Serie A: podział punktów w derbach Turynu
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 18.02.2022, 22:42
Turyn bez władcy! Piątkowe derby stolicy Piemontu rozpoczynały 26. kolejkę włoskiej ekstraklasy. Po widowisku średniej jakości spotkanie zakończyło się podziałem punktów po remisie 1:1, a bramki zdobyli Maathjis de Ligt oraz Andrea Belotti.
Piątkowe starcie inaugurowało 26. kolejkę Serie A, i od razu było to starcie niezwykłe. „Derby della Male”, jak zwykło mówić się o rywalizacji turyńskich drużyn, to jedno z ciekawszych spotkań całej kolejki. Faworytem rywalizacji na Allianz Stadium była drużyna gospodarzy, plasująca się tuż za podium. Podopieczni Ivana Juricia z kolei znajdowali się na miejscu dziesiątym. Jak to jednak zwykło mówić się w takich meczach, „derby rządzą się swoimi prawami”, w związku z czym goście nie stali na straconej pozycji.
Oba zespołu dość odważnie rozpoczęły spotkanie, czego efektem było otwarcie wyniku po niespełna kwadransie gry. Po rzucie rożnym wykonanym przez Juana Cuadrado, najsprytniej w polu karnym Torino zachował się Maathjis de Ligt. Pomimo prowadzania zawodnicy „Starej Damy” nie ustawali w wysiłkach mających na celu podwyższenie prowadzania. Jednak ani Dybala po stronie Jventusu, ani m. in. Tommaso Pobega w zespole „Byków” nie potrafił zmienić wynik do przerwy, przez co w drugiej części spotkania gracze Ivana Juricia musieli gonić rezultat.
Od samego początku drugiej połowy widać było olbrzymią motywację gości dotyczącej wyrównania stanu rywalizacji. Podopieczni Massimilano Allegriego zaczęli grać bardzo minimalistycznie, jakby liczyli, że spotkanie derbowe samo się wygra. Co prawda ostrzeżenie Rolando Mandragory obronił Wojciech Szczęsny, jednak po nieco ponad kwadransie wydaje się, że polski bramkarz popełnił błąd. Po dośrodkowaniu Josipa Brekalo w pole karne „Bianconerrich”, całkiem dobrym uderzeniem popisał się Andrea Belotti. Pomimo tego, że uderzenie włoskiego napastnika leciało blisko środka bramki, golkiper reprezentacji Polski nie zdołał sparować jej na bok. W końcowych minutach zawodnikom „Juve” zaczęło się spieszyć, jednak to jego rywale zza miedzy byli bliżej przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie po ostatnim gwizdku obie drużyny mogą dopisać sobie po jednym „oczku”, bowiem kibice na Allianz Stadium więcej bramek nie obejrzeli.
Tym samym gospodarze nie wykorzystali okazji na „odskoczenie” w tabeli piątej Atalancie. Aktualnie „Stara Dama” wyprzedza zespół z Bergamo o trzy punkty, jednak ci mają dwa mecze mniej rozegrane. Zawodnicy „Granaty” z kolei nie zmienili swojego położenia w tabeli – nadal zajmują dziesiątą pozycję.
Juventus – Torino 1:1 (1:0)
Bramki: 13’ de Ligt – 62’ Belotti
Juventus: Szczęsny – Cuadrado, de Ligt, Alex Sandro, Pellegrini (46’ De Sciglio) – Zakaria, Locatelli (74’ Arthur), Rabiot – Dybala (54’ McKennie), Vlahovic (74’ Kean), Morata
Torino: Milinkovic-Savic – Singo (79’ Ansaldi), Djidji, Bremer (89’ Buongiorno), Rodriguez, Vojvoda – Lukic, Mandragora, Pobega, Brekalo (75’ Pjaca) – Belotti (79’ Sanabria)
Żółte kartki: Cuadrado – Lukic, Mandragora
Sędzia: Davide Massa