PKO Ekstraklasa: Korona lepsza od Radomiaka w derbach
- Dodał: Kacper Adamczyk
- Data publikacji: 27.08.2022, 14:37
Radomiak Radom zakończył dzisiaj swą serię zwycięstw, a Korona Kielce swą serię porażek i Złocisto - krwiści w smeczu derbowym pokonali Zielonych na ich boisku 2:0.
Na otwarcie ekstraklasowej soboty odbyło się starcie Radomiaka Radom z Koroną Kielce. Dla kibiców obu klubów ta rywalizacja to derby. Niechęć pomiędzy mieszkańcami Radomia i Kielc sięga dwudziestolecia międzywojennego, a także czasów Polski Ludowej. Jej zarzewiem są kwestie społeczno - polityczno - gospodarcze, ponieważ obywatele Radomia uważają, że Kielce przez większość XX wieku rozwijały się ich kosztem, choć należy przypomnieć, że w latach 1918 - 1999 Radom podlegał Kielcom jako stolicy województwa. Dzisiaj Radomiak i Korona po raz pierwszy mierzyły się ze sobą na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
Wróćmy jednak do spraw sportowych. Trener Mariusz Lewandowski po ostatniej wyjazdowej wygranej nad Zagłębiem Lubin (1:0) dokonał w wyjściowej "jedenastce" dwóch wymuszonych roszad: kontuzjowanego Mateusza Grzybka na prawej obronie zastąpił Dariusz Pawłowski, a pauzującego za żółte kartki Felipe Nascimento w środku pola Daniel Łukasik. W bramce gospodarzy miejsce utrzymał Filip Majchrowicz, ponieważ zamieszanie transferowe z jego udziałem nadal trwa. Obecnie najbliżej kupienia go jest podobno cypryjskie Pafos. Poza kadrą meczową znalazł się za to wypożyczony z Liverpoolu Jakub Ojrzyński, czyli syn trenera Korony, Leszka.
Szkoleniowiec gości po ostatniej porażce z liderem ligi, Wisłą Płock (1:2), również dokonał dwóch zmian w podstawowym zestawieniu: Grzegorza Szymusika i Ronaldo Deaconu zastąpili Mario Zebić oraz Marcin Szpakowski. Trener Ojrzyński postanowił też zmienić ustawienie taktyczne swojego zespołu, na te z trójką stoperów. W kadrze kielczan nadal brakuje zawieszonego za czerwoną kartkę, otrzymaną w meczu z Wartą Poznań, Sasy Balicia.
Nastroje w obu obozach były zupełnie odmienne przed tym spotkaniem. W końcu Radomiak ostatnie trzy spotkania wygrał, a Korona poprzednie dwie potyczki przegrała. W związku z tym na papierze faworytem byli gospodarze, ale fakt znajomości naszej ligi podpowiadał, że rozstrzygnięcie w tym starciu może być inne od tego, które sugerowała logika.
Od początku mecz ten nie był ładny dla oka. Dłużej przy piłce utrzymywał się Radomiak, który nie potrafił wykreować jednak żadnej sytuacji strzeleckiej. Goście za to mieli problem z wymienieniem kilku podań i uciekali się do dalekich zagrań na osamotnionego Bartosza Śpiączkę. Obie drużyny jedyne strzały oddawały po rzutach rożnych. Wszystko zmieniło się dość niespodziewanie w trzydziestej piątej minucie. Wtedy lewą stroną pomknął Dalibor Takać, oszukując Daniela Łukasika. Następnie skrzydłowy Korony dośrodkował piłkę w pole karne na głowę Śpiączki, a ten od takich sytuacji jest specjalistą i uderzeniem przy bliższym słupku pokonał dotąd bezrobotnego Filipa Majchrowicza. Cztery minuty później z rzutu wolnego, z okolic narożnika pola karnego starał się odpowiedzieć Roberto Alves, ale strzał Szwajcara powędrował tylko na górną siatkę. W czterdziestej czwartej minucie Złocisto - krwiści oddali drugi celny strzał w tym spotkaniu. Z piłką w pole karne wpadł Takać i silnym uderzeniem chciał przy krótkim słupku zaskoczyć Majchrowicza, który jednak odbił jego strzał. Na pewno bramka Śpiączki wpłynęła ożywczo na ostatnie minuty pierwszej połowy, zwłaszcza na grę Korony, która zaczęła grać dużo odważniej. Gospodarze za to w pierwszych czterdziestu pięciu minutach nie oddali żadnego celnego uderzenia, mimo przewagi w posiadaniu piłki, a stracony gol ewidentnie negatywnie wpłynął na ich poczynania na murawie.
