PlusLiga: Trefl lepszy od Projektu na krótko przed Pucharem Polski
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 20.02.2022, 19:10
Szansę na ostatni sprawdzian przed Pucharem Polski przyniosła zespołom z Gdańska i Warszawy 21. kolejka PlusLigi. W Ergo Arenie od świetnej strony pokazali się miejscowi, którzy przed własną publicznością odprawili ekipę ze stolicy w trzech szybkich setach.
Pewniejszym krokiem na boisko weszli gdańszczanie, którzy od początku czujnie grali w bloku i dzięki tej czujności odskoczyli na 4:1. Stołeczni potrafili dorównywać kroku gospodarzom. Zniwelowali straty do jednego punktu, ale później zagrywkę zepsuł Wrona. Wynik cały czas oscylował w granicy jednopunktowej różnicy, natomiast warszawianie oddawali przeciwnikom sporo punktów przez zepsute zagrywki już na początku tego spotkania. Po raz pierwszy o czas trener Anastasi poprosił przy stanie 10:6, a jego głównym celem było zwrócenie uwagi swojej drużyny na fenomenalnie grających w bloku rywali. Jednak miejscowi nadal grali swoje i gdy asem serwisowym popisał się Lipiński, ekipa z Gdańska miała na swoim koncie już sześć "oczek" zapasu. Mało który zawodnik Projektu był w stanie poradzić sobie z Gdańskim murem na siatce - Petkovicia zmienił Superlak, któremu przez moment to wychodziło, ale to wciąż było za mało. Gdańszczanie świetnie więc rozpoczęli przed własną publicznością - 25:16.
W drugiej partii z kolei stołeczni jako pierwsi zaczęli budować wynik. Na wysokości zadania znów jednak stanął Lipiński, który pobawił się w bombardiera w polu serwisowym. Przyjmujący Trefla posłał dwa z rzędu asy serwisowe - 6:5. Obie ekipy ofiarnie grały w obronie, a defensywa Warszawy poprawiła się od poprzedniego seta. Przy stanie 10:8 przyszedł czas na skuteczną serię ze strony gości, a jej bohaterem był przede wszystkim Grobelny. Po przerwie wykorzystanej przez trenera Winiarskiego gospodarze zdołali jednak szybko wrócić do gry i już był remis po 12. Od tego czasu toczyła się walka punkt za punkt. Również Wlazły dołożył swoją cegiełkę z zagrywki i to zdecydowanie był jego "as" w rękawie. Gańszczanie, którzy dziś w polu serwisowym robili, co im się podobało, mieli już w zasięgu ręki tego seta, ale w końcówce seta grali ze zmiennym szczęściem bo stołeczni potrafili te straty odrobić. Ostatnie zdanie w tym secie miał Petković, który posłał piłkę w taśmę i ekipa z Trójmiasta kolejnego seta zapisała na swoje konto - 25:22.
Ze spokojniejszym oddechem oba zespoły rozpoczęły trzeciego seta. Lepsze decyzje na rozegraniu podejmował jednak Kampa, a gdy dziewiątego asa dla Trefla zdobył Wlazły, było już 6:2 dla miejscowych. Siatkarze ze stolicy zanotowali spory przestój, brakowało im pewności w ataku. Momentami ich starania przynosiły efekty, ale gdańszczanie świetnie grali w defensywie i nawet kiwki znienacka nie były dla nich zbyt dużym zaskoczeniem. Na półmetku seta wreszcie warszawianie zbliżyli się do przeciwników na tylko jeden punkt, bo na 15:14, ale długo nie mogli tej granicy przekroczyć. Gra punkt za punkt nie była bowiem wystarczająca, a z każdą kolejną akcją przyjezdni chyba trochę słabli. Serwis wciąż był natomiast dużym atutem Trefla, którzy w decydującej fazie seta prowadzili 21:16 i niewiele wskazywało na inny scenariusz, niż zwycięstwo gospodarzy za trzy punkty w tym meczu. Jeszcze trochę powalczyli podopieczni trenera Anastasiego, ale kropkę nad "i" postawił Mika z piłki przechodzącej - 25:23.
Trefl Gdańsk - Projekt Warszawa 3:0 (25:16, 25:22, 25:23)
Gdańsk: Reichert, Mordyl, Wlazły, Lipiński, Urbanowicz, Kampa, Olenderek (libero) oraz Łaba
Warszawa: Wrona, Petković, Grobelny, Nowakowski, Blankenau, Janikowski, Wojtaszek (libero) oraz Superlak, Jaglarski, Gałązka, Fornal
MVP: Bartłomiej Mordyl
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.