Premier League: szalone spotkanie na Stamford Bridge, zwycięski Arsenal!
- Dodał: Hubert Dondalski
- Data publikacji: 20.04.2022, 22:43
Środowe emocje związane z angielską piłką zwieńczyły derby Londynu. Na Stamford Bridge miejscowa Chelsea FC podejmowała Arsenal FC. Nikt nie spodziewał się takiego meczu ze strony Kanonierów, którzy pokonali 4:2 rywali z tego samego miasta i naprawili swoją sytuację w tabeli.
Już na samym starcie spotkania podopieczni Thomasa Tuchela nacisnęli na swoich rywali. W 5. minucie bliski szczęścia był Marcos Alonso, ale jego uderzenie odbite od obrońcy obiło boczną siatkę. Po 10. minucie obie ekipy się rozszalały. Najpierw w 13. minucie Eddie Nketiah wykorzystał błąd Andresa Christensena, który wręcz wystawił piłkę młodemu Anglikowi, a napastnik Arsenalu z łatwością wpakował ją do siatki. Chwilę później było już 1:1. Timo Werner pociągnął piłkę pod pole karne i oddał strzał, który po drodze odbił się od dwóch obrońców i wpadł prosto do bramki. Tempo tego spotkania nie spadło ani na moment. W 24. minucie Bukayo Saka ograł na swojej stronie Marcosa Alonso i dograł do Eddiego Nketiaha, lecz tym razem strzał Anglika trafił w boczną siatkę.
W 27. minucie Chelsea o mały włos nie wyszłaby na prowadzenie, ale los miał inne plany. Granit Xhaka przejął piłkę we własnym polem karnym i rozpoczął akcję. Piłka trafiła do Bukayo Saki, następnie do Martina Odegaarda, a Norweg dograł do Emila Smitha Rowe'a, który precyzyjnym strzałem zza pola karnego dał prowadzenie Kanonierom! Na tym się jednak nie skończyło. Pięć minut później poszło dośrodkowanie w pole karne Arsenalu, gdzie najszybszym graczem okazał się Cesar Azpilicueta, który dopadł do piłki i wyrównał wynik tego zaciętego meczu! Tuż przed końcem pierwszej połowy Emil Smith Rowe zatańczył z przeciwnymi obrońcami przed polem karnym i posłał dobry strzał, który minął lewy słupek bramki.
Druga połowa rozpoczęła się bardzo chaotycznie i to właśnie w tym chaosie najlepiej odnalazł się Eddie Nketiah. W 57. minucie Anglik znalazł się sam na trzech obrońców i jakimś cudem piłka trafiła pod jego nogę, którą ostatkiem sił zdobył swojego drugiego gola! Dalsza część drugiej połowy wyglądała tak, że Chelsea prowadziła grę i była częściej przy piłce, ale podopieczni Mikela Artety dzielnie się bronili i czekali na dogodną okazję do kontrataku. Pod koniec spotkania Arsenal otrzymał rzut karny, do którego podszedł Bukayo Saka, który ze spokojem zamknął kwestię trzech punktów dla Kanonierów!
Chelsea FC - Arsenal FC 2:4 (2:2)
Bramki: 17' Werner, 32' Azpilicueta - 13', 57' Nketiah, 27' Smith Rowe, 90+2' (k.) Saka
Chelsea: Mendy - James, Christensen (46' Thiago Silva), Azpilicueta, Sarr, Alonso (81' Ziyech) - Kante, Loftus-Cheek, Mount - Lukaku (60' Havertz), Werner
Arsenal: Ramsdale - White, Holding, Gabriel, Tavares - Xhaka, Elneny - Saka (90+5' Lacazette), Odegaard, Smith Rowe (75' Cedric) - Nketiah (71' Martinelli)
Żółte kartki: Sarr, Mount, Azpilicueta - Gabriel
Sędzia: Jonathan Moss
Hubert Dondalski
Student dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim. Od dziesięciu lat w toksycznym związku z Arsenalem. Fanatyk esportu.