Badminton - Thomas & Uber Cup: bez niespodzianek w pierwszym dniu

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 08.05.2022, 19:28

W Bangkoku rozpoczęły się drużynowe mistrzostwa świata w badmintonie, czyli Thomas & Uber Cup. W pierwszym dniu niespodzianek nie było, choć kilka meczów przyniosło sporo emocji.

 

W mistrzostwach startuje po 16 drużyn męskich (Thomas Cup) i żeńskich (Uber Cup), podzielonych na po cztery grupy, w których każdy gra z każdym. Po dwie najlepsze ekipy z każdej grupy awansują do ćwierćfinałów. W każdym meczu rozgrywane są trzy single i dwa deble.  Polskie drużyny do turnieju się nie zakwalifikowały.

 

Dziś rozegrano pełną kolejkę Uber Cup i kilka meczów Thomas Cup. Wśród pań najciekawiej było w meczu grupy C, w którym Dunki sprawiły małą niespodziankę, pokonując 3:2 Malezję. Malezyjski żeński badminton nie stoi aż tak wysoko jak męski, ale i Dunki są słabsze od swoich kolegów. Drużyna z Europy przegrywała już 1:2, ale w ostatnich dwóch meczach zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ten mecz być może zadecyduje o wyjściu z grupy, bo grają w niej jeszcze główne faworytki Tajlandki i słabiutkie Egipcjanki, które w całym meczu z gospodyniami uzbierały 60 małych punktów.

 

W grupie A mieliśmy dwa starcia drużyn azjatyckich z europejskimi. Niestety Indonezja bardzo pewnie pokonała Francję, a Japonki nie dały szans Niemkom. Trzeba jednak przyznać, że w singlach Francuzki zmusiły Indonezyjki do maksymalnego wysiłku. Dość ciekawie było w starciu Tajwanek z Hiszpankami. Wszyscy szykowali się na starcie Tai Tzu Ying z Caroliną Marin, ale Hiszpanka nie wyszła na kort. Europejskiej drużynie i tak udało się urwać punkt faworytkom za sprawą wygranej debla Clara Azurmendi/Beatriz Corrales z Hsu Ya Ching i Lee Chia Hsin. W drugim meczu tej grupy Chinki rozgromiły Australijki. W grupie D też nie bylo niespodzianek, choć Kanadyjki urwały punkt Hinduskom i to nie za sprawą Michelle Li, która wyraźnie przegrała z Pusarlą Sindhu. Koreanki natomiast nie miały problemów z Amerykankami

 

W turnieju męski swoje mecze rozegrały grupy A i C. Ta pierwsza nazywana jest "grupą śmierci", bo los złączył w niej cztery mocne azjatyckie nacje. W pierwszych meczach Koreańczycy pokonali gospodarzy turnieju 3:2. Kluczem do zwycięstwa okazało się niespodziewane zwycięstwo Jeon Hyeok Jin z Kantapchonem Wangcharoenem i to w dwoch krótkich setach. Pozostałe single padły łupem Tajlandczyków, a deble ich rywali. Mniej problemów mieli Indonezyjczycy z Singauprem, dla którego punktował jedynie sensacyjny mistrz świata z Huelvy, Loh Kean Yew. W grupie C wszystko odbyło się planowo. Hindusi bez straty punktu pokonali Niemców, w takim samym stosunku Tajwan pokonał Kanadę.

 

Thomas Cup

grupa A: Indonezja - Singapur 4:1, Korea - Tajlandia 3:2

grupa C: Indie  Niemcy 5:0, Tajwan - Kanada 5:0

 

Uber Cup

grupa A: Indonezja - Francja 5:0, Japonia - Niemcy 5:0

grupa B: Tajwan - Hiszpania 4:1, Chiny - Australia 5:0

grupa C: Dania - Malezja 3:2, Tajlandia - Egipt 5:0

grupa D: Indie - Kanada 4:1, Korea - USA 5:0

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.