, gdzie miejscowa Stal podejmowała Pogoń Szczecin. Po dość emocjonującym meczu na tablicy wyników przez prawie całe spotkanie widniał bezbramkowy remis. Na nieskuteczność przyszedł Wahan Biczachczjan, który po raz kolejny dał Pogoni zwycięstwo i jakże ważne trzy punkty!
Początek spotkania na Stadionie MOSiR był bardzo wyrównany i piłka krążyła od bramki do bramki. Pogoń upodobała sobie ataki stroną Kamila Grosickiego, który sprawiał sporo kłopotów defensywie Stali Mielec. Były reprezentant Polski stanął nawet oko w oko z przeciwnym golkiperem, ale nieczysto trafił w piłkę i cała akcja spaliła na panewce. W 20. minucie Pogoń Szczecin przeprowadziła całkiem ładną akcję, którą w złym stylu wykończył Michał Kucharczyk, strzelając obok bramki.
W 22. minucie Stal Mielec zagroziła bramce Portowców strzałem z dystansu, lecz uderzenie minęło poprzeczkę o centymetry. Chwilę później gospodarze mieli najlepszą okazję w meczu. W 24. minucie Mateusz Żyro dośrodkował piłkę w pole karne, a do strzału bardzo ładnie złożył się Adrian Szczutowski, który mógł świętować pięknego gola, ale Dante Stipica w fenomenalny sposób zatrzymał to uderzenie! Pomimo sporej różnicy w posiadaniu piłki na korzyść Pogoni, najlepszą okazję na gola miała Stal Mielec. Do przerwy remis bezbramkowy.
Drugą część tego spotkania lepiej rozpoczęli Portowcy. To oni większość pierwszych minut spędzali pod bramką Rafała Strączka. Efektem tego była bardzo ładna akcja, gdy Kamil Grosicki dośrodkował w pole karne prosto na głowę Igora Łasickiego, ale golkiper gospodarzy był na posterunku. W 57. minucie Paweł Stolarski posłał dobre podanie do Luki Zahovicia, ale napastnik Pogoni strzelił daleko obok prawego słupka. Po pierwszym kwadransie drugiej połowy ataki Pogoni Szczecin były coraz groźniejsze i bramka Rafała Strączka była w niebezpieczeństwie.
Stal Mielec była bezsilna. Wydawało się, jakby piłkarze tej drużyny tylko obserwowali, jak Portowcy bombardują ich bramkę. Z drugiej strony żaden strzał Pogoni nie wylądował w siatce, a czasu było coraz mniej. Na największą pochwałę zasługiwał Rafał Strączek, który dwoił się i troił przy akcjach rywali i dzielnie bronił dostępu do swojej bramki. Do cudu doszło w ostatnich minutach meczu. Przed polem karnym znalazł się Wahan Biczachczjan, który oddał potężny strzał i choć Rafał Strączek obronił to uderzenie, to wypuścił ją z rąk i ta wpadła do siatki! Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie.
Stal Mielec - Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)
Bramki: 90+4' Biczachczjan
Stal: Strączek - Żyro, Kaspierkiewicz, Czorbadżijski, Flis, Getinger - Matras, Szczutowski (46' Wrzesiński), Tomasiewicz (85' Granlund), Domański (74' Kort) - Sitek
Pogoń: Stipica - Bartkowski, Zech (43' Stolarski), Łasicki, Mata - Dąbrowski - Kucharczyk (90+2' Kurzawa), Łęgowski (90+2' Fornalczyk), Kowalczyk (76' Biczachczjan), Grosicki - Zahović (76' Jean Carlos)
Żółte kartki: Kaspierkiewicz - Kowalczyk, Dąbrowski
Sędzia: Paweł Malec
Hubert Dondalski
Student dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim. Od dziesięciu lat w toksycznym związku z Arsenalem. Fanatyk esportu.