Snooker - Gibraltar Open: pierwszy triumf Milkinsa w 25-letniej karierze

Snooker - Gibraltar Open: pierwszy triumf Milkinsa w 25-letniej karierze

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 26.03.2022, 22:30

To był długi i zaskakujący dzień na snookerowym Gibraltar Open. Rozegrano cztery rundy, w tym finał, w którym zagrali Kyren Wilson i Robert Milkins. Wygrał ten drugi, dla którego jest to pierwszy rankingowy tytuł w karierze, trwającej już... 25 lat.

 

W porannej czwartej rundzie kibice stracili nadzieję na to, że Gibraltar Open wygra ktoś z najściślejszej światowej czołówki, na tym etapie z turniejem pożegnali się Judd Trump i Neil Robertson. Anglik nie zdołał nawet wygrać jednego frejma w starciu z Rickym Waldenem, którego forma w tym sezonie jest najwyższa od lat. Australijczyk natomiast powalczył z Jakiem Jonesem, ale zdołał ugrać tylko jedną partię, jedną przegrał na czarnej. Najwyżej notowanym graczem w ćwierćfinale okazał się Kyren Wilson, który w ekspresowym tempie odprawił Toma Forda. Powrót mistrzowskiej formy zasygnalizował Ding Junhui. Chińczyk Jimmiemu Robertsonowi wbił w czterech frejmach trzy setki i z uśmiechem na twarzy jako pierwszy udał się na krótką przerwę przed ćwierćfinałami. Powody do radości miał też autor wczorajszego brejka makysmalnego. Stuart Bingham pokonał Soheila Vahediego 4:1.

 

Z meczów ćwierćfinałowych najciekawiej zapowiadało się starcie Ding Junhui i Kyrena Wilsona. I w sumie nie zawiodło, choć Anglik wygrał dość łatwo, Ding błysnął tylko w trzecim frejmie, wbijając 88 punktów). Zaskakująco łatwo Jak Jones pokonał Stuarta Binghama. Anglik w tym meczu praktycznie nie istniał, zdobył pojedyncze punkty. Dobrą passę kontynuował za to Walden, który Jamie Jonesowi oddał tylko jednego frejma. Najdłużej grali Milkins i Hancorn. Wygrał ten pierwszy, wbijając między innymi jedyną setkę ćwierćfinałów.

 

W ten sposób w półfinałach znaleźli się (poza Wilsonem) zawodnicy, którzy w tej fazie turniejów rankingowych pojawiają się niezwykle rzadko, dla Walijczyka to pierwsze takie osiągnięcie w karierze. Jones walkę o finał rozpoczął dobrze, od brejka 91-punktowego. Potem jednak górę wzięło doświadczenie Milkinsa, który trzy razy w tym meczu przekroczył barierę 50 punktów w podejściu, a w ostatnim frejmie zwycięstwo wywalczył na czarnej. Trudno w to uwierzyć, urodzony w 1976 roku zawodnik po raz pierwszy w trwającej 25 lat karierze awansował do rankingowego finału. Również starcie Wilsona z Waldenem obfitowało w wysokie brejki, w tym także trzycyfrowe. Z początku lepiej grał Walden, który prowadził 1:0, potem jednak Wilson wyrównał i objął prowadzenie - 2:1 i 3:2. Starszy z Anglików zdołał doprowadzić do decidera, w nim lepszy okazał się Wilson, awansując do 11. w karierze finału rankingowego.

 

Finał był grany w formul best of seven, nie oczekiwaliśmy więc długiego widowiska. Pierwszego frejma otworzył Wilson, który zgromadził 59 punktów i spudłował cięcie czarnej. Milkins szansy nie zmarnował i stół wyczyścił, obejmując prowadzenie. W drugim mieliśmy długą rozgrywkę, w której od początku przewagę miał starszy z graczy. Wilson pod koniec potrzebował trzech snookerów, ale poddał się po własnym faulu. Kolejny był niemal identyczny, Milkins wbił 62 punkty w podejściu i oddał stół rywalowi, który potrzebował snookerów do wygranej. Nie udało się i mniej utytułowany Anglik prowadził już 3:0. Wilson jednak się nie poddawał, czwartego frejma zagrał może nie jakoś świetnie, ale uzbierał wystarczająco punktów, by wygrać. Podobnie rzecz miała się w partii piątej. Wilson był już o jedną partię od decidera, nie było mu jednak dane go zagrać. Milkins wygrał frejma numer 6. i po raz pierwszy w długiej karierze dźwignął w górę puchar za rankingową wygraną. Z ogromnymi trudnościami powstrzymywał łzy wzruszenia.

 

Od poniedziałku rusza ostatni turniej przed mistrzostwami świata - Tour Championship. A potem już tylko English Institue of Sport (kwalifikacje) i Crucible Theatre (turniej główny) gościć będą najlepszych snookerzystów świata.

 

Finał

Kyren Wilson - Robert Milkins 2:4 (59(59):71(71), 29:62, 25:76(62), 85(65):20, 63:27, 10:74)

 

Półfinały

Ricky Walden - Kyren Wilson 3:4 (78(78):6, 8:85(77), 26:81(60), 113(102):21, 0:132(132, 58:33, 35:71(59))

Jak Jones - Robert Milkins 2:4 (91(91):41, 0:120(58,62), 62(62):74, 69(69):5, 30:78(78), 52:57)

 

Ćwierćfinały
Ding Junhui - Kyren Wilson 1:4 (8:70, 37:79(79), 88(88):7, 31:80, 5:65)

Jak Jones - Stuart Bingham 4:0 (65:34, 82:40, 78(50):43, 87(81):0)

Robert Milkins - Ben Hancorn 4:2 (0:126(100), 91(90):0, 55:10, 0:112(96), 64:54, 66(58):0)

Ricky Walden - Jamie Jones 4:1 (75(69):9, 58:13, 67(66):0, 46:54, 83(70):0)

 

4. runda:

Judd Trump - Ricky Walden 0:4 (30:82, 11:83(83), 1:77(71), 18:58)

Jordan Brown - Jamie Jones 3:4 (67(54):29, 66:77(50), 117(117):6, 87(58):0, 56:70(60), 0:104(60), 6:92(92))

Jimmy Robertson - Ding Junhui 0:4 (2:61(59), 0:123(123), 0:133(133), 14:119(119))

Tom Ford - Kyren Wilson 0:4 (1:77(69), 52(52);79(56), 16:117(117), 61(56):73(73))

Neil Robertson - Jak Jones 1:4 (16:66(52), 73(73):0, 15:83(82), 64(57):65(58), 8:122(122))

Stuart Bingham - Soheil Vahedi 4:1 (63:38, 73:60, 85(74):0, 53:64, 119(119):0)

Lyu Haotian - Robert Milkins 2:4 (8:86, 68:35, 55(55):79(56), 4:87(74), 108(108):24, 1:77)

Ben Hancorn - Ben Woollaston 4:3 (79:36, 78:35, 22(69):69, 2:109(100), 52:79, 61:12, 114(114):0)

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.