PlusLiga: udany rewanż Resovii w Lublinie
Biuro prasowe PlusLigi

PlusLiga: udany rewanż Resovii w Lublinie

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 04.03.2022, 22:45

22. kolejkę siatkarskiej PlusLigi rozpoczęło spotkanie LUK-u Lublin z Asseco Resovią Rzeszów. Siatkarze beniaminka nawiązali walkę, ale to było za mało na świetnie dziś dysponowany zespół z Podkarpacia. Resovia pokonała rywali 3:1 i wraca do Rzeszowa z kompletem punktów.

 

W pierwszym meczu Resovii z Lublinem na Podpromiu górą byli siatkarze beniaminka. Od tego momentu jednak sporo się zmieniło. Resovia w drugiej części rozgrywek prezentuje się zdecydowanie lepiej, a z kolei słabsze mecze miewają lublinianie. Tym samym to podopieczni Marcelo Mendeza byli stawiani w roli faworytów piątkowego spotkania. 


Premierowa odsłona rozpoczęła się bardzo wyrównanie. W ekipie LUK-u ręki w ofensywie nie zwalniał Bartosz Filipiak, a po drugiej stronie odpowiadał mu również świetnie dysponowany Maciej Muzaj. Do stanu 9:10 gra toczyła się wyrównanie, lecz wtedy świetne uderzenia Nowakowskiego i Wachnika oraz as serwisowy Wojciecha Włodarczyka, wyprowadziły na prowadzenie zespół gospodarzy - 12:10. Lublinianie jednak długo nie cieszyli się z takiego stanu. Asseco Resovia przy mocnych i problematycznych serwisach Klemena Cebulja szybko odrobiła straty, a gdy po raz kolejny skutecznym atakiem popisał się Muzaj, prowadziła już 14:12. Resovia rozpędzała się z każdą kolejną akcją. Bardzo dobrze działała gra blok-obrona, a Maciej Muzaj kończył niemal wszystkie posłane do niego piłki. Wobec takiej dyspozycji rzeszowian gospodarze byli bezradni, a gdy Nikolas Szerszeń zatrzymał atak Filipiaka, wynik wynosił 20:14 dla gości. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza przy zagrywkach Jakuba Wachnika potrafili odrobić kilka cennych punktów, jednak i to było za mało na świetnie prezentujących się siatkarzy Asseco. Tym samym to Resovia cieszyła się ze zwycięstwa w pierwszej partii po punktowym bloku Cebulja - 18:25.


W drugiej partii długo mogliśmy oglądać walkę punkt za punkt. Zarówno LUK, jak i Asseco prezentowały solidne przyjęcie i nie zwalniały ręki w ofensywie. Oba zespoły wymieniały się na prowadzeniu, ale przez pierwszą część seta, żadna z ekip nie była w stanie wypracować wyższej przewagi. Sytuacja zmieniła się za sprawą Wojciecha Włodarczyka. Przyjmujący zespoły z Lublina najpierw popisał się udanym atakiem, a dokładając do tego punkt blokiem, wyprowadził swój zespół na dwupunktowe prowadzenie - 16:14. Z kolei w grze rzeszowian pojawiło się sporo błędów własnych. Mimo tego podopieczni Marcelo Mendeza nie spuścili głów i po świetnych uderzeniach Kozamernika ze środka doprowadzili do remisu - 18:18. Gdy do tego Maciej Muzaj dołożył asa serwisowego, to Resovia prowadzenie. Radość gości nie trwała jednak długo, a zagrywki Jana Nowakowskiego pozwoliły ponownie przejąć stery lublinianom - 21:19. Decydujące dla losów tego seta było pojawienie się w polu serwisowym ekipy z Rzeszowa Klemena Cebulja. Lublinianie nie poradzili sobie w przyjęciu, a goście wykorzystali słabszy moment rywali, wygrywając kolejną odsłonę - 23:25.

 

Trzeci set ponownie rozpoczął się od wyrównanych wymian, jednak gdy na zagrywce w szeregach Lublina pojawił się Konrad Stajer, to gospodarze zaczęli dyktować warunki. W ofensywie nie do zatrzymania był Wojciech Włodarczyk, a gdy kolejnym udanym atakiem popisał się również Filipiak, to LUK prowadził 10:6. Przy dosyć wysokim prowadzeniu lublinianie zaczęli mieć kłopoty z przyjęciem. Taką sytuację szybko wykorzystali rzeszowianie, którzy po udanych uderzeniach Cebulja doprowadzili do remisu - 11:11. Gra wróciła do stanu punkt za punkt. Obie drużyny nie zwalniały tempa, jednak głodni lepszego rezultatu we własnej hali gospodarze ponownie objęli dwupunktowe prowadzenie po bloku Jana Kochanowskiego - 19:17. W pewnym momencie podopieczni Dariusza Daszkiewicza powiększyli swoją przewagę do trzech „oczek”, lecz znów w końcówce zabrakło koncentracji i dokładności w przyjęciu. Rzeszowianie wykorzystali tę szansę i doprowadzili do remisu. Mimo tego w ostatnich akcjach więcej szczęścia mieli gospodarze i po kontrowersyjnej decyzji sędziego, to oni cieszyli się z wygranego seta - 26:24.

 

Na początku kolejnej odsłony kilkukrotnie to goście z Rzeszowa próbowali odskoczyć rywalom (2:4, 4:6). Lublinianie cały czas trzymali się blisko, ale nie potrafili obrócić wyniku na swoją korzyść. Rzeszowianie z kolei byli skuteczniejsi w ofensywie oraz robili różnicę mocną zagrywką. Tym samym, gdy w polu serwisowym pojawił się Klemen Cebulj, Resovia zupełnie zdeklasowała rywali. Gospodarze nie radzili sobie z przyjęciem mocnych zagrywek Słoweńca, a Filipiak coraz częściej posyłał swoje ataki w aut. Tym samym podopieczni Marcelo Mendeza prowadzili już 15:8. Gra LUK-u zupełnie się posypała, a przyjezdni jak natchnieni zdobywali kolejne punkty zarówno ofensywą, jak i zagrywką czy blokiem. Gracze Asseco świetną grę utrzymali do samego końca, a ich zwycięstwo przypieczętował blok Klemena Cebulja.


LUK Lublin - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (18:25, 23:25, 26:24, 15:25)
LUK Lublin: Stajer, Włodarczyk, Filipiak, Pająk, Nowakowski, Wachnik, Watten (L), Gregorowicz (L) oraz Romać, Gniecki, Jóźwik
Resovia Rzeszów: Kochanowski, Cebulj, Drzyzga, Muzaj, Kozamernik, Szerszeń, Zatorski (L) oraz Deroo, Bucki

MVP: Maciej Muzaj

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.