LM kobiet: Lyon wraca na tron po roku przerwy
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 21.05.2022, 21:00
FC Barcelona nie obroniła mistrzowskiego tytułu. W finale tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń Olympique Lyon pokonał ekipę ze stolicy Katalonii 3:1. Bramki dla Lyonu na turyńskim stadionie zdobywały Amadine Henry, Ada Hegerberg i Catarina Macario, natomiast dla Blaugrany trafiła Alexia Putellas.
Na turyńskim Allianz Stadium starcie tytanów – siedmiokrotnego triumfatora europejskich pucharów z obrońcą mistrzowskiego tytułu. Historia spotkań bezpośrednich obu drużyn stoi po stronie Lyonu. Piłkarki z Francji wygrały trzy poprzednie mecze przeciwko Barcelonie, wszystkie w fazie pucharowej Ligi Mistrzyń. Ostatni raz obie ekipy spotkały się w roku 2019, wtedy to po awansie do finału piłkarki Barcelony były postrzegane jako outsiderki w starciu z Lyonem. Mistrzynie Francji do przerwy prowadziły 4:0 i pewnie sięgnęły po tytuł. Od tego czasu sporo uległo zmianie - dwa lata później to FC Barcelona zdominowała finałowe starcie, wbijając cztery gole Chelsea jeszcze w pierwszej połowie, nie tracąc żadnego w drugiej. To potwierdziło, że Blaugrana jest obecnie dominującą siłą w Europie. Katalonki z ostatnich 25 europejskich meczów przegrały zaledwie trzy, a sezon w lidze hiszpańskiej zakończyła bez porażki i z fenomenalnym bilansem bramkowym. Lyon wprawdzie utracił hegemonię w Europie, ale niezmiennie pozostaje jedną z najlepszych ekip w historii kobiecego futbolu.
Z animuszem w to spotkanie weszła występująca w roli gości, ekipa Olympique Lyonu. Francuzki mocno nacisnęły rywalki, stosując wysoki pressing na połowie FC Barcelony. Założenia taktyczne przyniosły zamierzone efekty, gdyż już w szóstej minucie na prowadzenie podopieczne trener Sonii Bompastor wyprowadziła Amadine Henry. Środkowa pomocniczka Lyonu wygrała „przebitkę” z jedną z zawodniczek Barcy i bez chwili zawahania huknęła na bramkę Sandry Panos. Golkiperka obrończyń mistrzowskiego tytułu nie miała szans na skuteczną interwencję wobec znakomitego uderzenia Henry. Podrażnione utratą gola na tak wczesnym etapie finałowego starcia Katalonki natychmiast ruszyły do ataków i już cztery minuty później bliska doprowadzenia do wyrównania była Jenni Hermoso. Dobrym refleksem przy tym strzale popisała się Tiane Endler, zatrzymując hiszpańską napastniczkę. W kolejnych minutach tempo gry nieco spadło, a siedmiokrotne triumfatorki rozgrywek skutecznie uśpiły czujność drużyny ze stolicy Katalonii. W 23. minucie lewym skrzydłem przedarła się Selma Bacha i precyzyjnie dograła w pole karne wprost na głowę wbiegającej Ady Hegerberg. Piłkarki z Francji były zabójczo skuteczne i postawiły Blaugranę w bardzo trudnym położeniu. Nie minęło nawet dziesięć minut, a aktualne liderki ligi francuskiej po raz trzeci użądliły rywalki. Po serii błędów w defensywie Katalonek piłka dotarła do Catariny Macario, a ta z najbliższej odległości dopełniła formalności. Mistrzynie Hiszpanii miały ogromne problemy ze stworzeniem jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką przeciwniczek i wyglądały na zupełnie pogubione w starciu z taktycznie zorganizowanym zespołem z Francji. Wydawało się, że Barca nie będzie w stanie nawiązać walki z rozpędzonym rywalem, ale tuż przed przerwą nadzieję w serca sympatyków FC Barcelony wlała Alexia Putellas. Kapitan zespołu zrobiła użytek z dobrego dogrania Caroline Graham Hansen i pokonała Endler. Katalonki nie złożyły broni, a to zwiastowało ogrom emocji w drugiej odsłonie.
Ta faktycznie rozpoczęła się od prób przejęcia inicjatywy przez Hiszpanki. Zawodniczki z Lyonu mogły mówić o ogromnym szczęściu w 59. minucie, kiedy na uderzenie z połowy boiska zdecydowała się Patri Guijarro. Środkowa pomocniczka Dumy Katalonii podjęła próbę przelobowania golkiperki francuskiej ekipy i była bardzo bliska powodzenia, piłka zatrzymała się jednak jedynie na poprzeczce bramki. Katalonki wciąż nie mogły przebudzić się z letargu, wyraźnie nie przywykły do konieczności gonienia wyniku. Na kwadrans przed końcem starcia doskonałą okazję do zniwelowania strat miała wprowadzona chwilę wcześniej na murawę Asisat Oshoala. Nigeryjska napastniczka z bliskiej odległości nie była jednak w stanie skierować futbolówki do siatki. Katalonki dwoiły się i troiły, aby znaleźć sposób na odwrócenie losów meczu, ale ich rywalki były dobrze zorganizowane i skutecznie odpierały wszelkie ataki. Zawodniczki Lyonu nie straciły koncentracji i utrzymały korzystny rezultat do końcowego gwizdka. FC Barcelona nie obroniła mistrzowskiego tytułu wywalczonego przed rokiem, musząc uznać wyższość utytułowanego Olympique Lyonu. Dla francuskiego klubu to już ósmy triumf w prestiżowych europejskich pucharach.
FC Barcelona – Olympique Lyonnais 1:3(1:3)
Bramki: 6’ Henry, 23’ Hegerberg, 33’ Macario, 41’ Putellas
FC Barcelona: Panos – Torrejon (59’ Crngorcevic), Paredes, Mapi Leon, Rolfo (75’ Pina) - Guijarro, Bonmati, Putellas - Hansen, Hermoso (46’ Oshoala), Caldentey (59’ Martens)
Olympique Lyon: Endler – Carpenter (14’ Buchanan), Mbock, Renard, Bacha - Macario, Henry, Horan – Cascarino (81’ Morroni), Hegerberg, Malard (72’ Le Sommer)
Żółte kartki: 33’ Mapi Leon, 45+3’ Hegerberg, 64’ Macario, 85’ Paredes, 90+4' Morroni
Sędziowała: Lina Lehtovaara
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.