Badminton - All England Open: Axelsen i Azjaci

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 20.03.2022, 18:26

W sesji finałowej należącego do cyklu World Tour Super 1000 prestiżowego All England Open wystąpili praktycznie sami zawodnicy z Azji, jedynym wyjątkiem był mistrz olimpijski, Duńczyk Viktor Axelsen. 

 

Dla Axelsena był to czwarty z rzędu finał największego europejskiego turnieju badmintonowego. Rok temu w pamiętnym meczu przegrał z Lee Zii Jia, dziś zagrał z Lakyshą Sen, wschodzącą gwiazdą hinduskiego badmintona, który w półfinale odprawił zeszłorocznego triumfatora. Z kolei Duńczyk szedł przez turniej jak burza, gromiąc rywala za rywalem, w tym w półfinale świetnego Tajwańczyka Tien Chen Chou. Na poziomie ćwierćfinału rozstał się z marzeniami o wygranej w Birmingham Kento Momota. Finałowe starcie singlistów zamykało turniej, było jego godnym zwieńczeniem. Młody Hindus starał się jak mógł, ale świetnie dysponowany, entuzjastycznie dopingowany przez liczną publiczność, wśród której znalazła się jego rodzina był dziś nie do pokonania. Po raz drugi wygrał All England, ostatnim Duńczykiem, który może się pochwalić takim osiągnięciem był w latach 1995 i 1996 obecny prezydent BWF, Paul Erik Hoeyer Larsen.

 

Wszystko jednak zaczęło się dziś od finału singlistek, w którym zmierzyły się Akane Yamaguhi i An Se Young. W półfinałach Japonka pewnie pokonała mistrzynię olimpijską z Tokio, Chinkę Chen Yufei, a Koreanka w identycznym stylu odprawiła Tai Tzu Ying, wicemistrzynię olimpijską i triumfatorkę All England z 2020 roku, ostatniego turnieju, który udało się rozegrać przed pandemią. Obrończyni tytułu, Nozomi Okuhara przegrała w ćwierćfinale z Tajwanką właśnie. W finałowym meczu górą byłą Yamaguhi, która w obu setach prowadziła w zasadzie od pierwszej do ostatniej wymiany. Obie partie wygrała do 15, sięgając po raz pierwszy w bogatej już karierze po tytuł mistrzyni Anglii.

 

Męskiego debla zdominowały pary indonezyjskie, które w sile trzech zameldowały się na podium. Mohammad Ahsan i Henra Setiawan w półfinale pokonali Chińczyków Jiting He i Tan Qiang, ktorych półfinał potwierdza, że srebro grudniowego czempionatu globu nie było dziełem przypadku. W drugim półfinale mieliśmy niespodziankę, bo faworyzowani Marcus Gideon i Kevin Sukamuljo przegrali w trzech setach z Muhammadem Fikri i Bagasem Maulaną, którzy osiągnęli największy sukces w karierze już samym awansem do decydującego meczu, a jego wygranie spełniło te najśmielsze chyba marzenia. Pierwszy set był jeszcze wyrównany, stał na niebotycznym poziomie, w drugim z wymiany na wymianę Ahsan i Setiawan grali coraz gorzej, u tego drugiego dołączyły się problemy mięśniowe. Po ostatniej wymianie obie pary wyściskały się serdecznie, starzy mistrzowie przekazali pałeczkę młodzieży, która już wkrótce zapewne na stałe zagości na badmintonowych salonach.

 

Niespodzianką debla pań był awans do półfinału Tresy Jolly i Gayathri Gopichand. Hinduski co prawda w tym roku były już dwa razy w finałach World Tour, ale było to turniejach mniejszej rangi, słabo obsadzonych, rozgrywanych w Indiach. W Birmingham potwierdziły jednak wysoką dyspozycję, przegrywając jednak walkę o finał z Chinkami Zheng Yu i Zhang Shuxian, dla których udział w dzisiejszym finale jest największym osiągnięciem w karierze. W drugim półfinale Nami Matsuyama i Chiharu Shida pewnie pokonały Koreanki Jeong Na Eun i Kim Hye Jeong i stanęły przed szansą podtrzymania japońskiej dominacji w All England. Dokonały tego w kapitalnym stylu, miażdżąc niemal rywalki. Chinki miały coś do powiedzenia tylko w środkowej części pierwszej partii, w której ze stanu 2:11 doprowadziły do 12:14. Jednak to była tylko chwilowa słabość Matsuyamy i Shidy, które po 40 minutach gry zdobyły dla Japonii 9. tytuł mistrzyń All England w deblu żeńskim.

 

Podobnie jak w grze podwójnej pań, tak i w mikście mieliśmy starcie japońsko-chińskie. Yuta Watanabe i Arisa Higashino pokonali w półfinale Dechapol Puavaranaurokh i Sapsiree Taerattanachai i stanęli przed szansą obrony tytułu wywalczonego w Anglii przed rokiem. Ich rywalami byli Wang Yilu i Huang Dongping. Mistrzowie olimpijscy w półfinale okazali się lepsi od swoich rodaków, Siwei Zheng i Huang Yaqiong, podobnie zresztą jak w finale olimpijskim. Mecz był bardzo wyrównany, w obu setach gra toczyła się na zasadzie punkt za punkt, minimalną przewagę miała to jedna, to druga para. W końcówkach jednak lepsi byli Japończycy, dwukrotnie wygrywając do 19. Obronili tytuł, wywalczyli w Birmingham trzecie zwycięstwo dla swojego kraju.

 

Wyniki dzisiejszych finałów

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.