Premier League: Kanonierzy są w całkiem dobrej formie!
- Dodał: Hubert Dondalski
- Data publikacji: 13.03.2022, 19:24
Walka o topową czwórkę trwa w najlepsze. Ostatnim niedzielnym spotkaniem było starcie pomiędzy Arsenalem FC a Leicester City. Podopieczni Mikela Artety zdominowali ten mecz i wygrali go 2:0 po bramkach Thomasa Parteya oraz Alexandra Lacazette'a. Dzięki temu Kanonierzy wrócili na czwarte miejsce w tabeli.
Od pierwszych minut na Emirates Stadium podopieczni Mikela Artety naciskali na swoich przeciwników, a ich gra charakteryzowała się polotem oraz ładną grą kombinacyjną. Już w 8. minucie Gabriel Martinelli znalazł się sam na sam z Kasperem Schmeichelem, ale po pierwsze Duńczyk wygrał ten pojedynek, a po drugie był spalony. Tego zaś nie było w 12. minucie, gdy wcześniej wspomniany Brazylijczyk dośrodkował w pole karne, a całą sytuację zamknął Thomas Partey! W 18. minucie Ghańczyk był bliski swojego drugiego gola, po tym, jak ratował przekombinowaną akcję swoich kolegów, ale jego strzał zza pola karnego trafił w spojenie bramki słupka z poprzeczką.
W pewnym momencie spotkania do głosu doszli podopieczni Brendana Rodgersa, wykorzystując prawą stronę, na której grał Cedric Soares. W jednej sytuacji Leicester było bliskie wyrównującego gola, ale w ostatniej chwili świetnym wślizgiem w polu karnym popisał się Benjamin White. W 36. minucie Lisy miały kolejną wyśmienitą okazję, po tym, jak Harvey Barnes wyskoczył najwyżej do dośrodkowania i wyśmienicie uderzył głową, ale Aaron Ramsdale popisał się fenomenalną paradą. Wynik tego spotkania w pierwszej połowie nie zmienił się i Kanonierzy schodzili do szatni z zaliczką jednej bramki.
Na początku drugiej połowy Arsenal wrzucił wyższy bieg i ponownie stłamsił obronę swoich przeciwników. W 55. minucie futbolówka została dośrodkowana w pole karne, gdzie Ben White huknął jak z armaty na bramkę rywali, ale Kasper Schmeichel obronił to uderzenie, a późniejszą dobitkę z linii pola karnego wybił Luke Thomas. Jak się po chwili okazało, Caglar Soyuncu dotknął piłki ręką, co zakończyło się podyktowaniem rzutu karnego. Do jedenastki podszedł Alexander Lacazette, który z zabójczą precyzją podniósł prowadzenie!
Ostatni kwadrans tego spotkania wyglądał tak, jakby Arsenal kompletnie zdominował to spotkanie i robił z przeciwnikami, co tylko sobie zażyczył. W 82. minucie Emil Smith Rowe miał dobrą okazję na strzelenie swojej kolejnej bramki, ale przegrał pojedynek z Kasperem Schmeichelem. Po pięciu doliczonym minutach sędzia Anthony Taylor zakończył to spotkanie.
Arsenal FC - Leicester City 2:0 (1:0)
Bramki: 12' Partey, 59' (k.) Lacazette
Arsenal: Ramsdale - Cedric, White, Gabriel, Tierney - Partey, Xhaka - Saka (86' Pepe), Odegaard, Martinelli (78' Smith Rowe) - Lacazette (88' Nketiah)
Leicester: Schmeichel - Perreira (61' Justin), Amartey, Soyuncu, Thomas - Maddison, Mendy (61' Ndidi), Dewsbury-Hall - Albrighton, Iheanacho (74' Daka), Barnes
Żółte kartki: Iheanacho
Sędzia: Anthony Taylor
Hubert Dondalski
Student dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim. Od dziesięciu lat w toksycznym związku z Arsenalem. Fanatyk esportu.