Premier League: Crystal Palace miażdży Arsenal!
- Dodał: Hubert Dondalski
- Data publikacji: 04.04.2022, 22:52
Kolejkę 31. zakończyły derby Londynu. Crystal Palace podejmowało na własnym stadionie Arsenal FC. Kanonierzy rozegrali tragiczne zawody w pierwszej połowie, gdzie stracili dwie bramki. W drugiej połowie mieli dwie idealne okazje na wyrównanie, ale zamiast tego nadszedł tragiczny błąd oraz trzecia bramka na dobicie. W ten o to sposób gospodarze zwyciężyli to spotkanie 3:0, a Arsenal stracił czwarte miejsce.
Pierwsze minuty na Selhurst Park zaprezentowały nam wyrównaną grę i brak przewagi z żadnej stron. Był to bardzo zacięty start, gdzie w lepszej pozycji wydawało się być Crystal Palace. Potwierdzeniem tej teorii był rzut wolny z 17. minuty, gdy ostatni głos miał Jean-Philippe Mateta, który precyzyjnym strzałem głową wpakował piłkę do siatki i zaskoczył tym samym defensywę Kanonierów! Kolejny cios dla zaspanej, nieprzygotowanej do tego meczu obrony Arsenalu nadszedł w 24. minucie, po tym, jak Jordan Ayew przejął podanie od kolegi z zespołu i wpakował piłkę do siatki po długim rogu!
O grze podopiecznych Mikela Artety nie można powiedzieć wiele dobrego. Widać było, że gra się Kanonierom nie kleiła. Najgorzej wypadł Nuno Tavares, który wskoczył do składu za kontuzjowanego Kierana Tierneya. W 38. minucie nadeszła kolejna groźba ze strony Orłów. Wilfried Zaha poradził sobie bez problemu z Cedriciem Soaresem i wystawił piłkę Matecie, który oddał niebezpieczny strzał, lecz tym razem Aaron Ramsdale stanął na wysokości zadania.
W drugiej połowie obraz gry prezentował się w dalszym ciągu tak samo. Jeżeli chodzi o Arsenal to i z przodu i z tyłu gra się zwyczajnie nie kleiła. Dopiero w 59. minucie Bukayo Saka rozegrał indywidualną akcję, ale piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Powoli ta gra zaczęła jakoś wyglądać. W 63. minucie Gabriel Martinelli rozegrał akcję, gdzie piłka koniec końców trafiła do Emila Smitha-Rowe'a, lecz młody Anglik kopnął piłkę zdecydowanie za lekko i ta wpadła prosto do koszyczka golkipera Orłów. W 67. minucie przyszła kolejna okazja, gdy Emil Smith-Rowe rozegrał akcję z Eddiem Nketiahem, który dograł do Martina Odegaarda, ale Norweg pomylił się o centymetry.
Po dobrym okresie gry Arsenalu nastąpił koszmar, po tym, jak Martin Odegaard ściął Wilfrieda Zahe w polu karnym, co zakończyło się jedenastką. Do niej podszedł sam poszkodowany, który precyzyjnie wpakował piłkę do siatki, dobijając tym samym rywala! Jedyne co pozostało Kanonierom to nieustanne ataki. Najlepszą okazję z tej ekipy miał Eddie Nketiah, który podkręconym strzałem zza pola karnego huknął w spojenie bramki z poprzeczką. Po trzech doliczonych minutach spotkanie dobiegło końca.
Crystal Palace - Arsenal FC 3:0 (2:0)
Bramki: 17' Mateta, 23' Ayew, 75' Zaha
Crystal Palace: Guaita - Clyne, Andersen, Guehi, Mitchell - Gallagher, Kouyate (80' Milivojević), Schlupp - Ayew (76' Edouard), Mateta (69' McArthur), Zaha
Arsenal FC: Ramsdale - Cedric (66' Nketiah), White, Gabriel, Tavares (46' Martinelli) - Xhaka, Partey (76' Lokonga) - Saka, Odegaard, Smith-Rowe - Lacazette
Żółte kartki: Partey, Xhaka
Sędzia: Paul Tierney
Hubert Dondalski
Student dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim. Od dziesięciu lat w toksycznym związku z Arsenalem. Fanatyk esportu.