Od początku drugiej połowy obraz gry się nie zmienił i gospodarze nadal utrzymując się często przy piłce nie kreowali żadnych sytuacji bramkowych. W pięćdziesiątej czwartej minucie swoją akcję wyprowadziła za to Korona. Z prawej strony boiska futbolówkę na głowę Bartosza Śpiączki dośrodkował Adrian Danek. Snajper kielczan zwiódł obrońców Radomiaka, ale jego uderzenie minimalnie minęło słupek bramki Majchrowicza. W kolejnych minutach Zieloni nadal podejmowali bezskuteczne próby sforsowania obrony Korony, która broniła się bardzo ofiarnie, zapewniając Konradowi Forencowi bardzo spokojne, wczesne popołudnie w słonecznym Radomiu. Zaś w ofensywie goście byli dzisiaj bardzo konkretni. W osiemdziesiątej trzeciej minucie Złocisto - krwiści odebrali piłkę gospodarzom na ich połowie, a ona następnie trafiła do, rezerwowego dzisiaj, Dawida Błanika, a ten precyzyjnym uderzeniem z piętnastu metrów pokonał Majchrowicza. W już dziewięćdziesiątej trzeciej minucie podopieczni Mariusza Lewandowskiego wreszcie zatrudnili Konrada Forenca. Z rzutu wolnego dobrze uderzył Roberto Alves, ale jego uderzenie na rzut rożny sparował goalkeeper gości. Na nic więcej Zielonych dzisiaj nie było stać i w derbach ulegli oni niespodziewanie Koronie Kielce 0:2.
Radomiak w tym spotkaniu grał kompletnie bez pomysłu, a jedyną jego nadzieją były nieźle wykonywane stałe fragmenty gry, których jednak nie potrafił wykorzystać. Widoczny był brak w środku pola Felipe Nascimento, ponieważ Portugalczyk wnosi do zespołu pierwiastek kreatywności, a tego bardzo gospodarzom dzisiaj zabrakło. Za to podopieczni Leszka Ojrzyńskiego byli bardzo dobrze zorganizowani i grali z dużym poświęceniem, blokując wiele uderzeń z dystansu rywali. Poza tym okazali się oni bardzo konkretni pod bramką Majchrowicza, ponieważ znajdowali się pod nią niezbyt często, ale gdy już tam przebywali, to tworzyli zagrożenie. W dodatku kolejny raz potwierdziło się, jak dobrym napastnikiem w polskich warunkach jest Bartosz Śpiączka, który wyróżnia się przede wszystkim w pojedynkach powietrznych, a środkowi obrońcy przeciwnika zawsze mają przy nim dużo pracy.
Radomiak Radom - Korona Kielce 0:2 (0:1)
Bramki: 35' Śpiączka, 83' Błanik
Radomiak: Majchrowicz - Pawłowski (77' Pik), Rossi, Cichocki, Abramowicz - Cele (77' Sokół), Łukasik (57' Luizao), Alves - Leandro (57' Lisandro Semedo), Maurides, Machado (65' Feliks)
Korona: Forenc - Danek, Trojak, Petrow, Zebić, Podgórski - Łukowski (90' Deaconu), Szpakowski (73' Sewerzyński), Deja (90' Szymusik), Takać (61' Błanik) - Śpiączka (73' Shikavka)
Żółte kartki: 62' Machado - 38' Łukowski, 68' Trojak, 85' Błanik, 90+4' Shikavka
Sędzia: Bartosz Frankowski