PKO Ekstraklasa: Lech deklasuje Górnika i czeka co zrobią rywale
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 20.04.2022, 19:52
W rozgrywanym w środowy wieczór meczu 31. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań zdeklasował u siebie Górnik Łęczna 3:0. Podopieczni Macieja Skorży pierwszą bramkę strzelili już w czwartej minucie, ułatwiając sobie tym samym resztę spotkania. Dzięki wygranej poznaniacy są samodzielnym liderem tabeli przynajmniej do zakończenia meczu Rakowa z Pogonią, który rozpocznie się o 20:30.
W poprzedniej kolejce PKO Ekstraklasy cała trójka zespołów z czołówki wygrała swoje spotkania. Tym samym na szczycie ligi obyło się bez zmian, a Lech, Raków oraz Pogoń miały po 59 punktów. Dzisiaj na pewno się to zmieni, ponieważ poza starciem w Poznaniu, w którym Kolejorz podejmuje Górnik Łęczna, czeka nas również bezpośrednie starcie Rakowa Częstochowa z Pogonią Szczecin.
Mecz przy Bułgarskiej rozpoczął się wręcz idealnie dla gospodarzy, ponieważ już w czwartej minucie Kolejorz objął prowadzenie po dwójkowej akcji Portugalczyków. Świetną piłkę z prawej strony w pole karne posłał Joel Pereira, a tam dopadł do niej Joao Amaral, który sprytnym strzałem pokonał bramkarza rywali, zdobywając swojego trzynastego gola w sezonie. Z kolei w 17. minucie Amaral mógł ustrzelić dublet, po tym, jak otrzymał perfekcyjne prostopadłe podanie od Jakuba Kamińskiego, ale pomocnik miejscowych nie wykorzystał dogodnej sytuacji i uderzył wyraźnie obok bramki. Kilkanaście minut później podopieczni Macieja Skorży dopięli jednak swego i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobyli drugiego gola. Wielkie zamieszanie w „szesnastce” przyjezdnych wykorzystał Jesper Karlstrom, który dopadł do bezpańskiej piłki i umieścił ją w siatce. Trzydziesta czwarta minuta to natomiast fatalny błąd Kryspina Szcześniaka, przez co idealną okazję do podwyższenia miał Ishak — napastnik gospodarzy zbyt długo czekał jednak z oddaniem uderzenia i obrońca zdołał się zrehabilitować, blokując próbę na rzut rożny. Sam Szwed również odkupił swoje winy, kiedy w 44. minucie wykorzystał podanie Amarala i w sytuacji sam na sam strzelił na 3:0. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę, a zgromadzeni na trybunach kibice nagrodzili piłkarzy Lecha burzą braw.
Po zmianie stron Kolejorz wciąż dominował, a w 51. minucie bardzo niebezpieczny strzał zza pola karnego Adriela Ba Loua z największą trudnością wybronił Gostomski. Siedem minut później pierwszą groźną okazję mieli goście, ale uderzenie Janusza Gola przeleciało kilka metrów nad poprzeczką. Od tego momentu tempo spotkania wyraźnie spadło, a miejscowi spokojnie kontrolowali sytuacje na placu gry. Dopiero w 76. minucie Lech wypracował sobie dogodną sytuację, gdy kapitalny rajd prawym skrzydłem przeprowadził aktywny dzisiaj Ba Loua. Do dośrodkowanej w „szesnastkę” futbolówki dopał wprowadzony po przerwie Michał Skóraś, ale fatalnie przestrzelił. W ostatnim kwadransie wynik meczu nie uległ już zmianie i ostatecznie Lech Poznań wygrał 3:0, zostając samodzielnym liderem PKO Ekstraklasy. Teraz poznaniacy czekają na starcie Rakowa z Pogonią, które powinno wyłonić ich głównego rywala w walce o mistrzostwo.
Lech Poznań — Górnik Łęczna 3:0 (3:0)
Bramki: 4' Amaral, 27' Karlstrom, 44' Ishak —
Lech: van der Hart — Pereira (64' Kędziora), Satka, Milić, Rebocho (46' Douglas) — Karlstrom, Kvekveskiri — Ba Loua, Amaral (64' Kownacki), Kamiński (46' Skóraś) — Ishak (73' Marchwiński)
Górnik: Gostomski — Goliński (46' Krykun), Szcześniak, Gerson (46' Rymaniak), Leandro, Dziwniel — Gol (86' Szramowski), Serrano (46' Drewniak) — Wędrychowski (71' Lokilo), Gąska — Śpiączka
Żółte kartki: 32' Ba Loua, 68' Karlstrom, 77' Skóraś —
Sędzia: Sebastian Krasny
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.